wtorek, 22 października 2013

Przychodzi kobieta w ciąży do fryzjera...

Dzisiejszy wpis będzie mieć charakter lekko humorystyczny i pogadankowy.
Skupię się na interesującym Was temacie czy kobieta w ciąży powinna/może farbować/rozjaśniać włosy albo poddawać je innym zabiegom chemicznym?

Kobiety w ciąży to dla fryzjera klientki wyjątkowe.
Ja zawsze podchodzę do nich trochę jak do dzieci- z troską (nieudawaną!), cierpliwością, wyrozumiałością i staram się spełniać ich życzenia zanim jeszcze je wypowiedzą.
Trochę jakbym była ich opiekunką- coś do picia, ploteczki, od razu uchylam okno, sadzam poza przeciągiem, ewentualne przerwy na toaletę bez skrępowania ;)
Fajnie, kiedy ciężarną jest nasza stała klientka, wtedy wiemy jaka to osoba na co dzień, co lubi, jakie fryzury, barwy, techniki pracy itp. Problem zwykle pojawia się, gdy ciężarna jest naszą nową klientką. Rozumiem wszystko: skoki hormonów, nastrojów, lęki...nie rozumiem tylko czemu takie osoby się na nas wyżywają za naszą prace albo kiedy odmawiamy czy próbujemy odwieść od usługi?
A czasem pomysły kobiet w stanie błogosławionym są przerażające (np.żądanie balejażu a'la skunks).

                                                            źródło internet

Stała klientka przyszła na comiesięczne "malowanie" odrostów. Kolor czekoladowy brąz, wszystko szło sprawnie do momentu, gdy pani zrobiło się za gorąco pod pelerynką do farbowania. Kręciła mi się, kręciła, ja powoli traciłam cierpliwość prosząc o 5 minut spokoju (nałożenie farby zajmuje mi jakieś 10-15 minut), aż ni stąd ni zowąd rozpłakała się ;P
Moja mina musiała być bezcenna, spanikowałam, że coś ją boli, że coś źle zrobiłam?
Zrobiłyśmy krótką przerwę, a Pani ocierając łzy stwierdziła, że ciąża to koszmar dla kobiety i żebym się nie martwiła, bo zdarza jej się popłakiwać codziennie, sama nie wie dlaczego...
Modelowałam z trzęsącymi rękami ;D Od tamtej pory po kobietach w wyjątkowym stanie spodziewałam się wszystkiego.
Pani oczywiście z efektu końcowego była zadowolona i do dziś się widujemy ;) kilka razy przepraszała mnie za tamtą sytuację, dziś śmiejemy się z tego i sama nie wiem czemu się wtedy tak przestraszyłam, chyba przez brak doświadczenia...

Najtrudniejszym co może być to odmowa wykonania usługi, która dla nas wydaje się absurdalna i szpecąca klientkę. Miałam takie sytuacje i bywałam ich świadkiem: np. kobieta o pięknych długich włosach twierdzi, że chce radykalnego cięcia "na chłopaka", bo mąż ją zostawił i ona odmienia swoje życie...przy czym wiem, że uwielbia dlugie wypielęgnowane włosy i będzie swojej decyzji żałować już po powrocie do domu...
Albo inna zapuszcza włosy, a po wiadomości, że jest w ciąży twierdzi, że musi je krótko ostrzyc, bo nie będzie mieć czasu dla siebie, bo dzidzia ją totalnie pochłonie i wraca też do naturalnego koloru, bo gdzie o fryzjerze myśleć...? matce nie wypada "leżeć i pachnieć" co by rodzina powiedziała?! (swoją drogą co za herezje, gotuję się gdy coś takiego słyszę;/, ale jak będzie chodziła publicznie w rozmemłanym dresie, z wielkim odrostem, tłustymi włosami i ciągle zmęczona to na pewno każdy uzna, że jest wymarzoną matką, jasne!)
Często panie pod wpływem wielkich zmian w życiu i przygotowywania do nowej roli chcą zmienić noszony latami ukochany kolor np. z czerwieni w platynę, czy z brązów w neonowe rudości albo czerwienie...oczywiście odmawiam. Mogą się denerwować, próbują przekupywać, proszą...NIE.
Koleżanki z branży kiwają nade mną głową z pożałowaniem...taka kasa przechodzi koło nosa.
A ja tak nie umiem, zrobić komuś coś, czego wiem, że w 99% będzie żałował...decyzje extremalne podejmowane w emocjach nie są dobre nigdy.
Inna rzecz, to że ciąża to nie jest najlepszy moment na włosowe eksperymenty- kolor czy trwała może nie wyjść, wielokrotne powtarzanie zabiegów jest niekomfortowe ani dla fryzjera ani dla klientki i jej włosów. Spotkałam też wiele kobiet w tym okresie życia totalnie niezdecydowanych- może to? a może tamto? i nawet po wykonaniu usługi nie wiedziały czy im się podoba czy też nie, a w kolejnym miesiącu planowały znów zmianę o 180 stopni.

Oczywiście ciężarne mogą farbować włosy.
Nie ma żadnych wiarygodnych wyników badań na to, że farbowanie/rozjaśnianie w jakikolwiek sposób jest w stanie zaszkodzić noszonemu przez nas maleństwu. Gdyby tak było, to informacje o nie wykonywaniu zabiegu zawierałyby ulotki do środków farbujących. Farbowanie nie ma też wpływu na to, czy po ciąży będą nam wypadać włosy bardziej czy mniej, a różnie z tym bywa.
Z mojego punktu widzenia jednak, jeżeli ktoś ma naturalne włosy to lepiej z koloryzacją poczekać do spokojniejszego momentu, gdy odnajdziemy się w rytmie obowiązków przy dziecku ( nie ma nic gorszego jak odrost na pół głowy po porodzie i tłumaczenie brakiem czasu).
Jeśli farbowałyśmy włosy przed ciążą to warto byłoby dofarbowywać same odrosty chociaż co 1-2 miesiące w dniu, kiedy dobrze się czujemy- pamiętajmy o przewiewnym pomieszczeniu, uchylonym oknie, nigdy nie róbmy tego w łazience! to grozi omdleniem! Można też podzielić aplikację farby na 2x jeżeli zrobimy np. wierzch głowy i zaczniemy źle się czuć to przerwać i dokończyć innego dnia.
Najwygodniej byłoby oddać się w ręce fryzjerowi albo jakiejś dobrej duszy...Farbujmy sprawdzoną przez nas farbą, nie testujmy nowych, bo wtedy ciężko jest powiedzieć przy złym efekcie czego była to wina.
Ciąża to też dobry moment na powrót do naturalnego koloru włosów, wtedy przyciemniamy kolor do jak najbardziej naturalnego, a później w razie potrzeby poprawiamy już tylko szamponetkami.
Możemy też pokusić się o fantazyjne refleksy by urozmaicić naturalny kolor- i to zdecydowanie najczęściej polecam.

Podsumowując, w moim odczuciu ciąża to nie choroba i nie powinna nas ograniczać.
Oczywiście dbajmy o zdrowie swoje i przyszłego potomka, ale nie dajmy się zwariować! Wciąż jesteśmy kobietami i powinnyśmy dbać o swój wizerunek!
Bardziej radykalne zmiany zostawmy na czas powrotu do formy, w ciąży starajmy się podtrzymać dotychczasowy ładny wygląd.
Ze swojej strony wszystkim ciężarnym, które mnie czytają, życzę lekkiego i szybkiego rozwiązania ;* i jeszcze prędszego powrotu do formy sprzed ciąży, bo nie da się ukryć, że dla jednych to najpiękniejszy okres w życiu, ale dla innych czas, który trzeba jakoś przetrwać.

A jakie są wasze doświadczenia z zabiegami fryzjerskimi podczas ciąży?

