czwartek, 27 marca 2014

Extremalnie zniszczone włosy i co dalej?

Prosiliście o taki wpis.
Wyobraźmy sobie sytuację, że nasze włosy są totalnie, extremalnie zniszczone. Mniejsza o to, jak do tego doprowadziliśmy- wielokrotne zabiegi chemiczne i wysoką temperaturą np.
Patrzymy w lustro i nie możemy uwierzyć, włosy smętnie wiszą w postaci zgumowanych i porwanych końców, do tego przypominają zmechacony kołtun, a po wyschnięciu kołtun, który jest tak suchy, że podczas próby czesania wyłamuje się w postaci odpadających, spalonych części.
Nie będę Was czarować, na takie zniszczenie nie ma lekarstwa- tylko możliwie jak największe cięcie plus intensywna pielęgnacja tego co zostanie i tego co będzie odrastać. Wiem, że zwłaszcza dla kobiet kochających długie włosy może to być straszne przeżycie, jednak z doświadczeń wiem, że nie ma co na silę takich włosów ratować, inwestować w tony drogich kosmetyków, które lekko poprawią stan włosa i pomogą nam przy rozczesywaniu, jednak w ciągu kilku miesięcy miejsca najmocniej uszkodzone i tak się wykruszą pozostawiając jeszcze gorszy obraz i narażając włos na dalsze uszkodzenia.
Żeby do takiego stanu doprowadzić włosy to trzeba już "umieć" ;) Nawet cienkie i wrażliwe włosy są w stanie znieść kilka koloryzacji czy okazjonalne prostowanie prostownicą...Czasem jednak mam wrażenie, że część kobiet albo nie myśli w ogóle, albo nie ma wiedzy w temacie pielęgnacji żadnej albo...nie wiem, robi sobie na złość niszcząc swoje włosy?! Miałam jedną taką extremalną sytuację. Potencjalna klientka trafiła do mnie z włosami już bardzo zniszczonymi ( rozjaśniacz wielokrotnie, fantazyjna farba, tapir codziennie, rozczesywanie szczotką okragłą do modelowania WTF??? kołtuny na karku...mycie samym szamponem, odżywka nie-nie bo przetłuszcza włosy o.O). Oczywiście te "rewelacje" musiałam z niej wyciągnąć długim wywiadem i mnóstwem pytań, bo sama twierdziła, że nie wie dlaczego jej włosy TAK wyglądają, ona nic złego nie robi...;D Niestety nie mogłam jej pomóc, bo przyszła z zamiarem dekoloryzacji ;P Miałam poważne obawy, że nawet po kąpieli rozjaśniającej, to jej włosy nie opuściły by mojego fotela...Niestety odmowy i garści porad i propozycji co mogłaby zrobić dla swoich włosów nie przyjęła zbyt dobrze, a ja usłyszałam, że jestem "fryzjereczką....pomińmy resztę i że zmarnowałam jej czas". Pożegnanie było dosyć chłodne...Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie nie lubią szczerości w oczy i nie potrafią przyjmować kulturalnej odmowy i dobrej rady, ale to temat na inny post.
Takie sytuacje na szczęście nie zdarzają się często. Świadomość konsumentów rośnie, wiedza się szerzy- cudownie ;)
Najczęściej włosy z jakimi się spotykam są tylko lekko zniszczone, bądź zniszczone, w większości wypadków z braku czasu i chęci do pielęgnacji, a stosowania regularnych koloryzacji. Nie oszukujmy się, trwałe farby koloryzujące/rozjaśniające to nie odżywka. Włos po zabiegu zostawiony bez dalszej opieki będzie niszczał. Pielęgnacja włosów po zabiegach oparta na samym szamponie i czesaniu nie powinna mieć miejsca. Zresztą, uważam, że już półdługie/długie naturalne włosy potrzebują większego zainteresowania niż sam szampon.

