sobota, 13 października 2012

Zimowa pielęgnacja włosów wg. Bunny

Hej Kochani!
Do napisania dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie jedna z moich czytelniczek swoim mailem ;)
Zapytała w jaki sposób dbam o swoje długie, rozjaśniane włoski w sezonie zimowym?

Generalnie, sama pewnie bym się nie zebrała do stworzenia takiej notki, bo wydawało mi się, że jest mnóstwo info w necie na różnych stronach i blogach na ten temat a jednak ;)
Dlatego śpieszę z pomocą i myślę, że wiele osób ten post zainteresuje.



Nie zaskoczę nikogo na pewno tym, że moje podejście nawet w tej kwestii jest niecodzienne...
Czyli jak zwykle- jeśli przesadzimy z całą zimową ochroną czy pielęgnacją, to zrobimy swoim włosom krzywdę, złoty środek i rozwaga to jest to!

Moja czytelniczka jest początkującą włosomaniaczką i jak już zdążyłam się zorientować piętno włosomaniactwa zostało na niej nadmiernie odciśnięte ;P

Włosy od mrozu, ostrego wiatru się nie wykruszają! Absolutnie nie! Jedyne o czym musimy pamiętać i o co zadbać podczas minusowych temperatur, to żeby nie wychodzić na dwór z mokrymi czy wilgotnymi włosami. Unikajmy sytuacji mycia włosów rano, suszenia ich suszarką i wychodzenia godzinę później na mróz... w 98% przypadków wychodzicie z rozgrzaną głową i lekko wilgotnymi włosami- czego nie czujecie! Takie postępowanie niszczy włosy- bo woda na nich zamarza, zresztą zauważycie nim dojdziecie na przystanek, że włosy macie pokryte szronem ;d To bardzo niszczy strukturę włosów.
Ja wiem, że chcecie mieć fryzurę idealną... ale mycie ich wieczorem naprawdę jest poświęceniem, które można przeboleć przez te kilka miesięcy mrozów...

To, że włosy się kruszą, wyłamują, końce się rozdwajają nie zawsze jest powodowane częstym farbowaniem czy suszeniem suszarką itp. Czasem jest tak, że zapuszczając włosy na siłę, bo chcemy długie jak najprędzej, zapominamy, że włosy lubią być podcinane co jakiś czas ;)
Uważam, że podcięcie końcówek co najmniej 2x do roku nawet po 1-2cm jest zabiegiem zbawiennym jeśli chodzi o lepszy wygląd, lepsze rozczesywanie i usunięcie zniszczonych fragmentów by się nie zwiększały. 
Ja z moim przyrostem ok 1,5-2cm miesięcznie podcinam włosy co 2-3 miesiące po 2cm i mam długie...

Maska kallos latte to nie jest cud nad wisłą!!! Znam już osoby, które pogorszyły sobie jakość włosów jej przetrzymywaniem, więc trzymanie jej 2 godziny jest pomyłką...Maski trzymamy do pół godziny i starczy, bo później przeciążają włosy, a to sprawia puch i przesuszenie pasm...Jest mnóstwo wiele lepszych składowo masek na rynku!

Maski i odżywki stosujemy w sezonie zimowym również na zmianę! Nie bazujemy na samych maskach- bo nasze włosy staną się spuszonym sianem! Najlepsza opcja- maska regenerująca 1x w tyg, potem kolejne mycie nawilżająca odżywka (alterra, fructis, mrs potters, joanna), kolejne mycie może być jeszcze jakaś maska (proteinowa mleczna, nawilżająca do wyboru...). Czyli plan na 3 mycia tygodniowo. Jeśli myjecie jeszcze częściej to więcej razy odżywka.
Obowiązkowo na końce jako zabezpieczenie silikonowa odżywka w sprayu ale bez alkoholu- np glis kurr jest fantastyczna- psikamy na dłoń i wcieramy w końce- dzięki temu końce mamy zabezpieczone, a włosy nie są obciążone.
Możemy też myć włosy jak najbardziej odżywką typu joanna naturia. Generalnie- zimowa pielęgnacja powinna być cięższa od letniej, oparta na silikonach (ale bez przesady!), na maskach oraz na delikatnym myciu by nadmiernie nie odtłuszczać włosów zimową porą- grzejniki i tak powodują odparowanie dużej ilości wilgoci z włosa. Ważne jest zachowanie równowagi między proteinami i nawilżaczami w produktach- inaczej włosy będą zsianowane, napuszone i suche.... Każdy musi sam określić ile włosy potrzebują nawilżenia, poprzez obserwacje.
Jeśli powyższy plan sie nie sprawdza, bo końce są suche, to więcej nawilżania mniej protein. Jeśli włosy są nadmiernie miękkie (raczej o tej porze roku niemożliwe, chyba że wilgotną deszczową jesienią), gumujące się- więcej protein.

