wtorek, 29 listopada 2011

Pazurki świąteczne...mróz, delikatność i kobiecość ;)

Ostatnio kilka blondasków z wizażu pytało mnie, czy nigdy nie noszę naturalniejszych, delikatniejszych pazurków...W pierwszej chwili odpowiedzialam, że nie, ponieważ mi się nie podobają.
Po dłuższej chwili zastanowienia, postanowiłam wykonać pazurki kojarzące mi się z piękną, mroźną zimą, na którą czekam, a jednocześnie eleganckie i delikatne. I powiem Wam, że całkiem nieźle odnajduję się z nimi na dłoniach ;)

Myślicie, że udało mi się zrealizować powyższe założenia?
Ps. A jak wasze przygotowania do mikołajek? Ja już mam prezenty ;)


wtorek, 15 listopada 2011

Instrukcja samodzielnego farbowania odrostów ;)

Witajcie Kochani we wtorkowy poranek!

Dziś oczekiwana przez Was notka, mam nadzieję, że nie padniecie ze śmiechu :P
Czyli co zrobić, gdy wszystkie dobre dusze nawiały i zostałyście same z paskudnym, szpecącym odrostem do zgładzenia :o
Pomijam opcję nałożenia farby jakkolwiek-gdziekolwiek, bo wszystkie blondynki wiedzą, że to pierwszy stopień do spalenia sobie włosów- inne kolorki mogą tak sobie radzić.

Nie no szaleństwo, wstałam dziś pofarbować ten cholerny odrost specjalnie dla Was o godzinie 7 rano...ale mniejsza, resztę tygodnia mam zawaloną, niech będzie...a przecież obiecałam!

To zaczynamy.

Co należy sobie przygotować:



- starą koszulkę do ubabrania farbą
- 3 klipsy/klamry
- nożyczki
- farba
- lustro naścienne
- lusterko ręczne- żeby widzieć tył własnej głowy
- miseczka- może być plastik, szkło, porcelana, ale polecam plastik, bo jest lżejsza i ręka tak nie mdleje; no i jeśli macie farbę z buteleczką to macie z głowy.
- pędzelek
- komórka lub zegarek

Farbę rozrabiam na 2x- tzn. pierwsze pół i 1 saszetkę utleniacza, farbuję sekcję I, a potem rozrabiam drugie pół i 2 saszetkę na sekcje II, III, IV, ponieważ cały zabieg zajmuje mi około 30 minut a nie chcę mieć rudego odrostu, bo farba zaczęła utleniać się w miseczce.

Zaczynamy od podpięcia włosów w 3 sekcjach.
Sekcja I- tył głowy, kark- i stąd zaczynamy nakładanie farby kierując się wąskimi, poziomymi pasmami oddzielanymi albo palcami albo szpikulcem z pędzelka. Pasma nie powinny być szersze niż 2cm- bo mogą Wam wyjść rude lub nieufarbowane łatki.
I kolejno- farbujemy poziome pasmo, odwijamy z koczka kolejne, podpinamy resztę, farbujemy, odwijamy i tak aż dojdziecie do czubka głowy.
Za każdym odwinięciem pasma przylizujecie je do pofarbowanych pasm dłonią i sprawdzacie w lusterku ręcznym czy pasmo nie za grube i w miarę równe.
Farbą maziacie odrost na czuja, drugą ręką naprowadzacie rękę z pędzelkiem. Z początku ciężko skoordynować ruchy, ale po chwili już leci...
Mnie najwygodniej się farbować jak sobie wszystko ustawię na pralce a miseczkę na zlewie, gdzie ścienne lustro mam za plecami.
Na sekcje tylną powinno Wam pójść około pół farby.



Sekcja II i III- lewy/prawy bok- włosy oddzielamy mniej więcej od czubka głowy za uchem i wg przedziałka pośrodku głowy. Podpinamy płasko "w zwisie", bo inaczej będą nam zasłaniać widok.

Sekcja IV- grzywka- jeśli ją macie.



Sekcje wyznaczają nam kolejność farbowania- czyli kark i tył, prawy/lewy bok do ucha i na koniec grzywa ;)
I gotowe.






Mam nadzieję, że choć trochę ułatwiłam Wam całą sprawę, a gorzej nie zamieszałam... fotki robiłam bez farby by nie ucierpiał mój aparat.

No a jak już zmyjecie, odżywicie i wysuszycie to macie piękny efekt końcowy ;)
I rozpiera Was duma, że sobie same poradziłyście i nikogo nie trzeba było prosić o łaskę ;)
Buziaki marshmallows ;* trzymam kciuki!



czwartek, 10 listopada 2011

Rzecz o końcówkach dziś będzie...

Witam Was Kochani w ten chłodny jesienny wieczór!
Ostatnio jak wiecie, niewiele mam czasu na pisanie... Zazwyczaj, gdy już siądę na dłużej do kompa i mam ochotę o czymś Wam napisać, to zaraz mnie coś od tego odciąga, albo wena ulatuje :P


Kochana marshmallows pamiętam o poście nt samodzielnego farbowania odrostów! I nawet wymyśliłam, że fotorelacje stworzę przy okazji kolejnego zgładzenia odrostu czyli w przyszłym tygodniu, obiecuję.

Zbliża się zima wielkimi krokami i to podsunęło mi temat naszych zaniedbywanych końcówek włosów, które w tym okresie przechodzą katusze.