106 komentarzy:

  1. Nie mogłabym się bardziej zgodzić z tym co napisałaś :) Domyślam się, że kiedy przyjdzie czas na dziecko to będę miała o wiele mniej czasu dla siebie ale nie wyobrażam sobie całkowicie się zaniedbać - tłuste włosy, te same brudne ciuchy przez tydzień to już kwestia nawet samej higieny a nie tego że wypada skupić się na dziecku a nie sobie - można ograniczyć niektóre sprawy, ale nie najprostszą higienę osobistą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie zrozumiem takich wymówek, przecież rzadko zdarza sie, ze kobieta jest z dzieckiem 24/24h całkiem sama przez kilka dni z rzędu.
      Jest jeszcze rodzina, mąż/partner, przyjaciele, koleżanki itp.
      Dziecko dużo śpi, więc jaki problem by szybko skoczyć do łazienki i np. umyć w tym czasie same włosy?
      Nikt nie każe nam gdy jesteśmy akurat faktycznie same z dzieckiem brać wielogodzinnych kąpieli ;P

      Czasu jest na pewno mniej, zmieniają się priorytety, no ale kobietami być nie przestajemy i warto byłoby walczyć też o siebie.
      Mówi się że "szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko", ja bym poszła dalej " zadbana matka to matka szczęśliwa i pewna siebie/swojej wartości co przekłada się na stabilne emocjonalnie dziecko" ( bo dziecko czuje nastrój rodzica)

      Usuń
    2. Dokladnie Bunny ....ja jestem samotna matka 24/24 z dzieckiem, a nigdy nie zdarzylo mi sie nie umyc wlosow czy chodzic z odrotem, o dresie juz nie wspomne.Znalazlam nawet czas zeby napisac do Ciebie z prosba o porade..;-)Najwazniejsza jest organizacja, jest trudno ale wszystko jest mozliwe. Swietny post, naprawde.

      Usuń
    3. I tak trzymaj :D Wszystkiego dobrego!
      Joanna.

      Usuń
  2. Jestem 25-cio letnią mamą 10 miesięcznej Lenki, cały Twój blog już przeczytałam Bunny:), i w tym temacie akurat mam doświadczenie, bo od lat farbuję się na jasny blond. Od około 3 lat używam tej samej farby - L'oreal Preference Baikal, tj. chyba nr 9.13 i w ciąży był dramat z odrostami! Nie chciały się za nic rozjaśnić do normalnego dla mnie koloru, próbowałam kilka minut dłużej ją trzymać- i tak nic z tego. Dopiero po porodzie wszystko się unormowało i dalej używam tej farby:) Chociaż ostatnio kusi mnie cos jaśniejszego;)I chyba zmienię farbę bo wydaje mi się że coś zmienili w składzie i nie jest już tak delikatna dla moich cieniuchnych włosków:( Tak na marginesie, które wg Ciebie farby są najdelikatniejsze? Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis:D! Klaudia S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dziele farb na delikatniejsze i mniej delikatne- każdy musi dobrać farbę do swoich wlosów, jednym służa trwałe, klasyczne formuły (ja), innym bezamoniakowe, jeszcze innym nowe modne olejkowe.
      na pewno najmniej niszczące są wszelkie szamponetki=szampony koloryzujace, i farby tonujace (ciemne kolory) ale nimi wielkiej zmiany kolorystycznej sobie nie zafundujemy.

      czasem tak jest, ze odrosty nie chca podczas ciąży ładnie zafarbowac i nie ma wytłumaczenia- teza o hormonach to moim zdaniem głupoty, bo włos jak wiemy jest martwy i hormony moga miec wpływ na te 9cm wyrośniętych podczas ciaży włosów ale nie na to co urosło kilka lat wstecz.

      Usuń
    2. * w sensie gdy całe włosy niby nie chcą przyjąć farby, z odrostem różnie bywa, ale najcześciej wszystko jest normalnie.

      Usuń
    3. no mnie ten nieszczęsny odrost nie chwytał za cholerę tak od 2 trymestru więc pewnie jakieś hormony tam już były:) no i w ciąży podjęłam decyzję o ścięciu się na krótkiego boba z włosów za łopatki. moja fryzjerka tylko na to czekała odkąd mnie znała (5lat) i była cała happy że może ciąć;) była to świetna decyzja, zniknęły poniszczone wielokrotnym rozjasnianiem długości i przez ciążę włosy wspaniale odżyły, nawet jak trochę zaczęły wypadac po porodzie to nie było masakry która pewnie by się pojawiła przy długich włosach:) Klaudia S.

      Usuń
  3. Ja podczas ciazy wrocilam do naturalnego koloru i robilam farbami bez amoniaku, ktore calkiem niezle sie sprawdzily, wlosy nie wypadaly! A po ciazy mialam wiecej wlosow niz przed-mysle, ze dlatego ze ich nie rozjasnialam.. ale wtedy nie potrafilam dbac o moje wlosy, pozniej trafilam na Twojego bloga i znowu jestem blondynka :D
    Nie chcialam rozjzsniac wlosow bo balam sie ze moze to zle wplynac na maluszka ale tak jak piszesz ciaza to nie choroba i kobieta w tym stanie musi tym bardziej ladnie wygladac (skoro kilogramy przybywaja:p) i dbac o siebie.
    Nie zgodze sie tylko z tym, ze dziecko duzo spi-moje jest chyba wyjatkowe-ma 4latka i nadal budzi sie w nocy po jakies 3razy, przez pierwsze 2latka budzila sie co pol godziny w nocy, a w dzien spala 3x po 20min.! Dopiero jak skonczyla 3latka to w dzien przesypiala 1x niecala godzine. Dodam, ze jak skonczyla 6miesiecy to wrocilam do pracy.
    Pozdrawiam! aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, że wiele zalezy od dziecka.
      ja dzieci póki co nie mam, ale dzieci moich koleżanek zazwyczaj są z tych spokojnych- gdy rosna dopiero dokazują tak powiedzmy 4latki i wyzej ;P
      a niemowlaki to w ogóle pełny zachwyt, bo jak pisałam, kiedy nie przyjadę w odwiedziny to maleństwa śpią i koleżanki nakarmią, przewiną i znow spanko, a czasem spędzam z nimi cały dzień i widzę, ze to nie są czcze pochwały jakie mam cudowne, spokojne dziecko <3
      ale w wypadku dziecka niezmordowanego i ciągle aktywnego, myśle, że rodzina czy znajomi pomagają ;)

      Usuń
    2. Na szczescie rodzina pomaga!!! I maz co najwazniejsze nigdy sie nie migal od obowiazkow-juz w szpitalu bral sie za przewijanie:D
      Ale niestety po 4latach niespania to daje sie we znaki :) tym bardziej, ze zawsze bylam spiochem ale nie ma co narzekac bo i tak jest o niebo lepiej w porownaniu z tym co bylo :D
      A w ciazy oprocz nieustajacej zgagi i 3miesiecznych mdlosci wahan nastroju u mnie nie bylo :p
      aga

      Usuń
    3. no to pozazdrościć męża, mam nadzieję, że mój gdy przyjdzie czas tez spisze się na medal i nie będzie migać od obowiazków ;)

      Usuń
  4. A ja powiem tak mój syn wcale nie spał długo co godzinę się budził i w ciągu dnia i nocy, o wyjściu do fryzjera nie było mowy tym bardziej, że ciągle ,,wisiał mi na cycku,, :) o mleku modyfikowanym albo mim ale z butelki nie było mowy (no cóż typowy facet) he he, musiałam więc planować dzień wedle mojego synka i mimo tego, że przez rok czasu byłam wykończona i momentami nie wiedziałam jak się nazywam to zawsze znalazłam czas aby o siebie zadbać w domu bo w domu ale tez się da. Jeśli chodzi o farbowanie włosów w ciąży to miałam robione dwa razy pasemka tak aby odświeżyć kolor nie miałam żadnych zachcianek aby drastycznie zmieniać wygląd. :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam taka sytuacje, gdy pracowałam w galanterii skórzanej wiele lat temu...
      przyszła kobietka z malutkim dzieckiem w nosidełku, ogladała ciuchy, dziecko stawiała obok siebie a potem podeszła i spytała czy moglaby nakarmić piersią w butiku, bo na ławeczkach się wstydzi ( to bylo w galerii handlowej supermarketu).
      Udostepniłam jej wtedy wolną przymierzalnie, miło to wspominam ;) kobieta bardzo dziękowala i chyba nawet portfel skorzany kupiła, dziekowała mi i mówiła, ze ludzie różnie reaguja na karmiące, ale przeciez ona nadal zyje i gdy chce pójść na zakupy( a nie miał jej kto wyręczyć) to musi iść z dzieckiem a co za tym idzie, gdy dluzej schodzi nakarmić np.
      Dla mnie to nie stanowiło żadnego problemu czy powodu do wstydu.
      Także i z dzieckiem przy cycu można sobie radzić ;)

      Usuń
  5. Mnie sama myśl o posiadaniu dzieci przeraża... Nie wiem czy jest to wina tego właśnie gadania, że nie ma się czasu dla siebie czy co, ale naprawdę ciężko byłoby mi zrezygnować z mojego obecnego stylu życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie każdy musi miec dzieci i być rodzicem, ja teraz też jeszcze gotowa nie jestem ani mój mąz, ale wierzę, że przyjdzie czas gdy bedziemy pewni, że chcemy miec dziecko.
      przeciez rodzicielstwo to przywilej a nie smutny obowiązek, niech każdy żyje tak jak czuje ;*

      Usuń
    2. Myslałam ,że tylko ja jestem taki "dziwolągiem" i nie chce mieć dzieci :P
      jestem zbyt egoistyczna na dzieci chyba i za nerwowa,szybko mozna mnie wytracic z rownowagi i w ogole nie przepadam za małymi dziecmi...

