środa, 19 września 2012

Maska Dolce Latte

Witajcie Kochani!
Tak jak obiecałam, postaram się w najbliższym czasie opublikować trochę recenzji kosmetyków włosowych, które uważam za absolutnie fenomenalne!
Dziś o masce profesjonalnej ( do kupienia w hurt. fryz lub allegro), siostrze znanej już części z Was Dolce anti-age- Dolce Latte.
Jest to produkt włoski, a jak wiadomo Włosi robią jedne z najlepszych kosmetyków czy to do ciała czy do włosów...

Dolce Latte jest maską typowo proteinową, tzw. mleczną. Pachnie słodko, czymś pomiędzy "krówkami" a śmietankowym budyniem. Zapach utrzymuje się na włosach aż do następnego mycia i może być troszkę drażniący na dłuższą metę. Mnie się podoba.
Na pewno sprawdzi się na włosach długich czy prostych, zniszczonych, farbowanych i rozjaśnianych.
Włosy już przy spłukiwaniu są lejące, mięsiste i miękkie. Doskonale się rozczesują, są odpowiednio nawilżone. Maskę tą z powodzeniem można stosować 2x w tyg.
Konsystencja jest raczej gęsta, budyniowa, niewielka ilość wystarczy na pokrycie długich włosów.
Zwykle trzymam ją na włosach ok 10 minut, czasem przedłużam do pół godziny- efekt jednak jest taki sam.
Cena za 250ml to około 15zł.
Zawiera proteiny mleka i kazeinę, co przyczynia się do odżywienia włosów, wygładzenia ich, nabłyszczenia i działa antystatycznie.
W moim odczuciu maska ta jest dużo lepsza w działaniu niż Kallos Latte.
Lżejsza od Dolce anti-age rekonstruującej.
Jeśli lubicie maski, ja np. wolę je od odżywek, to śmiało! Polecam!
Jednak nie spodziewajcie się po tej masce odbudowy bardzo zniszczonych włosow, bo się zawiedziecie.
Na bardzo zniszczone włosy albo po wielu chemicznych zabiegach fryzjerskich- tylko maski regenerujące!
Ps. A już w następnym wpisie opowiem Wam o szamponie, który został moim numerem 1 na chwilę obecną i doskonałej odżywce, która go uzupełnia ;)
Buziaki!





24 komentarze:

  1. az mi sie smacznie zrobilo :) budyn , krowki mniammm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ona taka jest, że chciałoby się wziąć łyżkę i zjeśc ;D

      Usuń
  2. Kochana jak Ty cos polecasz to musi byc dobre ;) a gdzie mozna kupic taka maske ? pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisalam ;)
      na allegro albo hurtownie fryzjerskie czy "wyspy" (stoiska) z art profesjonalnymi, fryzjerskimi w marketach.

      Usuń
  3. Droga bunny, czytam Twojego bloga juz od dłuższego czasu i wiele rad dotyczących włosów wprowadziłam w życie :)
    Ciekawi mnei tylko jedna rzecz odnośnie farb do włosów, farbujesz włosy Ty i inne dziewczyny farbami z joanny czy paletą, a uważa się ze są to najgorsze, niszczące włosy farby. Sprawdziłam opinie w internecie - tak samo. Nawet z czasów młodości pamiętam, że zawsze się mówiło "nie kupuj paletty". Co o tym myślisz?
    Sara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisałam o tym wiele razy...
      nie sa to już te same dawne niszczace farby co kiedyś...
      składy uległy dużej zmianie, ponieważ producenci farb musieli się dostosowac do norm obowiązujacych kosmetyki w Europie.
      Najmniej fajne jest to, że owe straszliwe opinie głoszą w wiekszosci osoby, ktore nigdy nie koloryzowaly tymi farbami wlosow...brak slow.