Zacznę może od tego co sprawia, że końcówki się rozdwajają:
* dawniej fryzjerzy rozdwajanie końcówek tlumaczyli zbyt długim nie podcinaniem, ma to pewne racje, jednak nie jest jedyną przyczyną...poza tym na logikę jak określić kiedy już jest zbyt długo? ile to czasu? miesiące? lata? ;)
* urazy mechaniczne- czyli tarcie włosów o ubranie, pościel, nawet o siebie wzajemnie...:(
* suchość- czyli brak dostatecznego nawilżenia, a nawilżenie jak wiemy wpływa na elastyczność i miękkość włosa
* nadużywanie narzędzi modelujących włos na gorąco np. prostownic, suszarek itp.
* częste zabiegi chemiczne na włosie- koloryzacja, trwała itp.
* podcinanie tępymi nożyczkami, maszynką.
* czynniki klimatyczne, a więc pogoda- suche powietrze, mróz...
* zbyt częste mycie
* nadużywanie kosmetyków do stylizacji fryzury np. żeli, pianek itp.

Co zrobić gdy zauważymy rozdwojone końce? Jak one wyglądają?




















Niestety, ale jedyne co możemy zrobić, gdy zauważymy białe kropeczki przy końcu włosa i wyrastające z nich 2-3 części włosa- to jak najszybciej udać się do fryzjera i podciąć te części.
Włosa rozdwojonego absolutnie nie uratujemy!
Oszukiwanie się środkami do stylizacji/odżywkami napakowanymi silikonami, które wizualnie skleją włos jest jedynie ułudą... tymczasem taki przetrzymany włos może doznać dalszego uszkodzenia w swojej strukturze i rozdwoić się wyżej- przy nasadzie.
Prócz brzydkiego wyglądu włosów możemy sprawić, że trzeba będzie je obciąć na krótko- ale to w skrajnych wypadkach.
Dlatego nie czekajmy, aż końcówki się magicznie uzdrowią, tylko zapiszmy się do zaufanego frycka, który podetnie wyłącznie niezbędne cm, nie skracając nam fryzury o połowę albo poprośmy o pomoc kogoś z rodziny, przyjaciół- samemu raczej tego dobrze i równo nie zrobimy. Najlepiej posłużą nam gorące nożyczki termiczne- u wybranych fryzjerów, gdyż zabezpieczą włosy przed dalszym rozdwajaniem na dłużej niż zwykłe.
A po podcięciu zacznijmy regularnie dbać o włosy, dzięki czemu z dużą szansą unikniemy kolejnych strat ;)

Jak dbać o zdrowe końce?
* regularnie nawilżać/natłuszczać włosy- możemy je olejować raz w tyg., nakładać kilka kropli olejku na same końce jako wygładzacza i stylizatora
* stosować zawsze po myciu maski/odżywki do swojego typu włosów
* nie szarpać włosów podczas czesania, czeszemy spokojnymi ruchami od końców przesuwając się coraz wyżej ku nasadzie
* jeśli włosy stylizujemy na gorąco- pamiętać o zabezpieczeniu- preparaty do stylizacji na ciepło np. spraye, mleczka, kremy
* można stosować jedwab w celu wygładzenia końców i zabezpieczenia ich
* stosować odżywkę bez spłukiwania chociaż na końce włosów, jeśli przy zastosowaniu na długości włosy nam się obciążają i przetłuszczają, by zabezpieczyć chociaż końce
* nie pozwalać na mechaniczne uszkodzenia- pocieranie o ubranie, pościel- wiązać włosy do snu w luźny koczek, warkocz
* podcinać włosy zawsze ostrymi narzędziami
* nie nakładać farby na końce i długości, jeśli nie ma ku temu wyraźnej potrzeby
* regularnie podcinać, co najmniej raz na pół roku o 1cm, nawet jeśli zapuszczacie włosy

Jako ciekawostkę powiem Wam, że dawniej fryzjerzy mieli swój sposób na rozdwajające się końce <mdleje>
Mianowicie moczyło się je w spirytusie z wit.B i opalało zapałką- taki zabieg nazywał się przeżeganiem. Opalone tak włosy miały posklejane końce i już się nie rozdwajały, ja bym jednak Wam tego nie polecała, bo niechcący można by spowodować pożar i stracić całe włosy.

Zastosowanie się do rad w moim poście powinno sprawić, by końcówki już nigdy więcej nie psuły wyglądu całości waszej fryzury.
Nie ma chyba nic gorszego, niż zapuszczane na siłę długie włosy, mające siano na końcach :P
Zresztą, pamiętajcie też o zasadzie... jeśli włosów się nie podetnie, gdy tego potrzebują to i tak większość się samoistnie pokruszy i odpadnie.

Zdrowych, pięknych i szczęśliwych zakończeń Wam życzę!

sobota, 5 listopada 2011

Lustrzane panterki.

Witajcie w ten piękny, listopadowy, słoneczny, jesienny dzień!
Mam dziś doskonały humor. Od 7 rano przepełniała mnie energia, więc zrobiłam nowe pazurki.
Oto efekty:



















Odnośnie Waszych próśb- nie mogę niestety dodać zdjęć z włosami modelek zanim dokonały danego farbowania, ponieważ nimi nie dysponuje :( w przyszłości postaram się o takie fotki jak i zdjęcia odrostów.
Miłego weekendu!