Króciutki post po zabiegu przeszczepu flory jelitowej.
Wszystko jest dobrze, nie ma jakiś większych działań niepożądanych, w ciągu kilku dni wszystko się we mnie powinno unormować.
Czuję się dobrze.
Powstanie seria wpisów o przeszczepie, opowiem Wam jak to wszystko przebiegało i co czułam w trakcie i po ;)
Odbiegam od tematyki głównej bloga, ponieważ wiem, że internet ma moc- i o ile gdy zachorowałam, to nie miałam wielu "tropów" jak się leczyć i gdzie, o tyle dziś z każdym dniem jest więcej informacji i więcej. Czuję się w obowiązku swoją "cegiełkę" do tego dołożyć.
Niech przyszli c diff'owcy mają lżej niż ja miałam.
Oczywiście niezainteresowani wpisy mogą pominąć ;) Chociaż moim zdaniem, ten temat będzie coraz szerszy, jest coraz więcej zachorowań i nawet jeśli potencjalnie danej jednostce się taka wiedza nie przyda, to może warto trochę wiedzieć bo znacie/poznacie osobę, której będziecie mogli pomóc- pokierować dalej, ku zdrowiu i powrocie do normalnego życia.
Pamiętajcie, że miarą ludzi jakimi jesteśmy, jest to ile dajemy z siebie innym. I nikt nie powinien żyć tylko dla siebie, żyjemy też, a może przede wszystkim, dla innych!
Dużo zdrówka jak tak i bardzo się cieszę, że udało Ci się pokonać to wszystko. Powiem szczerze, iż trochę Ci zazdroszczę bo na moje dziadowskie SM nie ma lekarstwa. Owszem jestem w programie lekowym i przyjmuję interferon ale mam 35% szans na to, że ten lek zatrzyma chorobę bo na pewno mnie nie wyleczy.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twój całkowity powrót do zdrówka dzielna kobietko :)
Musisz być dobrej myśli,przykro mi, że cierpisz, ale nie trać nigdy nadziei.
UsuńCałuję cię mocno ;*
Dziękuję Ci za te słowa aż się poryczałam jak je przeczytałam :)
Usuń