W zimie można również chodzić z rozpuszczonymi włosami- nie musimy chować ich pod czapką bo dziadek mróz nam je połamie i zabierze! ;P
Ja cały rok noszę rozpuszczone...moje włosy są moją ozdobą i są dla mnie, nie ja dla nich!
W zimie o tyle jest trudnosć, że włosy długie, rozpuszczone, plączą się w szalik, w kołnierz itp. więc niszczą się poprzez ciągnięcie np. ale u mnie nie aż tak, żebym latała w koku czy kucyku do wiosny....
Jeśli jest duży mróz to chodzę w wielkim, luźnym kapturze od płaszcza...a włosy rozpuszczone przerzucam sobie na jedno ramię i już. Wygodnie i ładnie ;) a czapki nigdy nie noszę- od podstawówki ;) I jedyne na co mogę narzekać- to że zatoki dają w kość, ale to owijam buzię szalem, a czapki nie założę i już!
Powiem Wam szczerze- włosy u człowieka są formą sierści jakby nie było... Czy sierść waszych kotów i psów niszczy się przez zimę??? Uważacie, że zwijając włosy w supeł i wciskając je pod czapkę, gdzie narażone są na przegrzanie i do tego zapacacie sobie skórę głowy robicie im lepiej???

Włosy na pewno będą Wam wdzięczne zimową porą za porcje natłuszczenia- także możecie olejować nawet co 2-3 dzień, ale myślę, że trzymanie oleju kilka godzin starczy- tak, żebyscie zdążyły umyć włosy przed wieczorem i je wysuszyć by nie spać z mokrymi- to dopiero niszczy ;/

No i ostatnie chyba... suszarka! strzeżcie się, samo ZUO ;}
Oczywiście żart- suszcie jak najbardziej wg potrzeb. Tylko pamiętajcie- zimny nawiew, albo lekko ciepły, nigdy gorący! Pamiętajcie o zabezpieczeniu przed suszarką, może być wymieniony przeze mnie gliss kur.
Choć powiem Wam szczerze, że ja miałam kłopot latem i początkiem jesieni, bo włosy mi nie schły do końca nawet przez 16 godzin! A teraz kłopotu nie mam, bo grzanie w bloku ruszyło i włoski schną same umyte koło 15-16 to do 22 mam suche i mogę iść spać bez suszarki...

I właściwie to tyle...
Jeśli macie pytania- dopytujcie śmiało w komentarzach ;)
Nigdy nie miałam kłopotu z wypadaniem włosów, rozdwajaniem się ich, kruszeniem czy łamaniem...cieszę się moimi włosami i jak widzicie nie robię z nimi niczego nadzwyczajnego- raczej na bieżąco rozpoznaję ich potrzeby i pielęgnację dostosowuje wg zmian w nich zachodzących.
Każde włosy są inne i co innego lubią- gdy nauczycie się reagować i rozpoznawać ich potrzeby- myślę, że otrzymacie klucz do ich serca i pięknego wyglądu ;) Wszystkim włosomaniaczkom i innym zakochanym we włosach tego życzę! I dużo zdrowego rozsądku ;***
Udanego weekendu Kochani!