      Usuń
    3. Gdy w naszym życiu pojawia się dziecko wszystko się zmienia i to dosłownie, więc trzeba być psychicznie gotowym na to chociaż się mówi, że nigdy nie jesteśmy w stanie się przygotować w 100% i ja to potwierdzam. Mój syn ma cztery lata mój mąż chce mieć drugie dziecko ale właśnie ja nie jestem psychicznie gotowa.

      Usuń
    4. Subiektywna Vero! Owszem, czasem jest ciezko, bardzo ciezko.. ale dla chcacego nic trudnego :) Moje dziecko jest wymagajace, nie raz mialam wszystkiego dosc ale gdy ujrzysz swoje malenstwo lub gdy pierwszy raz sie do Ciebie usmiechnie, czy powie to magiczne slowo MAMA to na prawde nie ma nic piekniejszego i wspanialszego! Mysle, ze jednak jest wiecej plusow niz tych ciezkich chwil (bo minusem tego nie mozna nazwac).
      Wszystko zalezy tylko od dogadania z partnerem, rodzina czy znajomymi. Czasem nic mi sie nie chce z niewyspania ale wierzcie mi-mozna prowadzic firme, miec 400metrowy dom do sprzatania, mase dokumentow, wymagajace dziecko oraz trudnego psa i mozna dac rade! Najwazniejsze to partner ktory Cie wspiera i wyrecza z obowaiazkow-wszystko kwestia dogadania.
      aga
      P.S. nikt nie mowil, ze bedzie latwo ;)

      Usuń
    5. Haha jakbym czytala siebie ;)
      Ciaza porod nianczenie...
      Ohhh cos strasznego!
      Nie sadze ze mi to kiedys minie ale wszystko mozliwe. ;D
      Ola.

      Usuń
    6. Mam to samo, dzieci sie boje jak ognia :d Fakt faktem jestem młoda i podejrzewam ze przyjdzie to z czasem :) Póki co wole sie martwic tylko o siebie, anie jak moje koleżanki bez szkoły bawią się w dom :P Przykre, może dlatego o dzieciach nie ma mowy :)
      Pozdrawiam, Sandra

      Usuń
    7. Droga Vero.Czasem życie samo za nas decyduje.Ja-przed 30stką dwa poronienia.Rozstanie z mężem.
      Teraz dobiegam 40stki ;P mam stałego partnera,żyjemy bez ślubu.
      Od czasu jak straciłam ciąże to nie mam uczuć typowo macierzynskich.Owszem,lubię dzieci,naprawdę :D ale ...cudze ;P
      Teraz jakbym nawet chciała zajść to odpada-nagle okazało się że zachorowałam na epilepsję(tak,tak!można zachorować w każdym wieku!) moje dziwne zachowania okazały się padaczkowe i wiadomo-leki,leki...Śmiertelna trucizna dla maluszka.I wiek,co się tu czarować.
      Czasem za bezdzietnością stoją zwykłe,ludzkie tragedie i dlatego ja nigdy nie pytam dlaczego kobieta nie ma dzieci.
      Życie pisze rożne scenariusze.
      Pozdrawiam:D
      Joanna.

      Usuń
    8. dokładnie, życie pisze różne scenariusze. każdy z nas ma swoje zycie i tak naprawdę nic innym do tego.
      krytykowanie innych bo zyją tak czy inaczej, bo mają dzieci czy nie? przeciez ci co nie mają nie są gorsi od tych co mają!
      ci co pracują nie są w niczym lepsi od niepracujących o ile ci niepracujący nie domagaja sie darmowych zapomog i nie narzekaja ciagle jak to pieniedzy nie ma a do pracy się nie idzie...
      dla mnie wszyscy sa rowni, chociaz wiadomo, że roznimy się podejsciem do życia, ale nie ma ludzi, ktorzy mają monopol na jedyny słuszny model zycia i dozgonną rację.

      wpychanie sie z buciorami w czyjeś życie uważam za niestosowne i płytkie, nigdy nie wiemy 100% o czyimś życiu, więc nie mamy prawa oceniać czemu tak czy inaczej decyduje i postępuje.
      "dobre rady" zatrzymajmy dla siebie, bo nie kazdy ich potrzebuje.
      możemy innym pokazywać rozne drogi, ale wyboru niech dokonuja sami, byle byli szczesliwi i samodzielni na ile im zycie pozwala.

      Usuń
    9. Droga Joanno,
      proszę Cię nie tłumacz swojej bezdzietności PADACZKĄ, bo robisz tym więcej krzywdy niż pożytku! Powielasz krzywdzące stereotypy - i to właśnie Ty chora na epilepsję!
      To Twoje zdanie mnie przeraziło:
      "Teraz jakbym nawet chciała zajść to odpada-nagle okazało się że zachorowałam na epilepsję(tak,tak!można zachorować w każdym wieku!) moje dziwne zachowania okazały się padaczkowe i wiadomo-leki,leki...Śmiertelna trucizna dla maluszka.I wiek,co się tu czarować."
      DZIEWCZYNO!
      Są bezpieczne leki dla epileptyczek w ciąży dla maluszka również. Ja choruję prawie 20 lat i właśnie jestem w ciąży.
      pozdrawiam

      Usuń
    10. Zakładam że jestes młodą osoba lat 20 -/+ :D
      Jakby nie spojrzeć to w ciąży nie powinno się przyjmowac absolutnie żadnych medykamentów ale skoro Tobie pomagają leki p/padaczkowe najnowszej generacji to tylko się cieszyć :D
      Ja nie choruję lat 20 czyli od dziecka a to inna bajka jak choroba dotyka osobę w wieku średnim.I to kobietę po dwóch poronieniach...Czy Ty wiesz co oznacza utrata dziecka?
      Ja wiem i to nazbyt dobrze....

      Zamiast się unosić i oburzać pomyśl...
      Tak się składa że na mnie nie działają leki bezpieczne dla ciężarnych tylko te wykluczające ciążę i to w duzych dawkach,niestety...
      Niczyja wina.No ale ja nie mam lat 20+ ;P ponadto cierpię na inne schorzenia co niestety wymaga też brania innych leków.
      Zycie,moja droga :P
      Zanim odsądzisz mnie od czci i wiary pozwól że złożę Tobie zyczenia abyś w życiu nie zaznała tego co ja.
      Pozdrawiam-Joanna.

      Usuń
  6. Ja w ciazy nie farbowalam wlosow, bo balam sie eksperymentowac z kolorami, za to krotko po porodzie (tzn jak juz moglam siedziec bez bolu:p) polecialam zrobic sobie balejaz i tak zaczela sie moja milosc do blondu <3
    Teraz moja niunia ma 2 latka i 3 miesiace i ostatnio wrzeszczy wnieboglosy, gdy tylko pojde sie kapac, wiec myje wlosy ok 22, gdy juz usnie, tylko kiepsko wtedy z suszeniem, ale nie wyobrazam sobie chodzic z tlustymi wlosami wiec radze sobie jak moge. W weekendy jest latwiej, bo wraca tatus :)

    AnaBelle

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny post Bunny :) Co do dzieci to ja tez mam ciezki przypadek, moja corcia przestala spac w dzien kiedy miala 6 miesiecy i do dzis w dzien nie zasnie, w nocy no coz.... do 2 roku zycia budzila sie po 20 razy nawet. Wiec caly dzien byl podporzadkowany tylko jej, dodam ze ja jestem z nia sama caly czas. Maz pracuje po 10 godzin i wraca jak mala juz spi, a rodzice mi nie pomagaja bo sami tez pracuja. Nieraz nie mialam czasu na kapiel, makijaz, a nawet uczesanie sie rano... ciezko ogarnac dom i malutkie dziecko gdy ono nie spi caly dzien ani minuty. Na szczescie teraz cora ma 2,5 roku i nie wymaga juz tyle uwagi, a ja mam czas na wszystko. Niestety wyjscie do fryzjera czy kosmetyczki jest marzeniem bo mala musze wszedzie zabierac ze soba bo nie mam nikogo do opieki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy pracowałam w salonie to byla jedna młoda mama, która przychodziła z dzieciątkiem <3 maleństwo spało, a kiedy sie budziło to przerywałyśmy prace, znów je usypiała i dalej pracowałam...wiadomo, ze bylo to troszke uciażliwe, ale jestem otwarta na pracę z każdym! więc pania mame umawiałyśmy jako ostatnią klientkę, zeby nie było już ruchu w salonie i innym paniom nie przeszkadzalo i wszystko dawało się pogodzić. raz się zdarzyło, że dziecinka dawała czadu to musiałam zostać po godzinach, ale dostałam napiwek, więc i tak poczułam sie doceniona ;)
      boli mnie, że dziś mało jest takich salonów albo osób otwartych na pracę z cieżkimi klientami- pamiętam też jak przyszedł do mnie męzczyzna około 70 lat prosząc o manicure. uwierzcie, że na całej dzielnicy nie było salonu,gdzie mógłby zostać obsłużony! wszystkie manicurzystki mu odmawiały, bo one meżczyznom usług nie świadczą...(?!)
      ten pan był moim stałym klientem bardzo długi czas...i przychodzil o paznokcie dbać regularnie co tydzień ;)

      do takiej pracy z ludzmi i przy usługach niestety ale trzeba ludzi lubić i byc wyrozumiałym. inaczej nie widzę szansy powodzenia.
      i trzeba wczuć sie w sytuacje tej drugiej osoby, bo nie kazdy jest biznesmenem czy kobieta sukcesu wpadajaca/cym na upiększający zabieg w przerwie na lunch;)

      Usuń
    2. Jesteś wielka ,Bunny....
      Joanna.