                                                               źródło internet

Żelaznym kołem ratunkowym mocno zniszczonych włosów, jakie zazwyczaj proponuję jest:
- strzyżenie najbardziej zniszczonych fragmentów, oczywiście to klient decyduje o ilości obciętych cm, ja mogę tylko zasugerować i pokazać ile byłoby dobrze ostrzyc... jaki typ strzyżenia byłby najlepszy.
- bogata pielęgnacja: mycie włosów wg potrzeb, a nie widzi mi się!, jeżeli nie służą ci szampony "silikonowe bomby chemiczne dostępne u fryzjera" to stosuj nadal taki jak lubisz. Jeśli używasz mocno myjącego szamponu, który pozostawia włosy skołtunione i sztywne, to postaraj się go rozcieńczać, a skórę głowy masować delikatnie tylko opuszkami palców wsuwając je miedzy włosy. Możesz też zabezpieczać długości włosów przed agresją detergentu nielubianą odżywką/maską/olejem itp. Pamiętaj jednak o proteinowej odbudowującej masce 2x w tygodniu! Nawet jeśli włosy są po niej brzydkie, to możesz po spłukaniu jej użyć odrobiny ulubionej odżywki na 1/3 włosów od końcówek. Bez protein nie ma odbudowy. Nałożenie tysiąca oleistych kosmetyków nie da długotrwałego rezultatu. Najlepiej połączyć pielęgnacje proteinową (odbudowa) z natłuszczającą (elastyczność) i silikonową (ochrona). Maski, którymi udaje mi się uratować wiele osób do samodzielnego stosowania w domu to dolce anti age, loreal extreme- te 2 sprawdzają się w 99% przypadków. Zawsze będę obstawać, że włosy zniszczone wymagają szczególnej pielęgnacji maskami, a nie tylko odżywkami- różnica na poziomie działania, nie chodzi o składy ;)
- zaprzestanie zabiegów chemicznych- koniec z dalszym nakładaniem farby na farbę, należy podjąć decyzje co do koloru i wyrównać kolor odżywczą farbą półtrwałą dla włosów uwrażliwionych. Kolejnym krokiem będzie koloryzacja samych odrostów farbą trwałą dobraną do koloru tej na długościach i ewentualnego odświeżania koloru. Można też zapuszczać swoje naturalne włosy.
- żadnej trwałej!
- suszenie chłodnym nawiewem i odstawienie urzadzeń typu lokówka, prostownica.
- delikatne rozczesywanie grzebieniem o szerokim rozstawie zębów, żadnego szarpania, tapirowania by nie pogłębiać uszkodzeń mechanicznych.
- mycie włosów wodą letnią, spłukiwanie chłodną, nie używać wody bardzo ciepłej!
- jestem przeciwniczką długiego "namaczania" takich włosów. Nie polecam stosowania ręcznie robionych maseczek długimi godzinami, spania w nich itp. Włos pęcznieje od zasadowego pH czy wilgoci, a to sprawia, że jego struktura jest nadmiernie wrażliwa na niszczenie. To tak jak z materiałem- możemy prać tkaninę w najlepszych płynach do prania, a mimo to samo jej moczenie i suszenie powoduje drobne zniszczenia/rozciągnięcia itp. Kompres z masek i olejków podgrzewamy do ciepłego (nie gorącego ) i trzymamy do 15-20 minut. Raz w tygodniu.
- cierpliwość i czas...już po około tygodniu czuć zmianę w rozczesywaniu, po miesiącu widoczny jest lepszy blask i układanie się fryzury...a potem już z górki ;) Im w lepszym stanie są nasze włosy (może to potrwać kilka miesięcy), tym zaczynamy wprowadzać lżejszą pielęgnację- maska 1x w tyg., częściej odżywka (timotei drogocenne olejki, loreal extreme, fructis oleo itp). Nie ma sensu dłużej włosów obciążać, ponieważ mają zdolność wchłonięcia tylko określonej ilości substancji odżywczych, a reszta odkłada się na łodydze pogarszając wygląd włosów. Oczywiście te "spalone" fragmenty regularnie podcinamy, ponieważ różnice między zdrową odrośnięta częścią włosa będziemy czuć zawsze.

To chyba takie najważniejsze zasady...na pewno wiele z Was dobrze je znała ;) Jeśli o czymś nie napisałam dopytujcie. Często spotykam się, że ktoś ma włosy po prostu suche, czy długi czas nie podcinane, a uważa, że są zniszczone (jeśli już to same końcówki, które nie zmieniają statusu na zniszczone włosy, bo po podcięciu co? nagle są już zdrowymi włosami? no nie!)  i źle je pielęgnuje, stąd brak rezultatu albo wręcz pogorszenie stanu ( proteiny i włosy suche...oj nie ;)).
Zawsze starajcie się zrobić ze sobą szczery wywiad, gdy chcecie określić potrzeby swoich włosów.
Np. odpowiedzi na pytania:
- Jak często muszę myć włosy? Jeśli codziennie to może używam zbyt ciężkiego szamponu?
- Czy mam jakieś problemy ze skórą głowy?
- Jakie są moje włosy? cienkie i skłonne do obciążenia? grube? proste czy krecone? itp.
- Jaki mam problem z włosami?
- Czy regularnie poddaję włosy zabiegom niszczącym?
- Jakich kosmetyków używam? Może zbyt dużo proteinówek, albo ich całkowity brak?
- Czego oczekuję od moich włosów? Jak mają wyglądać? A może nasze wyobrażenie jest zupełnie odrealnione i niemożliwe?
- Czy mam problem z wypadaniem włosów? Jaka jest przyczyna? Może przeciążam je nadmierną pielęgnacją? itd.
Mam nadzieję, że wpis się przydał.

76 komentarzy:

  1. Post-cudo :) Ciekawa jestem do ilu babeczek dotrze i się zastanowią.

    Ze swojej strony melduję, że w końcu chyba znalazłam "mój" zestaw odżywek i teraz mam tylko 2 na stanie (a było ok. 6...) :D
    Aloesowa Equilibra z olejkiem arganowym i proteinami czegoś-tam + zamiast jedwabiu odrobineczka czerwonej z L'Oreala.
    Equilibra pobiła na głowę u mnie wszystkie odżywki olejowe, silikonowe, maski itp., ale przy stosowanej solo lekko elektryzują się po niej włosy. Wystarczy jednak, że nałożę odrobinkę L'Oreala jako zabezpieczenie silikonowe i jest miodzio. Układają się bez problemu i trzymają kształt bez żadnych pianek i lakierów :D