55 komentarzy:

  1. Jak zwykle pełna profeska, dzięki Bunny, na pewno skorzystam z Twoich rad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkimi kończynami się podpisuję pod tym, co napisałaś :)
    Ja też z tych, co czapki nie noszą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuuuu to jest nas az tyle ;P ale wiecie, że los kiedyś nas za to pokarze? mnie w sumie juz pokarało bo od 2 lat mam kłopoty z zatokami a nigdy nie miałam....;/
      w tym roku kupiłam czapkę ze sztucznego futerka jak na fotce we wpisie- ciekawe czy choć raz zalożę ;P

      Usuń
    2. Bunny ja od małego mam całoroczny katar, więc do tej niedogodności zdążyłam się przyzwyczaić. Z zatokami też często miewam problemy, ale u mnie wpływa na to też to, że jestem alergiczką ;) Wiem że z czasem może być jeszcze gorzej, dlatego w tym roku może zaopatrzę się w taką czapkę jak Ty, podobały mi się już w zeszłym roku, ale mimo wszystko nie odważyłam się takowej kupić i nosić :P

      Usuń
  3. "moje włosy są moją ozdobą i są dla mnie, nie ja dla nich!" - to jest coś, o czym często cierpiętnicze włosomaniaczki zdają się zapominać, a TO przecież powinna być dewiza każdej kobietki, lubiącej swoje włosy ;)
    Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie też to zauważyłam...nowy trend- cierpienia w imię włosów, zabawne ale i przygnębiające...

      Usuń
    2. Też jestem tego zdania! Przeglądam różne blogi... te o włosach i inne. To jest po prostu STRASZNE! Wydaje mi się że te wszystkie dziewczyny siedzą w domu cały dzień i kombinują. Jak nie olej na cały dzień to przeróżne maseczki- milion własnych składników. potem wcierki, psikadła, mazidła, jakieś dziwne napoje do picia czy diety itd.

      doba trwa tylko 24 godziny.
      i ja jako osoba pracująca i przyszła żona nie mam czasu na takie rzeczy. Owszem pielęgnacja, ale nie obsesja!

      i niestety łatwo zauważyć, że dziewczyny ślepo kierują się sposobami wyczytanymi w internecie a nie kierują się obserwacją własnych włosów na daną pielęgnacje. A potem dziwią się że ich włosy wyglądają gorzej niż wcześniej.

      Blond Bunny super blog! Wiesz co to odpowiednia pielęgnacja i nie przesadzasz z nią.
      Pozdrawiam Ananaska ;-)

      Usuń
    3. mnie najbardziej bawi dzien z zycia wlosomaniaczki ;P
      1. wstaje, naklada maske na wlosy
      2. zmywa maske, naklada olej... mija kilka godzin...
      3.zmywa olej plynem do hig intymnej, naklada znow maske czy odzywke z roznymi miksturami dodatkowymi, albo maske swojej roboty...
      4. znow mija kilka godzin, zmywa to szamponem, znow maska...
      5. trzyma maske ilestam minut, podgrzewa turban suszarka, idzie zmywac...
      6. suszy wlosy no bo juz noc i nie zdarza same wyschnac ;P
      nastepnego dnia caly cyrk od nowa itp....bo co dzien musza byc czyste jak łza.

      no nie powiecie ze to nie jest smieszne!
      zycie dla wlosow.
      ja sie pytam- jak w taki sposob mozna zyc pracujac, majac dzieci, meza, rodzine....???
      doba za krotka ale wlosy najwazniejsze ;)
      i nikt mi rowniez nie powie- ze spanie w naolejowanych wlosach na reczniku zamiast poduszki i z klejaca sie glowa jest przyjemne i sexi... ciekawe czy spia tak ze swoimi partnerami i co oni na to???
      moj A. chyba by mnie wysmial, jakbym w nasza satynowa posciel wlazla z olejem na glowie hahaha

      Usuń
    4. Ech, bunny, bunny moja droga, zapomniałaś o trzech różnych rodzajach oleju - no bo przecież inny na skalp, inny na długość i inny na końcówki ;P

      Usuń
    5. buahahaa ^^ BlondBunny właśnie zapomniałaś pkt7. Podgrzewa w mikrofalówce oleje i Nakłada je na noc! hehe wstaje o 2 w nocy myje Babydream'em i czeka aż wyschną włosy bo nie wolno używać suszarek. Przy tym nie śpi tylko siedzi na krześle bo nie można spać w mokrych włosach. ;-)

      oj tam oj tam, z tłustymi od oleju włosami jest najbardziej sexi bo aaaaah ten blask zwrowych włosów;-) No co Ty Bunny nie wiesz? ;-)

      hehehehe Życze miłych włosów, żeby dzisiaj nie był 'bad day hair'.