      Usuń
  8. Bunny, taka mala uwaga jesli moge :)
    Na twojego bloga wchodzi wiele roznych osob, i mamzastrzezenia co do zdjecia. Osobiscie jestem nim zniesmaczona. Moglas dodac ubrany brzuch...
    Wiem ze to twoj blog mozesz dodawac rozne rzeczy ktore sie tylko tobie podobaja, innych brzydza, ale postanowilam mimo.to napisac swoje zdanie na ten temat.
    Bardzo lubie twojego bloga mimo wszystko :)
    Aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga oczywiście szanuje twoje zdanie jednak jak zauważyłaś to mój blog i ukazuje moje podejscie- mnie ta fotka zauroczyla, myślę ze jest śliczna i posiada pozytywna aure bycia w ciąży jako radości z przyszłego macierzyństwa.

      Usuń
    2. Hahhaha! Jesli to zdjecie Cie brzydzi to wsplczuje Ci tego jak bedziesz patrzec na swoj brzuch w ciazy ;> Przez 9 miesiecy bedziesz wymiotowac z obrzydzenia? A moze Ci splesnieje, bo bedziesz sie brzydzila go dotknac przy myciu?

      Usuń
    3. Ja tez uwazam, ze fotka jest bardzo estetyczna i przyjemna dla oka :)

      inna Aga ;)

      Usuń
    4. Jeśli mogę sie wtrącić, Bunny zdjęcie wybrałaś przepiękne. Cięzko mi zrozumieć jak takie zdjeceie może brzydzić. To piękno kobiecego ciała dające nowe zycie.

      Usuń
    5. Nie kazdy musi piszczec z zachwytu widzsc ciezarne. Brzydza mnie one brzydza mnie ich brzuchy i wystajace pepki. Dla mnie to nieprzyjemny widok jeli idzie taka przez miasto brzdyl na wierzchu jakby nie mogla o kilka rozmiarow wiekszej i dluzszej bluzki kupic...:/
      Nie wstydze sie tego bo kazdy ma prawo do swoego zdania. Pozdrawiam! :)
      Aga.

      Usuń
    6. Ojej, piszecie jakby to bylo takie oczywiste, ze kazdy kiedys bedzie w ciazy, a tak nie jest ;)
      Kazdy, to kiedys umrze, a nie...
      Heh.
      Kamila :)

      Usuń
    7. Wstyd mi za to, co piszesz, po prostu mi wstyd. Nie kazda ciezarnakobieta ma wystajacy pepek, co Ty za glupoty piszesz! Sama bylas w takim brzuchu i szczerze nie zycze Ci, zebys musiala przechodzic przez takie obrzydzenie jakim jest ciaza.

      Usuń
    8. Kazda ktora spotykam na ulicy. I ktora wywala to na wierzch. Pozostalym nie zagladam pod ubranie i chwala bogu ze sa takie ktore umieja sie zachowac i chowaja co trzeba. Dyskusja nie ma sensu, ile ludzi tyle opinii wiec zawsze bedzie sie ktos z kims nie zgadzal, tak rozne mamy zdania jak sami rozni jestesmy.
      Kamilo, dobrze prawisz!:)
      Aga.

      Usuń
  9. Czyli pozostale klientki nie traktujesz z troska, nie podajesz im herbetki itd???
    Troche to przykre i niesprawiedliwe.
    Jaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie klientki traktuje z troska, jednak nie z takim aż przewrazliwieniem.
      Herbata to akurat pikus jesli chodzi o napoje ;)
      Milo ze mnie z góry podsumowalas.

      Usuń
    2. Nie chcialam cie urazic, ale po przeczytaniu zdania o tej trosce i herbatkach, odnioslam wrazenie ze uwazasz ze tylko te zaciazone zasluguja na lepsze traktowanie, skakanie wokol nich...
      Skoro sie pomylilam, a teraz wiem ze tak i zle zrozumialam to przepraszam, ale tak to odczytalam.
      :) Jaga.

      Usuń
    3. skacze również "specjalnie" wokól tych chorych, starszych, dzieci...
      cos jeszcze?
      jezeli widzę człowieka w kwiecie wieku to nie widzę potrzeby nadzwyczajnego go traktowania, bo mógłby mnie ocenić jako natrętną, jakąś dziwną itp.
      zresztą przebieg usługi i moja postawa wobec danego klienta to suma reakcji jego stosunku do mnie i zaistniałej sytuacji np. jezeli ktos dziękuje za napój to nie bede mu go wciskac co 5 minut, bo może jednak chce? ;/
      ale jeśli wypil np. kawe, a widze ze jest zmeczony i pada z nog, to proponuje jeszcze jedna i mu nie żałuję.
      Ale głupi temat nam wyszedł, bo przeciez istotą dobrej obsługi nie jest podawany napitek, a to jak usługa zostaje wykonana i czy efekt jest zbliżony do wizji klienta.
      chyba, ze ktoś przychodzi do salonu na kawe/herbate, no to wybaczcie...

      Usuń
  10. Pytałam pod ostatnią notką, niestety nie otrzymałam odpowiedzi. Mam nadzieję, że mi pomożesz.
    Mianowicie zapytałam, czy jeśli miałabyś teraz farbować całe włosy alfaparf jedna tubka by ci wystarczyła? W internecie znajduję sprzeczne informację na temat wydajności tej farby, a będę kupowała przez internet i nie chcę wziąć np. za mało. Mam mniej więcej tyle włosów co Ty, ile powinnam kupić? Jak jest z wydajnością tych farb i czy zmienia się ona w zależności od koloru?
    Anna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no nie moge!! Jak mnie to irytuje, jak ludzie wchodza na Twojego bloga i krytykuja albo oceniaja z gory jak wyzej.. i tylko czekaja by sie doczepic..
    Juz nie raz mialam ochote napisac, zeby nie psuli humoru czytajacym i jak sa tacy madrzy to niech swoje blogi pisza!
    Co do tematu to zerknelam w necie, ze sa farby specjalnie dedykowane kobietom ciezarnym, ktore kupuje sie w aptekach- Color&Soin i nawet sa kolory z poz.10 i 11. Co myslisz o tych farbach? Faktycznie lepiej uwazac i wybrac te bez amoniaku i parabenow, czy nie patrzec na to?
    Co do zdjecia, to mnie akurat bardzo sie podoba i uwazam, ze jest wyjatkowe i na prawde piekne! Owszem, jest to bardzo osobiste zdjecie i ja bym swojego takiego zdjecia nie umiescila w internecie ale teraz sa w modzie sesje ciazowe :D
    aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam jakiegoś nadzwyczajnego zdania o tej farbie, blondy jeżeli ktoś ma oporne włosy odpadaja. jeżeli włosy są podatne i nie ciemniejsze niż ciemny blond to sa ok.

      ja na to nie patrze farbujac ciężarne. farbę dobieram do pożądanego efektu.
      amoniak pośmierdzi i odparuje, jeśli mamy dobrą wentylację to nie zaszkodzi- jesli już to mnie ;D bo opary idą z ciepłym powietrzem do góry i to ja się nimi "zaciągam", czasem aż mi w oczach świeczki stają np. przy farbach superrozjaśniających.