    Jednak najlepsze przeboje mam z szamponami. Próbowałam wrócić do tych z SLS-em - za nic w świecie, sucha skóra, nieustające swędzenie i coś co wygląda jak łupież. Ale znowu "braciszkowie i siostrzyczki" SLS-a nie robią mi żadnego kuku. Zgłupiałam lekko --__--

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Equilibra to marka apteczna? Nie znam...jeszcze :-)
      Jakie sa twoje ulubione szampony? Podaj kilka.
      Ja mam jeszcze ciekawiej- wystarczy drobna roznica skladu, np. 2 rozne szampony tego samego producenta i od super miekkich wlosow i tolerancji skory przechodze do suchego snopka i wydrapywania sobie wlosow ;D np. Schauma ziolowa ok, ale juz do wl zniszczonych koszmar. Loreal do farbowanych ok, ale ten do wypadajacych trauma. Fructis hydro ok, a juz color resist masakra. Ja to dopiero nie rozumiem swojej skory, ale wiem na pewno ze wszelkie lekko myjace mi sie nie sprawdzaja, np.alterra czy mycie plynami do kapieli dzieci-smalec na skorze juz po myciu i oblepione wlosy.

      A jak twoje wlosy po matrixie? Przyzwyczailas sie? Zadowolona?

      Usuń
    2. Tak, Equilibra to apteczna marka. Kupiłam w sumie z musu, bo musiałam coś do zamówienia na DOZ dobrać jak brałam mamie maści nagietkowe. Miałam poczekać z otwarciem tej odżywki póki nie wykończę innych, ale nie wytrzymałam. W sumie to lepiej dla mnie :D
      Szampon, który lubię bardzo mocno to Alterra granat i aloes, ale już np. ten z pszenicą odpada.
      Ostatnio zużyłam cały Yves Rocher delikatny szampon z wyciągiem z hamamelisu i był ok. Znowu jak spróbowałam szamponu z YR do brązowych to nastała susza, a wygładzający z ziarnami gombo mył i nie podrażniał, ale jakby nie domywał i zostawiał dziwną powłokę, blee...

      Włosy po Welli CT są ok, na razie kolor się trzyma :) Podeślę ci na wizażu linki do postów z uaktualnionymi fotkami, bo robię co jakiś czas dla sprawdzenia.

      Usuń
    3. O widzisz a u mnie wlasnie ta alterra oblepila wlosy tak, ze mialam nawet problem je rozczesac mimo dokladnego wyplukania, a wlosy byly lepkie i nie chcialy sie za nic ulozyc.
      Podeslij :-)

      Usuń
    4. Mi Alterra praktycznie uratowała skórę głowy 2 lata temu, bo po każdym szamponie z SLS mnie skóra swędziała strasznie, ale jakoś nie powiązałam tego nigdy z tym środkiem. Dopiero jak mnie włosomaniactwo naszło zwróciłam uwagę na składy i wyciągnęłam wnioski. Obecnie włsomaniactwo mi ewoluowało do sensownego wniosku "to tylko włosy, są martwe, nie będę się z nimi cackać jak ze skórą twarzy" i powoli wróciłam do silikonów i szukam idealnych odżywek wszędzie poza kuchnią, farb poza apteką, a włosy odżywają ;)
      Teraz po tej próbie powrotu do SLS już przynajmniej wiem, że mam jak ognia się go wystrzegać, ale podobne mu środki myjące nie robią krzywdy mojej skórze głowy.
      Śmieszna sprawa, bo całą resztę ciała mogę oblewać SLS-em od góry do dołu i nic, a na sklapie zaraz swędzi jakbym wszy miała :D


      A a'propo twojej próby z Alterrą - może akurat twoje włosy aloesu nie lubią czy coś? Bo żel Facelle i szampony dla dzieci to i u mnie była porażka masakryczna - taki susz, że klękajcie narody i bez tony odżywki nie rozczeszesz.

      Linki jakiś czas temu wysłałam, podejrzyj sobie w wolnej chwili :) Jak na razie jestem zadowolona i z koloru i z cięcia, bo nauczyłam się je układać. Sukces niesamowity - w wieku 26 lat nauczyć się posługiwać szczotką do modelowania włosów >_<

      Usuń
    5. lubią aloes tylko lekko po nim się pusza- sprawdzone.
      dobrze sobie radzisz ;D

      Usuń
    6. Ważne, że sama wiesz co twoje włosy lubią :D Ja szukałam latami dobrej kombinacji dla moich cienkich włosinek.
      Hehehe, dzięki :D Planuję sobie jeszcze suszarkę profesjonalną kupić, bo obecna powinna się nazywać "powiew Sahary".

      Usuń
    7. polece suszarki z philipsa, te "salon professional" bo sa dosyć lekkie i rece przy modelowaniu tak nie bolą ;)

      Usuń
    8. O, fajnie wiedzieć :) Dzięki, popatrzę sobie na modele.

