poniedziałek, 19 maja 2014

Powrót do normalności cz.3

Po kilku dniach w domu, z dosyć słabym samopoczuciem- ból w klatce piersiowej taki parząco-kłujący, czasem uczucie pogorszenia jakości oddychania ( jakbym miała ciężar na płucach), niesamowicie szybkie zmęczenie owocujące nasileniem kłucia np szybkie przejście z pokoju do łazienki, postanowiłam odwiedzić rodzinnego. Musiałam mu pokazać kartę ze szpitala i chciałam zrobić kontrolne ekg. I tu spotkał mnie kolejny zawód, ekg wraz brzydkie, widoczne niedokrwienie ;( Trochę się załamałam, ale rodzinna ogarnęła mnie mówiąc o kontrolach co kilka mcy lub w razie pogorszenia i bólu i dała mi nadzieje, że może zmiany w ekg z czasem znikną. Niewielka szansa ale jest i jej się trzymam.
Bez wsparcia bliskich mi osób nie wiem jak bym sobie poradziła, bo zaliczyłam załamanie i dół psychiczny jak nigdy w życiu. Jednak ktoś nade mną czuwa i zesłał mi ludzi, którzy w tym koszmarze wsparli mnie i mojego męża. Dzięki nim, mój mąż był dla mnie w każdej sekundzie nieustającym oparciem.
***
Dziś odebrałam wypis z drugiego szpitala i wreszcie wiem, skąd moje męki na tle żywieniowym ;/ Na szczęście to nic poważnego, będzie tylko utrudniać życie. Znów latami bym nie wiedziała w czym problem, dopiero ostatnie badanie-pasaż jelit wykazało nieprawidłowość. Cieszyłam się jak głupia, mało nie wycałowałam pani doktor ze szpitala ;) Teraz jeszcze kilka tygodni czekania na wycinki i mam nadzieję, że to już będzie szczęśliwe zakończenie tej historii.
I liczę, że sercu się poprawi.
Dziś poszłam na pierwszy samodzielny półgodzinny spacer i mimo problemu ze schodami (jeden postój), pulsik po zmierzeniu miałam 74! Książkowo! Od tygodni nie osiągałam takiego wyniku. Jestem dobrej myśli...
Dziękuję Wam za słowo otuchy <3

No i czas na wnioski ;)
- jeżeli coś dłuższy czas cię boli nie daj się zbyć lekarzowi, że to tło nerwowe. Nawet jeśli, to może być też inna przyczyna lub kilka ( jak u mnie). Jeśli lekarz stawia opór antybadaniowy/skierowaniowy to idź do innego! Masz prawo się badać jeżeli widzisz taką potrzebę. Sama przeszłam 3 gastrologów i dopiero konsultacje lekarzy w szpitalu wyjaśniły moją sytuacje po wielu badaniach. Nie zapominajmy też o profilaktyce!
- leki to nie cukierki! Oczywiście dużo zależy od siły jednostki i jej tolerancji, ale spójrz na mnie- w chwili obecnej strach podać mi jakikolwiek antybiotyk, bo z uczulenia na grupę C, właśnie zniszczyłam sobie zdrowie amoksycyliną połączoną z chemioterapeutykiem, czyli doszła kolejna grupa.
- jeżeli masz bóle związane z sercem, to nie czekaj! Jeżeli prócz kłucia dochodzi duszność, a ból się nasila wezwij karetkę i do jej przyjazdu się połóż. Największą głupotą jest szukanie dojazdu na własną rękę, ponieważ możesz stracić przytomność, a przy zawale liczy się "złota godzina".
- jeżeli ból jest silny i nie mija, idź do lekarza, na dyżur czy SOR, bo czekanie aż samo przejdzie może się źle skończyć
- uzewnętrzniaj emocje, nawet jeśli to płacz przez kilka dni jak u mnie ;) Najgorsze to dusić lęki w sobie, bo potem nerwy dalej nas szarpią.
- nikt, absolutnie nikt na świecie nie jest warty takich twoich nerwów, żeby skończyło się jak u mnie lub nie życzę-gorzej! Ja dopiero teraz dostałam lekcje, że toksyczne osoby należy omijać z daleka, kontakty kategorycznie zerwać, nawet przerwać ciąg informacji zasłyszanych na ich temat. Wcześniej zależało mi na tym, by zachować kulturalny dystans, teraz wiem, że z moją wrażliwością jest to destrukcyjne dla mnie, więc powinnam kierować się zdrowym egoizmem i egocentryzmem. Jeżeli ktoś jest takim durniem, że kopie moją wyciągniętą dłoń to powinien dla mnie przestać istnieć, a nie ja psuję sobie nerwy by mimo wszystko mu pomóc czy do niego dotrzeć.
- ciężkie sytuacje pokazują nam na kogo naprawdę możemy w życiu liczyć i co ciekawe, obcy ludzie okazują swoje bezinteresowne oddanie i pomoc, a tymczasem bliższa rodzina...bez komentarza ;] Pocieszam się myślą, że kiedyś przyjdzie czas na te osoby i los wszystko wyrówna i przekonają się jak można czuć się bezbronnym, słabym, zniszczonym i samotnym.
- warto chwilę zastanowić się nad swoim życiem i jego jakością. Ja mam obecnie przymusowe zdrowe żywienie i bardzo higieniczny styl życia ;) Jednak chyba lepiej samemu żyć na tyle zdrowo, by nie musieć wprowadzać dużych zmian po szpitalu- wreszcie jem śniadania! Małe co prawda, ale dzięki lekom będzie lepiej za jakiś czas. Pamiętajcie- 5 posiłków!Mogą być malutkie, byle regularne i spożywane spokojnie i powoli.