      Usuń
    2. Na razie w ciazy nie jestem ale dobrze znac Twoje zdanie! Jak zawsze wylozylas nam kawe i lawe i teraz bedziemy juz madrzejsze :)
      Szkoda, za na swiecie jest tak malo ludzi podchodzacych z taka pasja! Jestes taka nasza Dobra Duszyczka :D
      aga (ta co wyzej-od tej niezmordowanej 4latki :p)
      P.S.
      Tez nie znosze spoznialskich! Skoro umawia sie czlowiek na godzine to wlasnie po to zeby inni nie czekali, a jak nawet 1osoba sie non stop spoznia to potrafi to wytracic z rownowagi i niestety caly grafik jest rozwalony..a najczesciej taka osoba nie widzi w tym problemu-to przeciez tylko 5min.,a zanim sie rozbierze, skorzysta z toalety to robi sie zazwyczaj 15

      Usuń
    3. żeby to było 5 minut...
      ja mialam takie hardkory po 30 minut to lajcik, bywało i kilka godzin i ona musi jeszcze dziś się dostać ;/ i jeszcze pretensja ze "ty i tak tutaj siedzisz/jesteś, nic innego do roboty nie masz, to co za różnica jak się troszke spóźnię!" ;D
      przegnałam po takiej jeździe...i nigdy więcej. ja naprawdę nie zbiednieję jak takich osób nie bedę obsługiwac ;]

      Usuń
  12. Bunny kocham Cię :-) Co prawda nie jestem jeszcze matką, ale zgadzam się z tym co piszesz. Podejrzewam, że niezdecydowanie występuje nie tylko wśród ciężarnych, ale wśród kobiet ogólnie. Ale wiem czym jest to spowodowane...strachem. Eksperymentowałam z moimi włosami, kolor, cięcie, itd. Mieszkam w małym mieście, w którym salonów fryzjerskich jest ogrom, ale co z tego? Chodziłam to tu, to tam i co się okazało? Że dla niektórych podcięcie włosów jest problemem. Nierówno wycieniowane włosy przy twarzy, próby degażowania i tak cienkich włosów,szkoda gadać. Po wielu eksperymentach mniej lub bardziej udanych, zwyczajnie się boję. Po ostatnim podcięciu pani fryzjerka zasugerowała,że nie wie po co kobiety do ślubu włosy zapuszczają skoro są doczepy :) A no zwyczajnie po to, by mieć swoje, naturalne jakby nie było :) Brakuje mi takich fryzjerek jak Ty, z pasją, wiedzą.Takie,które potrafią nawet odmówić wykonania usługi dla dobra klientki. Żałuję,że nie masz możliwości rozdwajania razy X swojej osoby,bo oddałabym się w Twoje zdolne ręce bez żadnego ale,a tu taka odległość :) W każdym razie podziwiam, będę czytać dalej i życzę samych sukcesów w życiu zawodowym,jak i prywatnym :) Pozdrawiam, Magda.

    OdpowiedzUsuń
  13. ciąża to nie choroba i nie powinna nas ograniczać- tez tak mowilam dopoki tego nie doswiadczylam.
    nie mozna jesc wszystkiego, pic alkoholu, najwygodniej bylo by nie schodzic z kibelka, pod koniec ciezko wstac, lezec i spac czesto tez nie jest latwo, nie moglam za dlugo stac bo mdlalam, mdlilo mnie od wielu zapachow, ale najgorsze dla mnie bylo ciagle wymiotowanie! gotowalo mnie kiedy moja szefowa zla na mnie, ze bylam na chorobowym mowila ze to przeciez nie choroba. Dla mnie to bylo gorsze niz choroba, nikomu nie zycze zeby tak przechodzil ciazy jak ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdarza się, ze kobieta bardzo źle znosi ciążę, ale nie jest to raczej normą.
      wtedy wiadomo, że z wielu rzeczy musi rezygnować, ograniczać i dbać o siebie jak najmocniej- np. pól ciąży spędzamy w szpitalu...

      ciąża ma swoje wymagania- zdrowsza dieta, brak alkoholu i używek itp.
      ja jednak tego nie uważam za ograniczenia, a raczej rezygnację z rzeczy zbednych,niezdrowych w imię idei wyższej.

      Usuń
  14. W ciąży włosy farbowałam, ale zamiast farby na całą głowę prosiłam o balejaż - mniej śmierdziało :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też dobra opcja ;) i skóra nie była podrażniona ;)

      Usuń
  15. Bunny, to chyba mój ulubiony wpis "włosowy" na Twoim blogu :)
    Co prawda, ten temat mnie na razie w ogóle nie dotyczy, ale bardzo podoba mi się Twoje podejście do tego tematu. W przeciwieństwie do Jagi uważam, że kobietom w ciąży należy się specjalne traktowanie i nie widzę tu żadnej dyskryminacji. Równość to nie zawsze sprawiedliwość :) I nie chodzi tu tylko o kobiety w ciąży. Zwykła uprzejmość i dbałość o zadowolenia klientki to jedno, a specjalne podejście do kobiet w ciąży, osób starszych, chorych czy do dzieci- to inna sprawa. Nie da się wszystkich traktować jednakowo. Ode mnie wielkie brawa przede wszystkim za to, że nie robisz tego, czego klientka mogłaby później żałować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, wiesz, że cię uwielbiam? ;*

      Usuń
    2. Ooo, jak miło :) Bunny, jesteś po prostu wymarzoną fryzjerką, szkoda, że nie mieszkasz w Warszawie, bo chętnie bym do Ciebie przychodziła na cięcie, farbowanie i na ploty :) Buziaki i dużo zdrowia życzę :*

      Usuń
    3. oj tam wymarzoną, po prostu ludzką ;)
      też mam gorsze dni i swoje wady...potrafię być oschła, nerwowa czy małomówna, potrafię puścić umoralniająca wiązankę ( nienawidze, gdy ktos sie spóznia ;/ nie trawię tego,rozumiem raz w wyjątkowej sytuacji ale nie co np. miesiąc/co tydzien; miłe ze zdecydowana większość ludzi to rozumie, a klientom stale spóźniajacym się z góry dziękuję i zrywam nić kontaktu) kiedy mam zły dzień, na szczeście stali klienci, którzy mnie znają rozumieją, tylko czasem pada: " co ciebie dziś użądliło?" ;D

      Usuń
    4. A wg mnoe nie powinno sie traktowac kogos lepiej tylko i wylacznie z powodu ze
      -to dziecko
      -to ciezarne
      -to starzec
      -to cos tam
      Ludzi sie powinno traktowac tak jak na to sobie zasluzyli, a nie wg tego czy to ciezarne czy to stare...
      Takie me skromne zdanie :)
      Asia.

      Usuń
    5. Asiu, nie wyobrażam sobie traktować ludzi jednakowo. Nie jestem w stanie dokładnie tak samo zachowywać się wobec małego dziecka, osoby dorosłej i schorowanej staruszki. I tu nie chodzi o jakiekolwiek faworyzowanie, a o inny rodzaj troski o drugiego człowieka. Jako fryzjerka pracujesz z czyimś ciałem i uwierz mi, że np. starsza pani może mieć dużo więcej obaw, niż młodszy klient. Chociażby paniczny lęk przed nalaniem się wody do ucha ;) Z dziećmi są z kolei czasami cyrki- bo się wiercą i trzeba przerywać pracę, bo się boją nożyczek... i co, traktować je jak osoby dorosłe? Dla mnie normalne jest dostosowywanie zachowania do czyjegoś stanu zdrowia i ducha. Nie pracuję jako fryzjerka, ale pracuję z ludźmi, głównie tymi małymi ;) i nie wyobrażam sobie, że miałabym być dla wszystkich zawsze taka sama, bo wg mnie nie miałoby to nic wspólnego ze sprawiedliwością. Zawsze są osoby, na które trzeba zwrócić większą uwagę, bo akurat tego wymagają.

      Jak klient jest przygnębiony czy wystraszony instynktownym zachowaniem jest chyba większa troska o niego i jego samopoczucie?

      Usuń
  16. Bardzo fajny tekst. Ja nie farbuje jeszcze włosów ale po ciąży mam ochotę na otuchy ;) fajnie byłoby gdybyś napisała coś o pielęgnacji włosów w okresie ciąży i najważniejszych kosmetykach na ten czas. A może i o takich których kategorycznie nie można stosować w tym okresie (oczywiście mam na myśli włosów kosmetyki) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że moja opinia może byc w tym względzie raczej słaba- sama jeszcze w ciąży nie byłam i to tak jakbym pisała o czymś z czym styczności nie miałam.
      co do włosow, kosmetyki do podstawowej pielęgnacji zostaja te co wczesniej uzywalismy.
      nigdzie nie widzialam żadnych badan, gdzie sugerowalo sie ciezarnym stosowanie specjalnych kosmetykow do wlosow, przeciez gdyby tak bylo to powstalyby specjalne linie kosmetykow fryzjerskich dla ciezarnych ;P

      Usuń
  17. Nigdy nie zapomnę jak moja kuzynka będąc w 3 mc ciąży (ma przepiękne,gęste,falowane włosy do pasa, ciemna szatynka) nagle przyszła do mnie w czymś co ciężko było nazwać jasnym blondem-no walnęla z pomocą koleżanki-wiem od męża I.że ta dłuuuugo ją odwodziła od tego pomysłu ale nieskutecznie-rozjaśniacz drogeryjny.Wiadomo-żóltawe pasma,popalone miejscami że szok.Mnie zatkało bo ta dumna ze blondi jest.Mąż I.dzwonił do mnie i błagał wręcz żebym ją przekonała że nie pasuje jej blond i żeby ufarbowała np.na czekoladę czy coś takiego-no byliśmy załamani dosłownie!!! Jakoś moja misja się powiodła ;P Kuzynka została czekoladową brunetką ;D ale trzeba było ściąć włosy do łopatek.