      Usuń
  2. Naprawdę świetny wpis, i warte uwagi spostrzeżenia. Mam tą maskę dolce anti age i moje włosy wracają po niej do formy. Odkryłam ją dzięki Tobie :) również maska Loreala do farbowanych włosów jest cudowna, moje blond loki ją kochają ;) Nadal poszukuję odpowiedniego szamponu, bo te ziołowe/oczyszczające wysuszają głowę i włosy, a te do włosów normalnych, już na drugi dzień przetłuszczają :( Na razie stosuję je naprzemiennie i jakoś udaje mi się myć włosy co drugi dzień, czasem co dwa dni :) Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niedawno wcielam włosy o prawie 20 cm.we wrześniu fryzjerka nałożyła mi farbe rozjasniajaca i poszła czesac pannę młoda.a ja głupia tak siedziałam.wlosy były białe,łamiące sie a mokro niektóre rozciągały sie jak guma.maskra.ptobowalam ratować.nawet dałam sie naciągnąć na kosmetyki z cementem za grube pieniądze.troszke pomogło.zeby wyjsc z domu musiałam napryskac na nie pół butelki odzywki w sprayu.w koncu ścielam.teraz farbuje sama.tylko odrosty.a do pielęgnacji szamponu i maski z aloesem.i serii matrix fiberstrong.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpis bardzo przydatny. Wiele osób po prostu nie potrafi dopasować kosmetyku do potrzeb swoich włosów. Wiele nauczyłam się od ciebie, i widać to po mojej czuprynie ;*
    Pozdrawiam ankaa86

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna i przydatna notka :) Niestety, nie mogę zrezygnować z farbowania całych włosów ze względu na to, że farbuję się na rudo (farbuję L'Orealem Sublime Mousse, jako jedyna jest na tyle wydajna, że ufarbuję nią całe włosy za ramiona) i farba wypłukuje się migusiem, więc o malowaniu samych odrostów nie ma mowy. Ograniczyłam farbowanie i tak, bo farbuję teraz co dwa miesiące, ale tak czy inaczej, odbija się to na kondycji moich włosów. W związku z tym mam pytanie: znasz może dość dobrze dostępną farbę rudą, która nie będzie się tak ekspresowo wypłukiwać, a przy okazji nie opróżni doszczętnie mojego portfela? Albo jak "przedłużyć" intensywność rudości na głowie? Byłabym wielce wdzięczna za odpowiedź ;)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprobuj tonerow-touch'y. na niskiej wodzie odswiezysz kolor, a nie bedziesz trawic wnetrza wlosa.

      Usuń
    2. Dzięki wielkie za pomoc, rozglądnę się za nimi ;)

      Usuń
    3. A powiedz mi jeszcze, na wodzie 1,9 wystarczy, czy sięgnąć po 3?

      Usuń
    4. zalezy jaki kolor, jeśli jakiś intensywny to na 3% bym robiła, jesli naturalny i ciemny to na 1.9%.

      Usuń
    5. Rozumiem, jeszcze raz ogromne dzięki! <3

      Usuń
  6. Bunny, czy koleston 12.1 to farba rozjaśniająca? Myślisz że przykryje rudawy blond coś pomiędzy 8/9, uzyskany po majirel 9.21 (ja już nie wiem dlaczego każda farba wychodzi mi rudo)? Jaki oxy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak. lekko go pojasni.
      oksy jakie potrzebujesz...

      Usuń
    2. Tylko nie 12/1 :) ostatnio nim malowalam i zrobil mi na glowie totalna jajecznice wyszedl duzo bardziej cieplo niz 12/07. Ola

      Usuń
    3. wszystko zalezy od włosów ;)

      Usuń
  7. Bunny a gdzie mozna kupic ta maske anti age? Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  8. z tematem trafiłaś w samo sedno, właśnie jestem w sytuacji gdzie włosy naturalne są do ucha a reszta jest suchym zniszczonym sianem, za każdym razem niemalże płacze przy suszeniu włosów bo są one obrzydliwe, dlatego też za każdym razem modelowanie, albo prostowanie by to jakoś zakryć, jeden raz bez nałożenia maski i włosy wracają do dawnego wyglądu.. Nic nie jest w stanie ich okiełznać i odbudować. Problem w tym, że gdybym chciała pozbyć się całych zniszczeń musiałabym albo ściąć się na chłopaka ale mocno włosy wycieniować.. A mi nie dobrze ani w jednym ani drugim, no ale chyba niestety będę musiała tak zrobić bo modelowaniem i prostowaniem to ja zaraz zniszczę te naturalne włosy.. Dylematy.. Lepiej robić w życiu tak by nie żałować.. a powiedz mi czy pigmentacja "zatuszuje" sprawę na jakiś czas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pigmentacja tylko wygladzi lekko wlosy i wyrowna kolor, beda zdrowiej wygladac... ja bym sprobowala polozyc na nie cos poltrwalego, zeby wypelnic wlos a kolor przetonowac. a potem powolutku strzyzenie...

      Usuń
    2. Tak więc umówiłam się na jutro do fryzjerki ;) Źle że słuchałam wszystkich by nie ścniać włosów bo już dłuższe są, co z tego skoro nie widzieli nigdy jak one wyglądają, zetne na prosto z 6cm, górna warstwe lekko wycieniuje bo tam jest najgorzej no i maski maski maski :D Dopne swego w tym roku cel pozbyc się jak najwięcej zniszczonych włosów by już za rok móc zacząć zapuszczać :)

      Usuń
    3. Bardzo madry plan, powodzenia!