Patrzę śmiało w słońce ( piękną mamy pogodę!) i wiem, że będzie lepiej.
Buziaki Kochani i jeszcze raz dziękuję za wasze wsparcie!

31 komentarzy:

  1. Życzę powrotu do zdrowia z całego serca :) Co do wsparcia masz rację, wiem to z autopsji. A toksyczne osoby tak jak powiedziałaś- omijać z daleka. A wszystko będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowiej Kobieto!

    O dobrych ludzi wokół siebie trzeba i należy dbać a tych, którzy "szkodzą nam na wątrobę" odsuwać od siebie jak najdalej.
    Niestety najprawdziwsze z prawdziwych polskich powiedzeń, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, nic nie straciło na aktualności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, że na nas możesz zawsze liczyć :-* Życzę dużo spokoju, relaksu i przede wszystkim zdrowia.
    Pozdrawiam ankaa86

    OdpowiedzUsuń
  4. Wracaj szybko do zdrowia i do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bunny kochana! Tak mi przykro, że musiałaś przejść przez taki koszmar, mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Jesteś bardzo silną osobą. Cieszę się, że w szpitalach (szczególnie tym pierwszym) dobrze się Tobą zaopiekowano. Co do toksycznych ludzi- w pełni się z Tobą zgadzam, sama przeżywam bardzo podłe zachowania innych ludzi. Trzeba się starać jak najbardziej odciąć od takich osób, chociaż to często bardzo trudne, szczególnie w przypadku rodziny i współpracowników/szefostwa (tutaj akurat można zmienić pracę). Ściskam Cię mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bunny mam nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej.Dobrze że masz oparcie w mężu to najważniejsze, a na inne toksyczne osoby szkoda czasu i zdrowia.Czekamy na Ciebie .Zdrówka duuuużo Eveline1000

    OdpowiedzUsuń
  7. życzę dużo zdrowia. czytając cały czas myślałam że napiszesz na końcu że chorujesz na celiakie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. celiakia wykluczona w 100%.

      Usuń
    2. teraz jest o tyle łatwo, że przy każdej gastroskopii czy kolonoskopii robią ją z wycinków. nie trzeba specjalnie prosić.

      Usuń
  8. Kochanie, nie wiem aż co napisać ...
    Przede wszystkim dużo zdrowia i siły, dużo wsparcia i miłości!