      Ananaska


      Usuń
    6. o rany plastusia jak ja tak moglam!
      no przeciez! jeszcze jest druga opcja dnia wlosomaniaczki- olej na noc- jak piszesz i zmywamy rano i z wiatrem w oczach pędzimy z pol mokrymi wlosami do szkoły, pracy itp.!

      jak dla mnie to te wszystkie oleje jak odparuje z nich ładny zapach np alterra, to one śmierdzą mi zjełczałym tłuszczem... i jak sie wlosow porzadnie nie domyje, to czuc to na wlosach pomiedzy zapachem maski/odzywki- mnie sie robi niedobrze... a mialam kilka prob olejowania w zyciu i niestety, mam za czuly węch by to zniesć.

      nigdy nie spotyka mnie bad hair day ;] mam wiecznie rosnace baby hair nad czolem i jestem super cool bo mi wlosy nie wypadaja ;P

      dobra nie pisze juz, bo nie moge... zaraz mnie anonimki zjedza, że jestem bezczelna arogancka dziewucha i nabijam sie z ludzkiej passssjiiii....
      i mam mega siano to niech sie nie odzywam ;P

      kocham cię choc cie nie znam, mysle ze bysmy sie swietnie dogadaly, wyczuwam swoisty klimat wredowatosci ;3

      Usuń
    7. pasibrzucha OMG! toć to w takim razie już mnie na emeryturę trzeba wysłać! taki trend przegapiłam, zbiczuję się za moje niedoinformowanie ;P albo sobie wyrwę włosy, dobra kara! hihi

      takze kochanieńkie, kupujemy 3 maseczki, 3 odzywki, kilka szamponow bez silikonow i sls! no i ze 3 rozne oleje, do tego półproduktow ile szafki nam pomieszcza, wiejskie jaja do maseczek- i mamy mega wypaśny zestaw a nasze włosy będą iście hollywoodzkie!
      fanfary!

      Usuń
    8. Bunny poprawiłaś mi humor :D Ale co racja to racja :) Co wejdę na jakiegoś bloga to widzę jakieś nowe sposoby na piękne długie i błyszczące włosy, ale jak mówi stare, dobre powiedzenie- im mniej tym lepiej. Mam koleżankę która używa tylko jednego zwykłego drogeryjnego szamponu, odżywki, i jakiejś tam maski i ma piękne błyszczące włosy niemal po pas :) Zapuszczała je koło 2 lat, i w międzyczasie podcinała końcówki co jakiś czas, i parę razy w tygodniu suszyła i prostowała włosy. Dzięki niej wiem, że da się bez zbędnego wydziwiania :)

      Mnie oprócz standardowej pielęgnacji (tzn. szampon, odżywka i maska), kusi jeszcze dołożenie oliwki hipp (bo ma bardzo krótki, ale jakże treściwy skład :P) i używanie jej powiedzmy raz w tygodniu na włosy na godzinkę :) Co o tym sądzisz?

      Usuń
    9. Myślę ze możesz sobie nakładać oliwke przed myciem nawet na 2-3h jeśli masz tylko czas i 2x w tyg. Włosy na pewno będą bardziej błyszczeć i będą elastyczniejsze, bo to dają oleje...ale odżywkę po szamponie daj koniecznie, bo sam olej to za mało.

      Usuń
    10. Ok, dziękuję za radę :*

      Usuń
  4. A jak pada śnieg to chyba lepiej schować włosy?po co je moczyć ;P.U mnie bez czapki się nie obejdzie ale noszę wełnianie,luzne,to ważne-a jak siarczysty mróz to nawet z owczej wełny :-)-nie mam problemu z elektryzowaniem pasm bo używam jedwabiu.Co do pielęgnacji to myję na zmianę szamponami'cięzkimi'i tymi o lżejszym składzie(raz do zniszczonych a raz do normalnych)A odżywki to tylko te do spłukiwania.I tak aby do wiosny póki znow ciepły wiatr nie rozwieje czupryny;-)-pozdrawiam!Joanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak bardzo pada to można zebrać w garść rozpuszczone i wsunąć pod płaszcz. choc ja jak pada to zarzucam szeroki kaptur i śmigam, co najwyżej mokną od połowy w dół...ale mnie to nie przeszkadza.
      z szamponami bardzo dobra opcja ;)
      albo na zmiane dziecięcy i normalny, dorosły.
      albo jeden z silikonem drugi bez.
      jest wiele możliwosci.
      jeśli twoje włosy nie są mocno podniszczone i kochaja odżywki to nie ma co obciążać maskami.