      Usuń
  9. Ja również dziekuje za wpis! Trochę przypomina mi fakty z mojego zycia;) w styczniu 2013 obcielam ok 10cm,ktorym nie dalo sie juz pomoc; od tamtego czasu resuscytuje resztę. Dolce maski nie znam,ale loreal rzeczywiście super! Choc osobiscie wole czerwona od tej extreme! Polecam tez kallosy - keratyne 1l zuzylam z mama w ok 2-3mies,teraz sie skusilam na latte i bardzo fajnie dziala:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie latte nie robiła kompletnie nic ale keratynka za to jest jednym z moich ulubieńców, mega wygładzenie <3

      Usuń
  10. haha a ja już mam w miarę zdrowe włosy dzięki czytaniu Twojego bloga i dzięki Twoim radom ;)
    Wpis bardzo potrzebny, na pewno pomoże nie jednej duszyczce!
    Pozdrawiam! aga

    OdpowiedzUsuń
  11. A może napisałabyś o włosach ekstremalnie się puszących?
    Mam włosy dość delikatne i od farbowania na blond (nic ekstremalnego, natura poziom 7, rozjaśniane do poziomu 9/10 farbami CeCe z wodą 9%) są może nie tyle mocno zniszczone co lekkie i puszące się niemożliwie. Oprócz farbowania - suszę czasem, raczej chłodnym nawiewem, nie prostuję, nie tapiruję, nie kręcę, nie używam lakieru itp.
    Stosuję bardzo bogatą pielęgnację - maski co każde mycie, oleje. Używam sporo protein, bo moje włosy zawsze je lubiły, ale równoważę olejami i nawilżaniem. Na suche włosy nakładam serum olejowo-silikonowe np. L'oreal). Maski trzymam ok. pół godziny. Włosy nigdy nie są przeciążone, nawet u nasady - zawsze są odbite od skóry, przetłuszczają się w ciągu 2 dni (zawsze tak miałam - nawet przy ubogiej pielęgnacji).
    Niestety włosy wciąż piórkują, puszą się - nie mogę ich dociążyć. Masz jakąś propozycję dla mnie? Może więcej dziewczyn ma takie problemy i im też przydałby się wpis na ten temat :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moge zrobic taki wpis w przyszłości ;)

      Usuń
    2. Ja również dołączam się do prośby,bo ostatnio mam ten sam problem, mimo ścięcia 6cm :(

      Usuń
    3. Ooo ja trz poprosze bo od polpwy dlugosci niczym nie moge dziadow dociazyc...
      Ala.

      Usuń
    4. Mam b.jasny, farbowany, kręcony blond :) puszący się niesamowicie. Stosuję maski proteinowe (Dolce, Milla), ale za każdym razem dodaję do tego maskę czarną Gliss Kur. Bez niej żadna maska (odżywek już nawet nie stosuję) nie potrafi dociążyć włosów, tylko czarny Gliss Kur.
      Ewka/Szczecin

      Usuń
  12. Ja tez długo niszczyłam włosy,przez farby,niby wiedziałam jak i co ,ale zbyt często zdarzało mi się przedobrzyć niestety.farbuję się na rudo,ale to musi być koniecznie ciemny rudy ,taki lekko brązowy.pomogla henna,ktora łaczę o dziwo z farbowaniem odrostów co 2 miesiace,tak kombinuje,zeby odcien wyszedł dokładnie taki jak lubię,a odrosty podrasowuje,bo mam naturę troche za ciemną,czyli idealne rozwiazanie.Czynnikiem niszczącym okazało sie niestety farbowanie,ciężko jest bowiem nie farbować całosci,jak farba na włosach wypłowieje.Może pomoże to komuś ,kto się meczy z kolorem zwlaszcza rudym,brązowym i czarnym.Henna nie jest taka zła,tylko trzeba trzymać się z daleka od blondów pózniej,bo tu mogą być schody.alicja

    OdpowiedzUsuń
  13. Bunny - bardzo, bardzo dziękuję Ci za ten wpis! Bardzo na niego czekałam. Mam nadzieję, że przeczyta go jak najwięcej dziewczyn z takimi włosowymi problemami. Trzymam się Twoich rad już od bardzo, bardzo dawna i wyraźnie widzę, że długie i zdrowe włosy zawdzięczam właśnie Tobie.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawe jest to co napisałaś.Zaczynam się teraz zastanawiać jakie mam włosy czy rzeczywiście zniszczone czy tylko suche.Dziwne są te moje włosy bo gdy przyglądam się im z bliska to nie widzę tych białych kropek i nie łamią się przy pociągnięciu więc może są tylko suche. Natomiast włosy przy twarzy,grzywka są całe w białych kropeczkach i gdy pociągnę to się łamią.Stosuje maski nawilżające i proteinowe i po nich moje włosy są miękkie i nawilżone(przynajmniej zaraz po myciu).Ale z tymi przy twarzy nie wiem co robić obcinam je sama ale one i tak się łamią nawet pod grzywką takie które mają po 3 cm długości i co ja mam robić zgolić to na łyso???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a prostujesz grzywkę i okolice przy buzi? bo one same z siebie ci się na pewno nie łamią akurat w tych miejscach, tym bardziej że sa "młode" i powinny byc zdrowe.
      Gdyby działo się tak na calej glowie to przemyślalabym twoją dietę, zazywane leki itp do pól roku wstecz...ale to odpada, bo masz klopot tylko z włosami przy twarzy...hm...