    Wszystko będzie dobrze <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Króliczku Nasz Kochany życzę dużo zdrowia.
    Po raz kolejny potwierdza się, że zdrowie jest najważniejsze, niestety młodzi ludzie tego nie doceniają.
    Dziękuję za ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Zdrowie, ile Cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto Cię stracił". Też jestem młodą osobą, która ostatnio wyprosiła sie o badanie gastroskopowe ( wczesniej leekarka brala mnie za symulatorke bóli brzucha dla zwolnienia). Juz na samej gastroskopii wiedzialam ze nie jest najlepiej po ciszy lekarzy i ich pomrukiwaniach...zawsze w miare zdrowo żyłam, jedynie alkohol sporadycznie. Ale to co wykonczylo mój żołądek to stres, nie uzewnietrznianie emocji, denerwowanie się pierdołami i ludźmi którymi nie warto sobie głowy zawracać! Niech ludzie wiedzą jak destrukcyjny wpływ ma na nas stres nie nerwy nie mające ujścia! Trzymaj się i zdrowiej nie przejmując się głupotaami- NIE WARTO! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bunny jesteśmy z Tobą!!! Dbaj o siebie i zdrowiej!!!
    P.S. Jeśli będzie Cię męczyć zgaga - dobre są migdały :p ( ja mam refluks i zgaga towarzyszy mi odkąd pamiętam..), ja noszę paczuszkę w torebce (polecam Biedronkowe), a jak nie pomaga to dopiero jakiś lek na zgagę. A i dobrze byłoby pić dużo wody małymi łyczkami co jakiś czas.
    Buziaki!!! aga

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, moje właśnie teraz podupada :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Wracaj do zdrowia, blond króliku! :* Rok temu przechodziłam podobny koszmar, dało mi to dużo do zrozumienia i równie dużo nauczyło doceniać to, czego nie doceniałam wcześniej. Trzymam kciuki za Twój powrót do zdrowia i pełni sił, może kiedyś uda mi się trafić do Ciebie z moim problematycznym siankiem. Buziaki! :* :* :* Rybcia

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo zdrówka! Ja też już coś wiem aby lekarzy nie unikać. Najgorsi to są ci co widzą młodą osobę i od razu skreślają jakąkolwiek ciężką chorobę. Takich trzeba od razu zmienić i szukać pomocy u innego. Trzymaj się kochana! Będzie, MUSI być już teraz tylko lepiej! :-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze tak jakbym z problemami żołądkowymi czytała o sobie. Tez bralam oslonowe tabletki ktore pomagaly gora na dwa tygodnie. Chodzilam po lekarzach i stwierdzono jelito drazliwe. Jak mam stres jakis to tak jak Ty przechodzę katusze;/ takze rozumiem Cie dobrze,przynajmniej w pewnym stopniu. Trzymaj się mocno!
    Anonimek

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam ostatnie posty z zapartym tchem i cieszę się, że już się poprawia. Mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy i już nic takiego więcej Ci się nie przytrafi. Jeśli chodzi o niekompetentnych lekarzy to też zaliczyłam takiego, który wrzucił moje objawy do worka 'na tle nerwowym'. Zawdzięczam mu to, że przez następne 4 lata moje Hashimoto nie było leczone, wynikiem czego było ogólne pogorszenie stanu zdrowia i torbiele na tarczycy, całe szczęście bez zmian nowotworowych.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bunny, trzymaj się. I na pewno musi już byc lepiej. Właśnie od obcych dostaniemy więcej niż niekiedy od bliskich, coś o tym sama wiem. Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana badż dobrej myśli.Ja raz w roku musowo badania powtarzam,holter,echo.Arytmia spowodowana epilepsją jak sie okazalo.Ale leki na epi juz uspokoily serce więc jestem dobrej myśli.
    Serdecznie cię pozdrawiam!
    Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  19. Co Ci dolega, że 3 gastrologów zwiedziłaś? U mnie też były z tym perypetie... ciągle jakieś biegunki, praktycznie codziennie. W końcu 5 lat temu (bo wtedy zaczęła się moja historia) udałam się do lekarki rodzinnej, która wiedząc jak jestem nerwowa, stwierdziła bez badań jelito drażliwe. 5 lat się męczyłam z ciągłymi biegunkami, aż pojawiła się krew i wystraszona popędziłam na badania...prywatnie. Bo kolonoskopie i gastroskopie nigdzie w moim szpitalu nie chcieli mi zrobić pod narkozą. A ja na żywca bym się nie dała. Znalazłam świetną klinikę w Katowicach, zrobiłam badania ,obawiając się najgorszego i co...dawałam się lekarce zwodzić, że to jelito drażliwe, a po latach w kolonoskopii i gastroskopii wyszło sporo. Mikroskopowe zapalenie jelita grubego, dwunastnica także objęta stanem zapalnym mikroskopowo (za parę lat byłoby wrzodziejące!) , żołądek silne zapalenie w antrum widoczne gołym okiem, plus żółć w żołądku, refluks, przepuklina rozworu przełykowego, zaburzenia wchłaniania...zdaniem nie ma co polegać na jednym lekarzu! I nawet na większej ilości, na szczęście lekarz prywatnie potraktował mnie poważnie i mimo, że niektórzy mikroskopowych zapaleń leczyc nie chcą ten wziął się za leczenie, przepisał asamax, controloc40, proursan ,loperamid i biorę te leki, ale bądź co bądź efektów aż tak wielkich nie ma... takie zapalenia to męka : ( utrudnia życie i trafi się znajomych...ale kurcze, co z Tobą? Coraz więcej osób albo coś z sercem, albo żołądkiem jelitami ma...plaga jakaś. Wszystko pewnie przez jedzenie napakowane samą chemią.. straszne to jest :(