      Usuń
  4. Muszę się wreszcie na nią skusić! Same rewelacyjne opinie na jej temat słyszałam a jak jeszcze mówisz że tak cudnie pachnie ;-) mmmm.. ja to słodkie dziecko jestem więc lubię sobie od czasu do czasu poprawić nastrój jakimś słodkim kosmetykiem którego używanie sprawi mi wystarczająco dużo przyjemności i nie będę miała ochoty podjadać ;-D

    OdpowiedzUsuń
  5. O, wypróbuję ją, jak tylko Kallos mi się skończy (a czekam na tę chwilę z ustęsknieniem...)
    Czuję, że to będzie fajna seria wpisów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyzby słynny kallos ci nie podpasowal? a jakiego masz? co mu zarzucasz? tak z ciekawości- bo sama mam pewne zdanie na jego temat i jestem ciekawa czy zbieżne...
      mam nadzieję, że wpisy bedą sie podobały ;)

      Usuń
    2. Mam tego legendarnego latte, kupiłam go, kiedy postanowiłam zadbać o włosy, ale nie byłam jeszcze uzbrojona w wiedzę z wizażu i blogosfery ;) Teraz już widzę, że skład ma w zasadzie ubogi, a protein to chyba w ogóle śladowe ilości, więc stosuję ją zawsze z "kuchennymi" dodatkami (jajko, miód, jogurt etc) i w tej roli sprawdza się przyzwoicie. Sława tego kallosa bierze się, podejrzewam, tak naprawdę z zapachu, bo raczej nie ze zbawiennego działania ;)

      Usuń
    3. Dawny kallos to było coś! Pamiętam go ze składem przed laty robił furorę w salonach fryzjerskich. Niestety dzisiejszy kallos to przykład tego, jak firma próbuje się łatwo dorobić kosztem dawnej reputacji...
      Bardzo stracili w moich oczach i zawiodłam się na ich obecnym skladzie, wiec maska poleciała do śmietnika bo nieziemsko wysuszala mi włosy, puszyly się, były suche i sztywne.
      A cecha za jaka kocham swe włosy jest boska miękkość i gładkość, jak aksamit dosłownie i potrafią to uzyskać gdy moje klaczki maja idealnie pod siebie dobrana pielęgnację, także kallosa w obecnym kształcie nie byłam w stanie nijak zużyć.

      Usuń
  6. Maska naprawdę super, a dzięki zapachowi prawie do zjedzenia ;p ! Mnie ten zapach jak najbardziej odpowiada ;) !!!
    aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, pisałam wczoraj do Ciebie @ z problemem, ale nie wiem czy doszło? blondbunny@onet.pl to poprawny adres?

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka brzmi...smakowicie :-)trzeba będzie wypróbować tą słodycz;P-A co sądzisz o masce Treatment Wax z Henną (Beauty Formulas)? widziałam tez wersje z miodem i awokado-warto używać,ma znośny skład?-Joanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znam niestety skladu tej maski ale jesli mi podasz to napisze jakie jest jej realne mozliwe dzialanie bez sciem marketingowych ;)

      Usuń
    2. cetearyl alkohol,cetyl alkohol,cetrimonum chloride,water,citric acid,phenoxyethanol,ethoxydioglycol,hydrolized collagen,propylene glycol,methylparaben,butylene glycol,lawsonia inermis(henna extract)ethylparaben,methylparaben,butylparaben,lactic acid,potassium sorbate,sodium benzoate.

      Usuń
    3. na pewno bedzie to nawilzajacy kosmetyk... ale o regeneracji czy odbudowie mozna zapomniec.
      sredniak. nic nadzwyczajnego...

      Usuń
  9. Własnie biorę sie za nadrabianie notek...
    Miałam te maske...Fryzjerka mi ja wcisneła,jak potem widziałam ja na KWC to sie wsciekłam ze dałam za nią u niej 20zł a na KWC dziewczyny piszą ,z chodzi po 6.Teraz juz zdurniałam i nie wiem ile faktycznie kosztuje ale mniejsza z tym.
    Nie wiedziec czemu po tej masce jak i po Fryzopolu-Profis( miałam litr maski kokosowej,raczej podobny skład) włosy wyłąziły mi garsciami.JAk odstawiłam- przestały.
    Chyba musiałam byc na cos w nich uczulona??..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pisalam- w lbn kosztuje kolo 12-15 zl za mala pojemnosc, duza 1litr okolo 30zl.

      moze bylas uczulona, moze kladlas na skore a moze akurat zbieglo ci sie wypadanie z nowym kosmetykiem i tak to powiazalas?

      Usuń
  10. Kupiona! nie moge się doczekać efektów. Blond Bunny dziękuję. Ja kupiłam za 17,90 dużą ( 1L)w Lbn.pozdrawiam Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w lbn są dostępne w kilku hurtowniach ;) oby "smakowała" ;*

      Usuń
  11. Ja uzywam podobnej z MILLA i tez jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*