      Usuń
  5. Takiego właśnie rozsądku brakuje na większości blogów włosowych :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, cudowny wpis.
    Tego mi było trzeba.
    Tylko nie wiem co jest z moimi włosami ostatnio, w ogóle nie tolerują protein :/
    bardzo długo używałam już odzywek polecanych przez Ciebie (Dove i Fructis) i chciałam dać im ostatnio troszke protein i co...i straszny puch na głowie i po Nivea Intense Repair i po Dolce. nie wiem co sie z nimi dzieje :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha bo pokochały nawilżenie jakiego im dotąd nie dawałaś ;) i teraz ci pokazuja wyraźnie- grzejniki i klima chodzi, jest suche powietrze to my chcemy pic a nie jeśc- to w takiej duzej przenośni.
      Poza tym już spory czas je dobrze pielęgnujesz, wiele uszkodzeń zostało naprawionych, nowe się juz nie pojawiają bądź rzadko- więc nie chcą być reperowane.
      i stad zaraz ukazują puch i suszę po proteinach.
      także na razie nawilżaj, natłuszczaj (mozesz olejować jesli lubisz), a co jakis czas dawaj im proteiny np 1x na tydzień czy dwa aż zobaczysz, że podeszło. Jak pogoda sie zmieni na mocno wilgotną będą chcialy protein.

      Usuń
    2. dlatego myśle jeszcze nad maska do włosów z NaturVital z aloesem :)
      Myśle,że mogłyby ją polubic :)
      a w sobote podcinam włosy :)
      maja juz 55cm ale końce sa masakryczne, ale to rozjaśniacz wiec wiadomo,że będzie szedl do ściecia ;/

      Usuń
    3. o tak, ta maska moglaby im podpasowac ;) sprobuj.
      i nie zaluj cięcia- zobaczysz jak odżyja po tym!

      Usuń
  7. racja , nalezy rozpoznac potrzeby swoich wlosow a nie walic na nie po koleji to ,co sie wyczyta ze komus pomoglo:/

    Ja tam tez nic specjalnego z wlosami nie robie i zyje i wlosy mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. twoje wlosy to też przykład że mogą być dlugie, piękne, rozjaśniane/farbowane i do tego kręcone! bez wielkich specjalistycznych zabiegów.
      bosko!

      Usuń
  8. Zaskoczyłaś mnie z tym szronem ;) moja koleżanka w sezonie zimowym chodziła bez czapki do szkoły i żelowała grzywkę bo nie chciała jej się układać, 5 minut drogi do szkoły i pełno szronu na grzywce ;) już wiem dlaczego ;)
    Świetny post, u Ciebie jest zawsze więcej informacji niż na innych stronach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio- robi się szron ;P ja to zauwazyłam jak za czasów mlodzienczej glupoty mylam rano wlosy i szlam do szkoly kilka kilometrow.
      i to tak wyglada, jakby te wlosy co sa poza ubraniem nagle zrobily sie calkiem siwe, po przejechaniu cieplym palcem robily sie mokre po prostu....
      nie robcie tego swoim wlosom!
      dziękuję ;*

      Usuń
  9. Cudowne rady, ja noszę czapkę gdy już jest duży mróz -15 do -30 stopni a tak to obowiązkowo nauszniki-mam problemy z uszami;/
    Z tym szromem to jest też tak, że włosy leżą koło twarzy a my oddychając ,,parujemy'' na nie i wtedy zachodzą szromem-teraz juz będę chować je pod kurtkę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bunny, wiesz moze jaki to kolor wlosow? :) http://cafe.tvn.pl/Aktualnosci,0,0,41.html Osiagne go ktoryms z alfaparf? Kasia

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja noszę czapki o to chętnie! :D nie wyobrażam sobie spacerowania po mrozie bez czapki :) chyba, że idę do ludzi i obawiam się oklapnięcia włosów - wtedy kaptur i wsiadam w auto :D

    dobra notka, rzeczowa i konkretna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. OJ na mroz po swiezo umytych wlosach nie radze nikomu wychodzic.Nie chodzi juz nawet o wlosy,ale moze sie to tragicznie zakonczyc.Znam taki przypadek ,wiec przestrzegam.