    OdpowiedzUsuń
  20. I do komentarza o gastroskopii i kolonoskopii, gdzie wyszły mi zapalenia, zapomniałam się podpisać-Scarlett

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. objawy były dosyc jednoznaczne, podejrzewano Crohna. Męczyłam się od pierwszego takiego pogorszenia po antybiotyku przez 7 lat.Na moje wielkie szczęście nie potwierdziło się. mam stan zapalny w żołądku, refluks i zespól jelita nadwrażliwego ( czekam jeszcze na wycinki, oby w nich nie wyszło nic złego). Każdy z lekarzy miał inny pomysł na leczenie mnie, w tym tony leków, tymczasem ja wymagałam badań.
      Dopiero na oddziale gastroenterologicznym poznałam wielu lekarzy i teraz wiem, komu można zaufać.
      ja niestety nie miałam wyboru- w szpitalu nie robia w narkozie. tak więc badania przeżyłam, po prostu w połowie kolonki wymusiłam podanie "głupiego jasia" i już po 3ml ściany leciały mi na głowę ;D także dałam sobie badanie skończyc, a bólu tego koncowego nie pamietałam.
      Asamaxem lecza wrzodziejace...Ja miałam sulfasalazynę 7 lat temu, tym razem wyciagneli mnie bez tego. Nie lubię sterydów, bo patrzac na osoby z wzj czy Crohnem, bardzo tyje się od nich i buzia "chomika".
      Controlocu tez nie można brac non stop, tylko w okresie nasileń dolegliwości- ja biorę wtedy, gdy mam od rana takie mdłości, że nie mogę jeśc.
      nasze dolegliwości to prawdziwa męka, bo ciagle trzeba uwazać na to co sie je i pije. i wieczne poszukiwanie toalety w poblizu- asekuracyjnie.
      także zyczmy sobie zdrowia, duzo spokoju i cierpliwości ;*

      Usuń
    2. Oj tak, życzmy sobie zdrowia, bo obu nam się ono przyda :* Co do controlocu zdaję sobie sprawę, dlatego obecnie jestem w trakcie przerwy od niego, a objawy...cóż, czasami zakłuje, poboli ,ale da się wytrzymać :P Ważne, że zgaga nęka mnie raz na jakiś czas ,a nie jak kiedyś od rana do wieczora...Bo to w sumie zgaga męczyła mnie najmocniej. Asamaxem mówią,że wrzodziejące, mikroskopowe i crohna, ale ja tam nie wiem ;P Regularnie mam go zacząć brać od wakacji i miejmy nadzieję, że da efekt, bo te biegunki...straszne :< Sulfa też podobno dobra jest. ile byłaś nią leczona? I współczuję kolo na żywca ...ale ważne, że dali Ci głupiego jasia :) na mnie głupi jaś aż tak nie działa, jedynie kręci się w głowie i luźno robi w mięśniach, ale żeby uśmierzał ból to nie :P Ja się właśnie panicznie boję, że jak nie będzie efektów po asamax, lub ewentualnie pentasie (ten sam składnik ale w innym miejscu się rozpuszcza), to włączą sterydy ..a tego wolę uniknąć, akurat schudłam 10 kg i nie uśmiecha mi się znów tyć :( Z dietą u normalnego człowieka to jeszcze, jakbyś wiedziała ile ja mam alergii..na mąkę pszenną, żytnią, mleko, sery. Jeść delikatnie i bez tych składników to to męka, ciągle jedno i to samo. U mnie poszukiwanie toalety sporadycznie, częściej przed wyjściem towarzyszy mi loperamid ,lub stoperan. Ostatnio chwyciłam się za głowę jak jeden gastrolog powiedział mi ,że nie trzeba wprowadzać przeciwzapalnych i że mogłabym całe życie jeść stoperan i nic by mi nie było ,bo to działa hamująco na perystaltykę jelit i tyle.. szok po prostu, że lekarz takie brednie gadał; a ,że to lek? A że to toksyny? ;/ / trafiłam na szczęście na porządnego co od razu powiedział, że loperamid wspomagająco, ale przede wszystkim przeciwzapalne . ZDROWIA I CIERPLIWOŚCI NAM OBU :* byśmy nie dawały się zwieść idiotom :)