      Usuń
    2. Moze np kremuje kremem ktory maw soboe alko ziola lub cos co moze wlosom szkodzic i w nocy maziaja sieod nakremowanej twarzy... Mozetego wina i to wysusza i wefekciesiekrusza. Ale musialby to bycextremalnie mpcno wysuszajacy krem lub masc
      Ala

      Usuń
    3. Trochę spóźniona ta moja odpowiedź bo nie miałam dostępu do komputer.Przestałam prostować włosy i grzywkę jakieś 8 miesięcy temu.(chociaż kilka raz w tym czasie wyprostowałam te miejsca)Kiedyś prostowałam grzywkę a nawet całe włosy po każdym myciu i nie miałam tak zniszczonych włosów.W tej chwili używam suszarko lokówki do układania włosów ponieważ są wycieniowane i dość krótkie i bez używania suszaki się nie obejdzie.Włosy podejrzewam,że zniszczyłam przez jedno rozjaśnienie ich farbą z oksydantem 9%.Potem użyłam jeszcze raz takiego oksydantu tylko na odrost,następnie w ciągu 8 miesięcy przyciemniłam 4 razy farbą poziom 7.Myślę że nie dokładnie nakładałam odżywki na te miejsca(grzywka,baczki) po za tym naczytałam się różnych blogów zaczęłam stosować pielęgnację bez silikonów.Wcześniej gdy farbowałam na ciemniejsze kolory nie miałam takich problemów,a stosowałam tylko odżywkę fruktis,żadnych masek itp.Powiedz czy zniszczenia z końców mogą się przenosić na zdrowe jeszcze nie farbowane włosy pomimo podcinania tych zniszczonych końców?Jeszce jedno pytanie mam czy farba sklepowe kolor czarny mają oksydant 6% czy może 3%?Pozdrawiam

      Usuń
    4. prędzej uwierzę ze czynnikiem ostatecznie niszczacym było 4 krotne farbowanie 7...
      no i bez silikonowa pielęgnacja i farbowane włosy? jeszcze kilkukrotnie? nierealne!
      zniszczenia się nie podniosą z dnia na dzień wyżej, na zdrowe odrastające włosy, ale warto byłoby jak najszybciej pozbyć się tych najgorzej poniszczonych miejsc- inaczej same i tak sie wykrusza.

      sklepowe najczęściej mają 6%.(dzięki temu kryją 100% siwych)

      Usuń
    5. Dziękuję za odpowiedź.Kilka lat farbowałam się na czarno garnierem ,nawet całe włosy co dwa miesiące a nie tylko odrost, stosowałam zwykłe sklepowe odżywki,prostowałam co mycie jak już wyżej wspominałam,a fryzjerki mówiły mi "pozazdrościć tak zdrowych włosów"Myślałam ,że może czarne farby mają 3% oksydant a farby poziom 7 blond 6% dlatego tak mi te włosy zniszczyły,no i jeszcze ten poziom 9.Ale skoro piszesz,że czarne też mają 6% to znaczy,że zgubiła mnie własna głupota i wiara we wszystko co piszą na niektórych blogach np.że silikony są złe .Bunny poleciłabyś jakieś dobre i nie zbyt drogie fryzjerskie nożyczki?Podcinałam te moje włosy szkolnymi nożyczkami mojego dziecko ale stwierdzam,że to kolejna moja głupota.Aha jeszcze jedno pytanie czy podcinanie wycieniowanych włosów degażówkami to dobry pomysł bo tak robił mi fryzjer a po tym zabiegu moje włosy nie wyglądały zbyt ładnie.

      Usuń
    6. nie mam wybranej marki nożyczek, na pewno nie polece kupować taniej niż 50zl ;P
      to zły pomysł, wręcz tragiczny ;/ co to był za fryzjer, aż ciężko w to uwierzyć...