    Czasem I.to wspomina i sama nie wie co jej odbiło?mogła jakiś delikatny balejaż zrobić na wierzchniej warstwie a nie od razu maltretować biedne włosy rozjaśnianiem po całości.
    Hormony...;P
    Joanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego własnie proponuję powolne zmiany a nie hop-siup i potem dramat i powrót do tego co było ze spalonymi włosami ;/
      nie każdy to jednak rozumie.
      czasem slysze, że pewnie "nie umiem" i dlatego odradzam...
      no i dobrze, z tamtej strony drzwi się zamykają i niech będzie czyjaś racja "że ja nie umiem".
      nie zamierzam się przed nikim tłumaczyć.

      Usuń
  18. Bunny jestes Aniołem :) chcialabym zebys kiedys mi zrobiła włosy :P

    OdpowiedzUsuń
  19. W pierwszej ciąży postanowiłam wrócić do ciemnych włosów bo słyszałam, że nie powinno się farbować ze względu na dzidzię, ale po porodzie już z powrotem gnałam do fryzjera na balejage bo za bardzo kocham blond ;) Przy drugiej ciąży spytałam lekarza co sądzi o koloryzajcji, powiedział, że można farbować, ale nie częściej niż raz na miesiąc a, że akurat szukałam farby blond odpowiedniej na moje oporne włosy więc farbowałam często. Mama śmiała się, że przez te farbowanie synuś urodził się w moim wymarzonym jasnym popielatym blondzie :) Taki więc farbowanie w żaden sposób nie wpłynęło na moje dzieciaki. Kurcze, a może jednak :) Przez to farbowanie mój synuś daje tak popalić, córka taka nie była hehe.
    Po jednej i po drugiej ciąży włosy leciały jak zwariowane, przez kilka miesięcy.
    Fakt przy dzieciach nie ma czasu na nic dlatego ściełam włosy na krótko, jak miałam długie to tylko spięte, ewentualnie warkoczyk. Z krótkimi jest inaczej muszę ułożyć bo sterczą ale za to wyglądam lepiej i właśnie jak zadbana mama, tak przynajmniej się czuję.
    Świetny post. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje dwie siostry farbowaly wlosy w ciazy i wszystko bylo okej :) Bunny myslisz, ze wlosy moga nadmiernie - nie tyle nadmiernie, to moze zle slowo, ale bardziej niz dotychczas wypadac - z powodu zmiany pogody? Idzie zima? ;D
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moga, takie jesienne linienie w spadku po przodkach ;D

      Usuń
  21. Bunny, jako że liczę się tylko z Twoimi opiniami na temat pielęgnacji włosów i nie ufam zbytnio w "nowe cudowne metody" i "odkrycia" co poniektórych blogerek, chciałabym się zapytać czy słyszałaś już o najnowszym sposobie odżywiana włosów, o którym pisała Czarownicująca? Mianowicie zaleca ona stosowanie masła (tak, spożywczego) do włosów jako bogatego w kwasy tłuszczowe. Co sądzisz na ten temat Bunny? Czy to w ogóle ma jakiś sens? Dziękuję Ci za uwagę i pozdrawiam:)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest to zaden nowy sposób, już nasze babcie i prababcie go znały. pożytku większego nie ma niż z olejowania.

      Usuń
    2. A smalec to nie łaska ;P
      Joanna.

      Usuń
    3. To ja juz wole olej niz maslo. ;D
      pamietam jak bylam mala, nasmarowalam.sie maslem i wylozylam na sloncu zeby sie pieknie opalic. Po 5minutach odruch wymiotny i biegiem do wanny ;DDD
      Maslo smaczne i pachnace tylko z lodowki,nie zapomne tego smrodu jarajacego sie maslanego cialka na sloncu ;D

      a co do masel, Bunny dzis robilam przeglad w pudelku z probkami, wyjmowalam te ktorym sie daty waznosci zblizaja i znalazlam tone masel do ciala.
      Jako ze balsamy otwarte mam dwa a balsamuje sie ttlko w lato regularnie, potem wcale prawie, zastanawiam sie czy moznaby je jako maski zuzywac na wlosy???
      Skady maja standardowe, parafiny, silikony, masla shea, oleje itp
      Co myslisz???:)
      Ola.

      Usuń
    4. myślę, że na pewno nie zamiast masek do włosow.
      A na przyszłość radze robic zakupy rozważniej, po co marnowac i wyrzucac?
      ps. bądźmy szczerzy, że olej też śmierdzi. jak już ulotni sie jego sztuczny słodki zapaszek, to zostaje na włosach nawet po umyciu zapach zjełczałego tłuszczu ;] tylko nie każdy jest tak wrażliwy i to czuje ;]

      Usuń
    5. To nie zakupy, to sa PROBKI. Napisalam ze probki.
      Mam cala mase przeroznych probek.

      Mi olej nie przeszkadza. Za to smalec... O boze nawet nie chce myslec. Okropnosc...

      Ola.

      Usuń
    6. Mysle ze moznaby nalozyc tak jak olej/maske. Czyli przed mycie.
      Albo po myciu jako ujazmienie koncowek.
      Mozna by w sumie tez sprobowac jako normalna odzywke ze splukaniem... ;)
      Testuj rozne sposoby co ci szkodzi, sklady masel i balsamow sa czasami podobne do odzywek.
      Skoro na cialo nie zuzyjesz to trzeba znalesc inne zastosowanie, sama czesto uzywam roznych rzeczy do celow w ogole im nie przypisanych;).
      Alicja. :)

      Usuń
    7. taaa... i w najgorszej opcji skonczysz z wlosami do ponownego mycia ;] albo jeszcze lepiej, nie bedziesz mogla tego zmyc i skatujesz wlosy 3-5 krotnym myciem szamponem ;D super!

      Usuń
    8. Wlasnie-w najgorszej ;)
      Tak byc moze, ale nie musi. Od tego jest zycie i na tym polega-zeby probowac wszystkiego. Jak nie sprobuje, nie zobaczy jak wlosy zareaguja. Mysle ze 5 x na pewno nie bedzie myla, skoro olej nawet odzywka zmywa.
      Kazdy musi sam probowac i experymentowac,inaczej sie nigdy niczego nie dowiemy i nie nauczymy.
      Alicja :)

      Usuń
    9. to skocz z 8 piętra i spróbuj czy się zabijesz, połamiesz albo zostaniesz kaleką ;)
      od tego jest życie, próbuj wszystkiego! powodzenia!

      Usuń
    10. Bunny naprawde osmieszasz sie w tym momencie ;D
      porownujesz samobojstwo do nakladania masla na wlosy no prosze cie ;D
      Haha poprawilas mi humor ;) swoja droga nie myslalam ze jestes zlosliwa i czepialska, nie wygladasz ;)
      Haha
      Alicja.

      Usuń
    11. ośmiesza się osoba, która nie potrafi zrozumieć aluzji w mojej odpowiedzi ;)
      chodzi o KRZYWDĘ a nie samobójstwo!
      chcesz adrenaliny to niszcz swoje włosy, a nie sugeruj tego innym!

      Usuń
    12. Dziewczyna spytala to pomyslalam ze odpowiem co mysle na ten temat ;) ja bym probowala ie uwazam ze takie masla moglyby wlosom zaszkodzic, wystarczy sprawdzic sklad. Ja niczego jej nie kazalam, dziewczyna ma swoj rozum i sama zdecyduje czy sprobuje czy tez nie ;)

      Usuń
    13. ja też powiedziałam co myślę i na tym skończmy.

