Bohaterką wpisu jest KLAUDIA, moja czytelniczka, która zrezygnowała z katowania włosów rozjaśniaczem w postaci pasemek co 3 miesiące, na rzecz farby intensywnie rozjaśniającej z oksydantem 12%.
KLAUDIA miała po prostu dość suchych, zniszczonych włosów i z początku nie wiedziała co się dzieje skoro tak bardzo dba o włosy...? gdy doszła do tego, że winowajcą jest rozjaśniacz, podjęła decyzje o zmianie.
Dziś jej celem jest stopniowe usuwanie zniszczonych części włosów i hodowanie nowych, pięknych, zdrowych blond włosków ;)
Tego oczywiście jej życzę z jak najszybszym rezultatem ;*
Jej opinia o farbce jest taka, że kolor idealnie wygląda jakieś 2-3 tyg, więc co 3 tyg. najlepiej powtarzać koloryzację- robić odrosty. Kolor troszkę żółknie, ale nie mocno. Nie niszczy bardzo włosów, bardziej przesusza, ale dobra maska to reguluje.
Załączam zdjęcia, które mi udostępniła- ostatnie foto to jeszcze czasy rozjaśniacza- tak dla Was do porównania...
Lubie czytać Twój blog! codziennie sprawdzam czy wklejasz coś nowego:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo mi miło, że podobają ci się notki!
Usuńmialam robione matrixem colorsynkiem i przyznam ze podobalo mi sie ..prawdopodobnie wiosna znow zawitam do salonu matrixa:))ale nie pamietam totalnie czy mi zolklo czy sie wymywalo??
OdpowiedzUsuńFajny popiel, jak już walczę o niego, póki co jestem na etapie jasnej cytryny cytryny (po Londzie Color Blend - mieszanka 17 i 18, do drugiego mycia śliczny kolor, potem zalecioło zielenią (???) teraz znów żółć. Jak więc zafarbować na popielaty, żeby nie było żółci i zieleni?
OdpowiedzUsuńpopielaty czesto daje lekko zielonkawy kolor lub szary- dlatego jest popielaty ;}
Usuń