      Usuń
  15. Chciałabym opowiedzieć Wam o tym jak to zaprzepaściłam cały rok odbudowywania włosów przez własną głupotę, ale pielęgnacyjną:(
    Miałam bardzo zniszczone wlosy (prostowanie, farbowanie), za pomocą rad Bunny znalezionych na tym blogu, przez cały rok ratowałam swoje włosy. Używałam przede wszystkim masek, zabezpieczałam i podcinałam włosy, aż wyglądały całkiem przyzwoicie:)
    Niestety kilka miesięcy temu uległam czarowni naturalnych kosmetyków rosyjskich, a także farbowaniu henną. Wszędzie było o tym głośno. Że to sama natura, eko składy, żadnej chemii. Więc ponakupowałam masek, szamponów, balsamów że aż strach i zaczęłam używać tylko ich. Nie było większych efektów wow, ale doszłam do wniosku, że dobrze robię, bo nie karmię już włosów samą chemią, a wprowadzam same zdrowe rzeczy. Używałam ich przez kilka miesięcy, widziałam co prawda ze stan moich wlosów jakby uległ pogorszeniu, ale nie kojarzyłam tego z tymi kosmetykami, no bo jak to? Przecież tyle "dobra" nie może wyrządzić krzywdy, prawda?
    Aż pewnego dnia ocknęłam się i zobaczyłam jak suche, matowe i skołtunione mam włosy. Tak jakbym w ogóle o nie nie dbała. Cały rok stosowania normalnej pielęgnacji przepadł, mam takie włosy jakie kiedyś miałam. Jestem wściekła, bo czuję, że dałam się zrobić w balona.
    Czy to możliwe, że coś w tych składach naprawdę tak mi zaszkodziło?
    Co mam teraz zrobić?
    Bunny, pomoż proszę. Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam wielu składów rosyjskich kosmetykow, ty nie piszesz rowniez ktorych konkretnie uzywalas...podanie ich skladow duzo by mi ulatwilo.
      mysle ze po prostu wlosy z racji tego ze byly juz po przejsciach, a zmienilas pielegnacje na lzejsza i malo ochronna ukazaly swoje wszelkie zniszczenia i poglebily je.
      henna moze wysuszac wlosy i dosyc mocno, tez nie piszesz jak czesto ja wykonywalas ani jaka to byla henna jak rozrobione itd itp.
      niemniej podejrzewam tu wszelkie skladniki ziolowe ktore przesuszyly wlosy a nastepnie poglebily sie ich niszczenia...
      teraz ciezko bedzie to naprawic, podejrzewam ze jesli zetniesz calosc tych wlosow dawnych, po farbach itp. a zostaniesz przy hennowaniu naturalnych ( o ile kolor ci odpowiada) i pielegnacje troche wzbogacisz o produkty z lekkimi silikonami, olejkami to bedzie juz dobrze. ale to takie gdybanie bo za malo informacji podalas.
      powodzenia w kazdym razie!

      Usuń
    2. Jak tylko usłyszałam o tych "cudownych" rosyjskich kosmetykach od razu wiedziałam,że wiele dziewczyn sie na nich przejedzie..Bo co dobrego mogłoby przyjść z rosji jak tam nawet pasta do zębów jest 100 razy gorsza niz nasza polska.Chemia tylko zachodnia.Goss.

      Usuń
  16. Hej:) od grudnia pielęgnuje włosy, olejuję na noc, nakładam maski na kilka godzin... mam ogólnie ładne włosy, nie niszczę ich, pielęgnuję ale nie widzę diametralnej różnicy przed tą pielęgnacją a wcześniejszą (szampon odżywka jedwab). Myślisz że to może być wina tego kilkugodzinnego olejowania czy maskowania? na wszystkich blogach zwykle piszą na odwrót, u Ciebie pierwszej przeczytałam żeby nie "namaczać" długo włosów. Zastosuję tę poradę i odezwę się za jakiś czas, napiszę jakie efekty. Pozdrawiam, Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obstawiam ze albo masz wlosy niezniszczone, w bardzo dobrym stanie i osiagnely swoj stan optymalnego piekna, albo zawsze dobrze je pielegnowalas w sensie- dostarczalas tyle ile potrzebowaly.
      i co bys teraz nie zrobila to lepiej nie bedzie ;) a przynajmniej nie na tyle zebys zauwazyla niesamowita zmiane.
      moge pogratulowac!
      ps. co do tych wielogodzinnych zabiegow, dziwne ze nie odczuwasz przeciazenia wlosow...

      Usuń
    2. wtrącę się: u mnie efekty były widoczne po wielu miesiącach (nie pamiętam ile dokładnie, ale na pewno więcej niż 3-4). Po roku na pewno były już zauważalnie piękniejsze a po 2 latach osiągnęły swoje maksimum. Z tym że moje włosy nie były jakoś super zniszczone, nie prostowałam, nie farbowałam, rzadko suszyłam, ale też żadko stosowałam inne odżywki niż psikacz gliss cuira :P, więc nic dziwnego, że nie pojawił się efekt WOW, skoro włosy nie były w tragicznym stanie. Co do namaczania nigdy nie praktykowałam trzymania maski godzinami (max to u mnie 1h, ale i to żadko). Co do oleju to zdarzało mi się trzymać całą noc, zwykle w weekend więc wychodziło raz na tydzień, ale czy to namaczanie to już BB by się musiała wypowiedzieć.
      pozdrawiam was dziewczyny, Agata

      Usuń
  17. Bunny czy myslisz, ze to dobry pomysl by uzywac maski codziennie, przy rozjasnianych blond wlosach, dosc zniszczonych, czy to za duzo?
    kasiaax

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj chyba za duzo ;)
      ale wszystko zalezy jakie to maski, bo sa maski i MASKI.
      jesli to takie maski-odzywki to może byc i codziennie.