      Usuń
  22. Hej ;) wyczytalam gdzies na jakims blogu, ze wlosy przewaznie powinno myc sie delikatnymi szamponami bez sls/sles, a tymi z kolei tylko w wypadku oczyszczenia skory glowy. Moim wlosom specjalnie sles nie przeszkadza, uzywam szamponu timotei i moim zdaniem jest calkiem lagodny. Ostatnio uzylam head&shoulders mojego chlopaka i maske nutri-gladki i powiem, ze wlosy wygladaly o wiele lepiej niz po timotei i tej masce! A przeciez szampon chyba lagodniejszy... stad moje pytanie - czy po szamponie, w ktorym jest mniej rzeczy, oblepiaczy, sylikonow i w ogole, maska/odzywka lepiej zadziala na nasze wlosy? I czy po szamponie z sylikonem nie warto juz uzywac odzywki bez sylikonow, bo nic nie zdziala? A takie opinie tez slyszalam
    Buziaki ;* Kaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. głupot sie naczytalas ;]
      niech te mądre co piszą te rewelacje podadzą kiedyś stężenie % sls, sles, als itp. z tej rodziny w szamponie, a stężenie "łagodnych detergentów" ;P
      i wtedy z nimi pogadam jak równy z równym.
      sls- jest substancja myjącą aktywnie czynna dobrze tolerowana przez skórę, amen. to, że kilka osób nawiedzonych udaje, że odkryła amerykę tłumacząc się uczuleniem na sls (swoją drogą śmieszne, ciekawe czy robiły testy...?) nie zmieni tego, jak substancja ta została zbadana i zakwalifikowana.
      Cały świat używa jej w szamponach i kosmetykach myjących od plynów dla dzieci, po płyny do kąpieli, żele pod prysznic i wiele innych, to nie tylko to, ze jak wyczytałam też gdzieś na jakimś mądrym blogu " To trend w Polsce, bo dzięki temu robi sie taniej szampony" ;D hahaha no żałosne...

      timotei jericho to wyjątkowo lagodne szampony.
      dla wielu osob mogą wrecz zbyt slabo oczyszczac, ale zawieraja substancje re-nawilzajaca i natluszczajaca, taki film duzo lepszy od zwyklego silikonu, ktory od razu wprowadza na wlos substancje ochronne i dzieki temu po umyciu wlosy mamy od razu miekkie, skora nie jest ściągnięta, nic nie swędzi itp. a włosy są jak po odzywce średniej jakości, jak damy jakąkolwiek odżywke w małej ilosci to juz mamy wlosy jak z bajki- znam te szampony i polecam z calego serca osobom o zniszczonych i suchych wlosach.

      maske regenerujaca dobrze stosowac raz w tygodniu na dobrze oczyszczone wlosy, lepiej sie wchlona subst odżywcze.
      wszelkie inne maski- te 1 minutowe i odzywki mozemy dowolnie stosowac z szamponami jakimi chcemy.
      silikon w szamponie nie blokuje wprowadzenia subst odzywczych z masek/odzywek. on wprowadza i tak juz minimalne ilosci dobrych subst z szamponu, a dla odzywki jest totalnie obojetny, z maska moze byc troszke gorzej czego efektem moga byc obciazone wlosy, ale moze byc tez wszystko ok- zalezy jaki szampon, jaka maska...ale to widac po wlosach jak wyschna czy jest ok, czy poszlo źle...

      Usuń
    2. AAA! :)) dziekuje bardzo za odpowiedz :** to sobie kupie natei z biedronki chyba ogorkowy, pisalas kiedys, ze jest dobrze oczyszczajacy (gdzies w komenatrzach, bo czytam je prawie tak samo namietnie jak notki :) i bede stosowala raz w tygodniu z maska :) Tak ja wlasnie uzywam timotei z ta roza z jericha. I mnie czasami tez jakos dziwnie ni to swedzi to ni piecze skora glowy po niektorych szamponach ale nigdy nie zwalalam winy na sls czy sles... mam tak po np. po szamponie isany i po lorealu dla dzieci. A timotei tak wlasnie jak napisalas, juz po myciu wlosy sa fajne i gladkie :)
      A wyczytalam to kiedys na blogu chyba alina rose
      Buziaki, Kaś

      Usuń
    3. tylko z ogórkowym natei to uważaj, bo on robi np. z moich włosow kupkę siana ;D oczyszcza okrutnie, może na poczatek lepszy winogronowy? on tez jest do przetluszczajacych wlosow, ale i do normalnych.
      chyba, ze nie boisz się walki z kołtunem przy czesaniu, albo nie masz rozjaśnianych/zniszczonych/suchych włosów, to ok ;)
      ja jako oczyszczajacego używam familijnego polleny.

      ja mam to po wielu szamponach, na pewno po lorealu, rossmannowym babydream i joannie...tyle, ze ja nie moge spac, bo dostaje krostek-wysypki swedzacej i piekacej, potem dochodzi łupież... no i goję sie od kilku dni do kilku tygodni na zwyklym szamponie.
      samo swedzenie np. nie jest wyznacznikiem, bo glowa czasem samoistnie zaswędzi, gdy np. spocimy się, czy kiedy już kwalifikuje sie do mycia.
      dlatego gdy czytam rewelacje "uczulenia na sls" to smieję się pod nosem.
      bo to nie chodzi o sam sls, tylko o różne inne chemikalia w kosmetykach.

      Usuń
  23. ja nigdy nie rozumialam i nie zrozumiem kobiet ktore po slubie a juz najczesciej w ciazy i po przestawaly dbac o siebie. Kobieta powiina dbac o siebie zawsze, neizalewnie od sytuacji, niezaleznie od jej stanu cywilnego, ciazy czy macierzynstwa, starosci itp :D.
    Ja napewno bede wlosy malowac i pielegnowac jak bede w ciazy i po :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pozniej wielce pretensje, ze chlop oglada sie za innymi jak ma w domu potwora w brudnych dresach i tlustych wlosach :) Takie typowe polskie mamuśki. .. Kaś

      Usuń
  24. Ja tez jestem w ciazy i mysle o przyciemnieniu do naturalnego koloru z londowskiego blondu ale..... poki co kupilam swoja londe 18 i 12/8 i planuje je pomieszac. Ta ostatnia wychodzi tak szarawo mimo,ze jest szampanskim blondem.
    Przyciemnic przyciemnie ale juz po urodzeniu coreczki, a poki co ide w to co sprawdzone,a wrazie jakby co-to sa przeciez szamponetki.
    Pozdrawiam
    Ps. Ciaza to ciekawy okres w zyciu choc zmiany nastroju bywaja uciazliwe, tycie, bole kregoslupa i chyba wiekszosc z nas czeka na szczesliwe jak najszybsze rozwiazanie.

    OdpowiedzUsuń
  25. W ciąży farbowałam włosy, ale rzadziej, niedługo po narodzinach dziecka wybrałam się do fryzjera na podcięcie włosów i koloryzację, inaczej czułabym się zaniedbana :)
    Fajny post Króliczku :*

    OdpowiedzUsuń
  26. No własnie, ciąża to nie choroba a niestety niektórzy traktuja to jak cos przez co nawet naczyn zmyc nie mogą i leża cały dzień. Moja mama w dniu moich narodzin jeszcze zdązyla pranie zrobic i powiesić. Niestety mam koleżankę, której w ciazy nawet dotknąc nie moza bo moze jej się cos stac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też nie jest tak, jak piszesz, ponieważ każda kobieta ciążę przechodzi inaczej, jedne czują się rewelacyjnie, inne bardzo kiepsko, są też sytuacje, kiedy kobieta po prostu musi się oszczędzać, by dziecku nie stała się krzywda, kiedy np. ciąża jest zagrożona (z różnych powodów). Nie generalizujmy!

      Usuń
  27. nie ma badań dowodzących o szkodliwości farbowania? a czy są na potwierdzenie nieszkodliwości? no własnie... może i farbowanie na płód bezpośredni nie szkodzi, ale udowodniono, że dzieci matek, które farbowały w ciąży o wiele częściej mają neuroblastomę i nowotwory,a tutaj dowód: Kramer S, Ward E, Meadows AT, Malone KE. Medical and drug risk factors associated with neuroblastoma: a case-control study. „J Natl Cancer Inst”. 78. 5, s. 797-804, 1987. PMID 3471992.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę uważasz za wiarygodne źródło z wikipedii z roku 1987?
      czy zdajesz sobie sprawę, że przez ostatnie 10 lat nastapił ogromny przełom we fryzjerstwie?
      dawno stosowane farby metaliczne zniknęły z rynku np.?
      dziś mamy farby, które nie zagrażają zdrowiu ciężarnych ani ich dzieci, gdyby istniało takie zagrożenie ulotka preparatu koloryzującego zawierałaby podobną informacje jak ulotki większości leków- o niestosowaniu u cieżarnych i karmiących.
      tak jak np. farby rozjasniajace zawieraja adnotacje o nie stosowaniu ponizej 16 roku zycia czy o probie uczuleniowej.
      gdyby farby faktycznie szkodziły i byly na to niepodważalne dowody, każdy lekarz pierwszego kontaktu przestrzegalby cieżarną o tym, by przypadkiem nie farbowala wlosow.
      co do neuroblastomy- badania w roku 2000 wykazaly, ze samo przyjmowanie kwasu foliowego juz obniza ryzyko o 60%, więc mysle ze dalszy komentarz jest zbedny.
      i jak wytlumaczysz, że najwiekszy odsetek tego nowotworu wystepuje jednak w japonii, gdzie koloryzacja nie jest tak bardzo popularnym zabiegiem fryzjerskim jak np. w USA czy Polsce?