      Usuń
    3. sulfą kilka miesiecy, nie pamietam już ile.
      ja bedę na dniach wykonywac testy na alergie pokarmowe, juz się boję co mi tam powychodzi ;( ale lepiej wiedziec, bo ostatnio znow tak się pochorowałam po głupim cienkim rosole!!! że wylądowałam na SORze ;/ i znów wszystko z krwią, ja mdlejaca...ech ;(

      ten lekarz to jakiś niepoważny ;/ ale też takiego jednego trafiłam, więc wiem niestety jak ważne jest chodzenie do dobrego lekarza. dobrze mamy i tak, że pewną wiedzę można zdobyć choćby z neta, z różnych for itp. bo przynajmniej udaje nam sie takich lekarzy-konowałów odsiać ;D

      Usuń
  21. Ja sie z nerwica zmagam juz od lat. Kiedys nawet 3 miesieczny pobyt w szpitalu musialam zaliczyc z tego powodu. I powiem, ze choc dane mi bylo spotkac wielu zyczliwych lekarzy, niektorzy wciaz to, za przeproszeniem, 'buraki'. Mialam bardzo podobne objawy do Twoich - silny ucisk w klatce piersiowej, trudnosci ze zlapaniem oddechu, dretwienie rak, mdlosci. Nie wiedzialam co sie ze mna dzieje. Myslalam, ze umieram. Maz przerazony zadzwonil po karetke. Przyjechali ratownicy, okazalo sie ze doszlo do hiperwentylacji, zbadali mnie, uspokoili. Poczulam sie troche lepiej. Powiedzieli ze zawioza do szpitala. I pierwsze co uslyszalam na izbie przyjec, to czy nie mam lepszych zajec niz o 2 w nocy glowe zawracac, bo przez 25 minut mialam silny bol w klatce piersiowej?! A potem mnie przez 9 godzin trzymali w pidzamie na korytazu, z wenflonem w rece i pod kroplowka. Nawet sie gdzie polozyc nie mialam:( EKG ze zmianami, morfologia w normie. W pewnym momencie nie wytrzymalam i sie przy tej lekarce poryczlam z bezsilnosci. Z jednej strony tyle sie mowi o profilaktyce, z drugiej mamy lekarzy, ktory robia wszysko, zeby czlowieka do tej profilaktyki zniechecic. Wracaj do zdrowia Kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masakra to co cię spotkało, ale niestety tak już jest obecnie w szpitalach...też swoje się naoglądałam. oby bywac tam jak najrzadziej.

      Usuń
  22. Polecam film pani doktor Jadwigi Kempisty. właśnie o tym jak leczyć choroby układu pokarmowego.
    https://www.youtube.com/watch?v=mG-ruzG4H-M

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz ja przez ok 8 lat chodziłam po różnych lekarzach i to prywatnie bo miałam i nadal mam zachwiania równowagi i wiele innych rzeczy oczywiście wszyscy zgodnie twierdzili, iż to na tle nerwowym aż któregoś ranka miałam niedowład lewej dłoni i trochę twarzy po wykonaniu rezonansu magnetycznego głowy (oczywiście znowu prywatnie) położyli mnie łaskawie do szpitala, zrobili punkcję i co się okazało to żadne nerwy tylko stwardnienie rozsiane! dodam, że mam 30 lat
    Wkurza mnie to, że większość lekarzy jak widzi młodą osobę u siebie w gabinecie nie traktuje jej poważnie a ja już tyle lat miałam tę chorobę a nie wiedziałam jakby wcześniej ktoś się mną zainteresował może juz bym brała leki a tak jestem zapisana do kolejki na leczenie !!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Przykro mi :/ Ściskam, życzę powrotu do zdrowia. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*