      Usuń
    2. Akurat dostalam wlasnie biovax do blond wlosow
      Kasiaax

      Usuń
    3. Ta maska dobrze nawilzy, uelastyczni wlosy, rozswietli kolor, ale nie odbuduje zniszczen, potrzebna ci jeszcze jedna maska z proteinami i dobrze byloby stosowac obie. Mysle ze do stosowania codziennie ci sie nie sprawdzi bo albo szybko przestaniesz zauwazac jej efekty albo obciazy wlosy. Ja bym ja stosowala 2x w tygodniu. 1x w tygodniu taka z proteinami, albo i dwa jesli nie zauwazysz ze usztywnia wlosy i puszy, ze sa jak suche... A pozostale mycia odzywke do wl suchych, czyli wychodziloby na zmiane co mycie: odzywka, maska biovax blond, maska proteinowa, znow odzywka itd.

      Usuń
    4. Ok, super zaczne tak robic. A jaka maske proteinowa polecilabys dla blondynek?
      Dzieki Bunny jestes wielka ;*
      Kasiaax

      Usuń
    5. Bunny, czy jest tutaj gdzieś na blogu spis masek/odżywek z podziałem na proteinowe i nawilżające? Myślę, że byłby to dobry pomysł na post bo chyba czegoś takiego u Ciebie nie widziałam (popraw mnie proszę, jeśli się mylę), lub było to bardzo dawno.
      Czytelniczka A.

      Usuń
    6. chyba nie robiłam takiego podziału, ale przy kazdej recenzji w skrócie opisywałam jakiego typu to produkt, mozecie poczytać. Takich spisów jest mnóstwo na blogach więc powielanie tego byloby bez sensu, tym bardziej, że piszę tylko o tych kosmetykach, których używałam na swoich wlosach i mogłam się przekonać o ich działaniu- a nie przytaczac miliony kosmetyków których nie miałam w rekach (i na włosach;))

      Usuń
  18. Nie ma to jak poczytać o tak przydatnych wiadomościach u tak mądrej Fryzjerki (nie bez powodu z dużej litery). Dziękujemy Ci Bunny! <3
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny post!

    Agatau88

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej Bunny :) Dopiero niedawno odkryłam Twój blog i bardzo mi się spodobał.Piszesz o ważnych i przydatnych kwestiach. Wiele razy skorzystałam z twoich porad. Twój blog jest jednym z moich ulubionych. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobry post <3

    Może powstałaby notka o szkołach fryzjerskich? Które polecasz, które nie, jeśli w miarę się orientujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej nie ;) nie chce tu nikogo póki co polecać ani skreślać.

      Usuń
    2. Odradzam Technika.Chcesz się PORZĄDNIE nauczyć fryzjerstwa to tylko zawodówka.Na inne szkoda czasu.A maturę zawsze możesz zrobić wieczorowo/weekendowo.Pozdr Goss

      Usuń
    3. moim zdaniem w każdego typu szkole można się nauczyć jeśli się chce ;)
      wszystko zależy od nas, egzaminy są podobne- myślę, że ten na technika jest trudniejszy niż czeladniczy...ale to też zależy od człowieka i jego preferencji, wiadomo.
      duzo zalezy też od etapu zycia na jakim jesteśmy, bo jeśli mamy ponad 20 lat to do zawodówki już nie pójdziemy...

      Usuń
  22. Bunny, te poltrwale farby do wlosow wrazliwych to jakie konkretnie polecasz? Nie chce zmieniac mojego koloru, ale pojawily mi sie siwulce. Jestem po pierwszym farbowaniu John Frieda, ale nie chce kontynuowac trwalymi farbami.

    OdpowiedzUsuń
  23. dziekuje pieknie! wyprobuje i dam znac, jak wyszlo. Mam delikatne, cienkie, wrazliwe, falowane wlosy, ktore zaczely sie sypac juz po tej pierwszej farbie, nie chce wiec ryzykowac ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo przydatny post. Ja też mam lekko zniszczone włosy (dwie dekoloryzacje w tym roku) ale na szczęście są krótkie (nie planuję zapuszczać) więc wystarczą ze dwa obcięcia i po kłopocie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie każdy dobrze wygląda w krótkich włosach,wiec wymuszanie strzyżenia jest niedorzecznością.Ja bardzo źle się czuję i bardzo źle wyglądam w włosach do ramion.Pamiętam jak kilka lat temu zgodziłam się na takie właśnie cięcie zniszczonych włosów i skończyło się to tym że przez kolejne lata zmuszona byłam przedłużać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem blondynką, a co za tym idzie moje włosy są cienkie i brakuje im objętości. Zaczęłam stosować Biovax do włosów blond i ich kondycja i objętość się zwiększyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź proszę sobie Pilomaxa. Miałam możliwość wypróbowania Biovax ale po Pilomaxie efekty sa znacznie lepsze :)
      Włosy sa nawilżone, mocniejsze i takie lekkie , że az sprężynują. Cudownie sie układają i się nie plączą.
      Rewelacja - Pilomax jest cuuudowny :)

      Usuń
  27. Ja po pierwsze zmieniłam gumkę do włosów i co mogłam to ścięłam, teraz wyglądają o wiele lepiej :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Chciałam Wam zaproponować kosmetyki z Wax Pilomax ale widzę, że już ktoś to zrobił :)
    Polecam są tanie, wydajne i maja zbawienny wpływ na nasze włosy. Warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*