    OdpowiedzUsuń
  13. "moje włosy są moją ozdobą i są dla mnie, nie ja dla nich!" - to chyba najmądrzejsze zdanie jakie przeczytalam w ciagu calych dwoch lat, od kiedy buszuje po blogach wlosowych. Gdyby nagle ktos powiedzial, ze psia kupa robi dobrze na wlsoy, to mam wrazenie, ze co niektorzy, by ja bez wahania od razu nalozyli. Lubie dbac o wlosy, ale jestem daleka od stania sie niewolniczka pielegnacji. Dobrze usylyszec glos rozsadku :)

    Joskelyn

    OdpowiedzUsuń
  14. i takie powinno mieć sie podejście do tematu ;*
    bo w obecnym stanie włosomaniactwa jako zjawiska, zaczynam sie obawiać, czy to się nie zaczyna ocierać o jakis głupawy, młodzieńczy wyścig szczurów (bo ja sobie więcej na glowę nałożę O!)albo o chorobę psychiczną czy natręctwo...;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Czesc bunny.Naczytalam sie na temat olejowania wlosow i teraz mam do Ciebie pytanko odnosnie tej pielegnacji:)Wyczytalam,ze powinno sie nalozyc olej na 1-3 h przed myciem wlosow.Nie robilam tego nigdy mam pod reka duzo oliwy z oliwek czy ona nadaje sie do tego zabiegu upiekszajacego???3 h z olejem na wlosach to dlugo:/czy 1h cos da??Kaska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nakładalam na 1-2 godziny i uważam że starczy.
      Bo jak trzymałam i 4 i 5 godzin to różnicy żadnej nie było w polepszeniu włosów, a raczej w tym, że włosy po umyciu się puszyły, bo olej był na nich juz za długo...
      moim zdaniem lepiej na krótko a np co drugi dzień, co trzeci- ale systematycznie.
      jak ma coś to dac to da- jak nie będzie efektow po miesiącu, dwóch- to radze zarzucic olejowanie.
      tak sie to u mnie skończyło ;)
      ale próbujcie!
      oliwa sie nadaje, czemu nie.
      i nie farbujcie na olej, bo poubijam...

      Usuń
  16. Witaj.
    Droga Bunny, moje naturalne wlosy to ciemny blond, farbuje je od 2lat na zlocisty blond. Chcialabym je teraz lekko przyciemnic, aby wygladaly naturalnie, nieblado, i nie wpadały w rudy. zalezy mi a nawet jest to moim marzeniem osiagnac taki kolor http://www.mojeciuchy.pl/entityfiles/pictures/specjalista_arts/pic3/24242.jpg
    niestety przetestowalam juz troszkę farb zawsze mialam jakies wpadki typu platyna czy rudy lub brąz. Do tej pory nie znalazłam swojej farby, byłam tez u fryzjera wychodzac z brązowo-bordowymi wlosami... Nie mam juz do tego siły a znow mam odrosty.. Kazde moje kolejne farbowanie to stres i zazwyczaj łzy. Jestes juz moim jedynym ratunkiem.. prosze o radę i pomoc. Pozdrawiam. Iza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pofarbuj alfaparfem 9.13 z oksy 9%, a jeśli wolisz ciemniej to nawet 8.13. Będzie podobnie do fotki.

      Usuń
    2. dzis znalazłam Twój blog i niestety nie wiem o oznacza oksy 9% proszę o wytłumaczenie lub link gdzie jest to juz wytlumaczone, z góry dziekuje, farbe juz zamowiłam, wybrałam tą ciemniejsza, w razie co sie wyplucze. Odezwę się i podzielę efektami.

      Usuń
    3. 9% oksy czyli oksydant, utleniacz czy mleczko utleniajace.
      to co mieszasz z farba tuz przed polozeniem na wlosy. masz dac go 1.5x wiecej niz farby czyli np 60ml farby to 90ml oksy.