      Usuń
    2. heh, heh J Natl Cancer Ins (The Journal of the National Cancer Institute) to jest czasopismo naukowe, uznane przez naukowców na całym świecie-wydawanym również obecnie, a że ktoś publikujący na wiki z niego korzysta, to bardzo dobrze. Powołałam się na to zródło, bo jest ono dostępne dla każdego. Większośc artykułów, jest dostępna tylko po zalogowaniu się do bibliotek takich jak ncbi, czy springer, więc po co je podawac skoro i tak nie dotrzesz, jak nawet nie wiesz co to jest, skoro piszesz, że używam źródła z wikipedii.
      Podaj choc jedno wiarygodne badanie tzn. opublikowane w czasopismie naukowym, a nie w gazetce fryzjerskiej, że farby NIE szkodzą to przyznam Ci rację.
      Napisałaś "Oczywiście ciężarne mogą farbować włosy" jesteś lekarzem, naukowcem, że jesteś taka pewna tego? robiłaś jakieś badania, metaanalizy badań na ten temat? dalszy komentarz jest zbędny...

      Usuń
    3. podajesz zrodlo przestarzale, temat nie zostal podjety w kolejnych badaniach, a wiec zrozumialym jest, ze obalono ten zarzut. przedstaw mi wyniki badan dotyczace farb obecnych na rynku powiedzmy z ostatnich 5 lat, gdy formuly farb mniej wiecej sa podobne ale zupelnie inne niz w latach 70-80.

      zrodlo znalazlas na wiki i nawet do niego nie dotarlas w oryginale ;)
      dla mnie żałosne.
      gdyby udowodniono szkodliwosc koloryzacji na ciężarne to producenci mieliby nalozony nakaz informacji o tym klienta tak jak o mozliwosci wystapienia powaznej reakcji alergicznej, to regulowane jest przez prawo nie tylko polskie ale i unijne ktoremu podlegamy.

      znam zdanie wielu lekarzy na temat farbowania i uwierz, ze wiekszość wyśmiałaby cię za to zabobonne myslenie, że farba może dociera do dziecka bo połozylas sobie ja na skore glowy, co?
      poza tym, badanie przedstawione przez ciebie nie zawiera informacji czy dotyczy koloryzacji tuz po poczeciu, w trakcie ciązy (ktorych trymestrow?), czy okresu przed poczeciem i np na ile przed nie nalezaloby farbowac? a moze jezeli kobieta kiedykolwiek w zyciu farbowala to i tak juz poniesie ryzyko? i jaki skladnik farby powoduje takie powikłania? a moze sama czynnosc nalozenia czegos chemicznego na głowe? haha
      dla mnie stek niepotwierdzonych i niesprecyzowanych informacji.

      ty mozesz sobie wierzyc w zrodla i z w XV wieku jesli masz taką wolę ;)

      ps. na tyle ciężarnych ktore mialam okazje farbowac ja czy znajome mi osoby z branzy, nikomu z nas nie zdarzylo się, by narodzone dziecko mialo jakakolwiek wade/chorobe, ktorej przyczyna mogloby byc farbowanie w ciazy, wiec o czym ty mowisz?! pokaz mi badania na polskich farbach ( sa inne niz te z usa, maja inne sklady i zawartosc % skladnikow) i wtedy przyznam ci racje.

      Usuń
    4. i żeby zakończyc twoje jałowe wypowiedzi, to dziwne, ale jak wytłumaczysz, że American College of Obstetricians uważa zabieg farbowania w ciąży za bezpieczny, ponieważ bardzo niewielka ilość chemii kosmetycznej wchłaniana jest przez skórę?
      czyżby amerykańscy badacze sami sobie zaprzeczali? ;)

      oczywistym jest, żeby zachować wysokie standardy zabiegu i omowic przeciwskazania z klientką oraz mozliwe opcje koloryzacji by uniknac calkowitego kontaktu preparatu ze skóra w razie jakichkolwiek obaw, ale bez szaleństwa, bo nie jesteśmy w średniowieczu...jeżeli w jakikolwiek sposob koloryzacja miałaby być groźna to dotyczyłoby to tylko pierwszego trymestru, a wtedy mozna zastosowac specjalną technikę by nie dotykać skory i wszelkie niebezpieczenstwo zostaje wykluczone, nawet gdyby potencjalnie istniało.

      Usuń
    5. Najgorszą głupotę jaka usłyszałam to;
      "Nie maluj w ciązy włosów. bo urodzisz rude dziecko"...chwilę potem przedstawiłam nasze kolory włosów i zapytałam czy mój rozmówca myśli , że farba dotrze do skóry głowy dziecka i pomaluje mu włosy:)
      XXI wiek!! Juz nawet lekarze wysmiewaja te pytania w gabinetach....

      Usuń
    6. ale jak widać wiele osób takie zabobony i bzdury powtarza i nic z tym nie zrobimy- można tylko wyśmiać.

      Usuń
  28. Świetny wpis, nic dodac nic ująć!! Mój lekarz też się uśmiechnął gdy będąć w ciąży zapytałam o fryzjera. Ja robie pasemkami blond i w sumie nie było sytuacji aby rozjasniacz/farba dotykała skóry mojej głowy więc nie było mowy o zadnym przenikaniu...Może ktoś mnie zlinczuje jednak uważam, że ciąża nie jest chorobą(to to nic !!!niektórzy traktują ją jako przykrywke do nic nie robienia i niedbania o siebie zasłaniając sie brzuchem) i mnie wręcz obrzydzają zaniedbane kobiety w ciąży i nie tylko w ciązy!! Uważam ,że kobieta powinna o siebie dbać w tym czasie szczególnie!!
    Ja nie chodziłam do spa codziennie bedąć w ciązy tylko dbałam o siebie tak jak zawsze, nie robiłam niczego nadzwyczajnego i nie rozumiem jak można o siebie nie dbać!!! Co niektóre kobiety zasłaniają się rownież przesądami :))
    Mnie każdy mówił,że będe miała syna bo "nie zbrzydłam")DOSLOWNIE TAK MOWILI) bo podobno córka urodę odbiera a urodziłam piekną córeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaki piękny nick! Ja też jestem mamą Lilki :p

      Usuń
  29. Zgadzam się w 100% z tym co napisałaś. Szczególnie z tym dbaniem o siebie, kiedy zostaje się mamą. Raz zostałam skrytykowana przez moje koleżanki (również młode mamy), kiedy stwierdziłam, że warto dbać o siebie żeby dziecko nie widziało zaniedbanej mamy. A przecież umyć włosy można kiedy dziecko śpi, a dbanie o siebie nie oznacza wcale chodzenia non stop w pełnym makijażu... Jedna z moich znajomych ma trójkę dzieci (jest samotną matką) a dba o siebie i jednym słowem - wygląda pięknie. Z autopsji wiem, że nie raz nie ma jak za przeproszeniem iść do kibla bo dziecko uczepi się nogi i krzyczy wniebogłosy ;) Ale ja wolę poszukać szybkich i zdrowych przepisów zamiast gotować tłusty obiad z dwóch dań a w wolnym czasie olejować włosy i wcierać kolejne wcierki :p

    OdpowiedzUsuń
  30. Właśnie jestem w czasie ciąży i całe szczęście nie jestem tak rozchwiana emocjonalnie. Wtedy to sama bym ze sobą nie wytrzymała. ;) Z włosami eksperymentowałam zawsze. Przykładowo, rok chodziłam w ciemnym brązie, potem rok w jasnym brązie, następnie kolejny rok w rudych, teraz chcę przejść na blond i obecnie mam balejaż. Ale dla mnie to nic radykalnego. Jedyną radykalną rzeczą jaką zrobiłam w ciąży to ścięłam włosy przed ramiona, gdyż po prostu w dłuższych było mi teraz niewygodnie.
    Uważam, że ciąża oraz macierzyństwo to taki czas kiedy kobieta powinna jeszcze bardziej dbać o siebie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*