      Usuń
    4. jeszzce jedno o alfaparf bo są 8.12 8.31 evolution czy color wear itd i nie wiem jaki mam zamowic http://blogblondbunny.blogspot.com/2012/10/alfaparf-evolution-of-color-cube-3d.html

      Usuń
  17. Ciekawe rady, szczególnie podoba mi się obalenie mitów krążących po wizażu itp ;) Nawet fryzjerka kiedyś doradziła mi nakładać na włosy 'ile wlezie'. Dodam, że to najlepsza fryzjerka jaką do tej pory dopuściłam do swoich włosów- chodziłam do niej dobrowolnie przez 2 lata (w moim przypadku było to z 6-7 razy).
    Myślałam o kupieniu Kallosa Latte jak wykończę arganową, ale skoro uważasz, że nie ma szału to się wstrzymam ;) Czy mogłabyś zrobić wpis o maskach? Polecić jakieś dobre z podziałem na nawilżające i regenerujące? Byłabym szalenie wdzięczna - próbuję ogarniać trochę składy i powoli uczę się co z czym, ale taki wpis byłby bardzo pomocny podejrzewam nie tylko dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym zrobić taki wpis tylko mam ten kłopot, ze często lubiane przeze mnie maski nie maja składów w necie a ja nie pamiętam wszystkich z jakimi się zetknęłam...ale postaram się polecić przynajmniej po kilka...

      Usuń
  18. Dziękuję za odpowiedź na mojego e-maila ;) ja używam maski kallosa crema all latte,o tej o której pisałaś i jestem mega zadowolona. Nic tak nie ujarzmia moich włosów jak ona. (nie prostuję a mam skłonności do wywijania końcówek ,czym wydają się optycznie krótsze) a ta maska tak je nawilża,że prostuje...;)jeszcze raz dziekuję;) Agata

    OdpowiedzUsuń
  19. jeeej dzis znalazlam przypadkowo bloga no i istny cud! zakocham sie. :P od dzis bd stroną do codziennego przegladania obok fejsa i pudelka ;) super. pozdrawiam! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Bunny właśnie mam na głowie farbę Londa 01 słoneczny blond jest to superblond z wodą 12% ale ja odlałam łyżeczkę i wlałam łyżeczkę wody, dałam troszkę odżywki może łyżeczkę. Farba miała kolor po wymieszaniu niebieski jasny taki jak przy rozjaśniaczach, inne blondy z Londy miały kolor jasny beż, kawa z mlekiem, żółte.
    Jak myślisz czy mogę farbować włosy tym odcieniem 01 robiąc mniejszą wodę? Nie chcę przepalić włosów tylko interesuje mnie to czy ona ma rozjaśniacz we farbie skoro jest niebieska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz jesli nie potrzebujesz mocnego rozjaśnienia. na pewno ta farba nie ma rozjaśniacza, a jest niebieska żeby nie wyszedł rudy kolor.

      Usuń
  21. Bunny, dlaczego spanie z mokrymi włosami je niszczy? Zawsze tak robie:( Z góry dzięki za odpowiedź.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlosy mokre maja rozciagnieta strukture nawet do 30%, w miare schniecia wlosy sie skracaja bo traca obciążenie jakim jest woda.
      stad sa podatne duzo bardziej na uszkodzenia niz wlosy suche.
      gdy spisz z mokrymi- nieświadomie je naciągasz, podrywasz poszewką od poduszki łuski wlosów, możliwe że częśc włosów po nadmiernym naprężeniu sie urywa i łamie...
      dodatkowo mają utrudnione schnięcie, skóra glowy sie zaparza a struktura włosow sie osłabia, tak jak pranie, które zbyt długo wisi mokre, bo nie zostało odwirowane- tak to mogę wytłumaczyc najprościej.
      dlatego jeśli np mamy kłopot z tym, że wlosy bardzo dlugo nam nie schna samoistnie, to lepiej je posuszyć suszarką niz czekac wiele godzin.
      do tego dochodzi zapach takich "podkiśniętych" włosow, podrazenienia i swiad skory glowy, odgnieciona fryzura itp. ;/ bakterie i grzyby mają istny raj...
      dlatego powinno kłaść sie spac dopiero gdy wlosy sa suche badz juz tylko leciutko wilgotne.

      Usuń
  22. no i to mi się podoba - zdrowe podejście a nie 'tej maski nie kupię bo ma silikony, tego szamponu nie uzyję, bo ma sls, włosów nie będę suszyć i prostować, bo będą zniszczone, przecież lepiej by przez całe życie były nieułożone i brzydkie ale zdrowe' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, takiego podejścia jak napisałaś nie mozna nazwac zdrowym... to po co mieć te włosy w ogóle?!

      Usuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*