czwartek, 20 czerwca 2013

Obrączki ślubne, przestroga, własne doświadczenia.

Długo zastanawiałam się czy napisać tę notkę...
Wiem, że mój blog nie ma tematyki ślubnej, jednak często piszecie, że brakuje w tym wszystkim MNIE...że powinno być więcej wpisów pamiętnikarskich, historyjek z życia.
To mnie trochę zmotywowało do podzielenia się z Wami cząstką ślubnych przygotowań, sytuacji...
Ci z Was, którzy nie są zainteresowani tego typu wpisem niech dalej nie czytają i poczekają na kolejną notkę fryzjerską.
Ostrzegam, że będzie to długi wpis...

Właściwie mogłabym przemilczeć masakrę obrączkową jakiej doświadczyłam.
Z innej strony dlaczego? Może uda mi się część z Was uchronić, uczulić na co zwracać uwagę itp.

Obrączki.
Każda para ma własne spojrzenie w tym temacie.
Ja z moim A. mamy zdanie, że skoro nasz ślub jest tylko cywilny, przyjęcie na góra 40 osób, skromny generalnie i tylko dla najbliższej rodziny i najserdeczniejszych przyjaciół to dlaczego mielibyśmy sobie żałować na obrączki? Na symbol naszej wielkiej miłości, która trwa od 10 lat?

Rodzice nie do końca nas popierali- po co Wam taki drogi komplet? Kupcie jakiś tańszy, mniej karatowy itp.
Postawiliśmy na swoim- miała być wersja exclusive, 14k białe złoto i 5mm szerokości. Do tego z soczewką podnoszącą komfort noszenia  (totalnie jej nie czuć, nie uwiera, nie odparza itp).

Najpierw wywiad po salonach jubilerskich.
Byliśmy w Kruku, Aparcie, zwykłych prywatnych jubilerach.
Wszędzie to samo: albo mały wybór jak dla nas, bo szukaliśmy białego złota, nie każda firma godziła się wykonać interesujący nas wzór akurat w całości z białego złota...albo jakieś szopki z zakuciem brylancika do damskiej...albo łączone złoto.
Do tego obsługa naprawdę pozostawiała wiele do życzenia- po pokazaniu nam kilku testerów obrączek (tak, to co mierzycie na początku to nie jest prawdziwa obrączka ze złota ;)) zniecierpliwienie, znudzenie, brak zainteresowania klientem i wysłuchania jego opinii, ponaglanie... WTF? Naprawdę po całej tej akcji miałam dosyć i doszłam do wniosku, że ludzie zatrudniani są tam z przypadku ;/

Aż trafilam do salonu Śliwińskiego i przepadłam <3
Wielki wybór, mnóstwo pięknych modeli.
Fajne bylo to, że zależnie od możliwości młodych, dana obrączka mogła być wykonana w różnych wersjach karatowych/ kosztowych- od uboższej po ekskluzywną.
Obsługująca pani też wydawała się być miła...jakże drogo później przyszło mi za to zapłacić!
Pierwszy raz czujność straciłam, gdy po "rekonesansie" z mamą, pojechałam z moim A., żeby pokazać mu model jaki obstawiłam. Nagle okazało się, że obrączka, którą wcześniej oglądałam zamieniona jest miejscem z inną i ma wyższą cenę niż wcześniej mi podawano o około 400zł od pary! Ale pomyślałam, każdy się może pomylić, może rzeczywiście inna ekspedientka niechcący włożyła ją na inne miejsce wtedy...może promocja się skończyła na ten model czy coś? W sumie co to za różnica, gdy komplet ma kosztować blisko 4tys. zł...
Mój A. w wybranym modelu również się zakochał i to było wtedy dla mnie najważniejsze.

Lekki szok przeżyłam, gdy uświadomiono nas, że jeśli w obrączce zakute są kamienie albo złoto jest łączone to później nie ma możliwości powiększenia/ zmniejszenia jej, bo ulegnie uszkodzeniu, kamienie wypadną. Można zakuwać ponownie no ale... to kosztuje i to słono.
Podjęliśmy więc decyzję- jednokolorowe białe złoto i zero kamieni.

Kolejnym przewinieniem salonu, wyjątkowo mało profesjonalnym był brak możliwości przymierzenia choćby atrapy obrączek w naszym rozmiarze, żeby perfekcyjnie wybrać model, jego szerokość, poczuć czym jest soczewka itp.
Na mojego A. nie było ani jednej możliwej obrączki do przymierzenia w salonie! Uwierzycie???!
Ma wielkie dłonie i rozmiar obrączki miał być 31 tak pi razy oko, bo pewności nie było- jak mierzył taki tester jak nakrętki od śrub ( co za koszmar tak w ogóle) to 30 cisnęła a 31 była luźna...
"Urocza" babeczka wmawiała nam żeby brać 30, bo soczewka da komfort noszenia i inne głupoty. Jak dobrze, że A. podjął decyzje o 31...
Ja niestety też miałam problem z rozmiarem- bo w salonie były tylko te bez soczewkowe...i 10 wąziutka chyba 3mm? była ciasnawa, a już 11 luźne. I diabeł podkusił, że zaufałam uroczej ekspedientce!!! Pani bierze 11.5 będzie idealnie, soczewka będzie przylegać...
Przeklinam ten moment jak dostałam jakiegoś zaćmienia i moja czujność poszła w las...
Zawsze można ją lekko powiększyć/zwęzić w razie czego... Oczywistym dla mnie było, że w razie co będzie to usługa gratis.

Wyliczanie kosztu obrączek i kolejny raz obuchem w łeb.
Koszt podany za komplet był orientacyjny ;] Za większy rozmiar się dopłaca ( u nas było to około 1.5raza więcej, czyli w sumie prawie jakbyśmy kupowali 3 szt obrączek nie 2) no i wszystko zależy od ceny złota na rynku, ale to niby niewielkie wahania ;] Jako, że mój A. ma duży rozmiar ( a ja malutki i kogo to obchodziło?!) to trzeba było dopłacić, ale pocieszaliśmy się rabatem -10% do końca maja. Tak na marginesie okazało się przy odbiorze obrączek, że w czerwcu jakimś cudem nadal rabat trwa w najlepsze ;P
Grawerka perfekcyjna, głęboka laserowa gratis...

Złożyliśmy zamówienie, poczekaliśmy 3 tyg na odbiór.
Przy odbiorze lipa- obrączka mojego A. ideał (a niby miała być za duża ;D), a moja tak luźna, że przy opuszczeniu dłoni spadła mi z palca...Wściekła nie chciałam nawet słuchać bzdur w stylu: Pewnie ma Pani teraz dłonie mało spuchnięte... ona jeszcze będzie dobra...niech ja zobacze- przecież leży idealnie! pani weźmie do domu ponosi z tydzień i w razie czego pomniejszymy... jest przed południem i to dlatego...wie pani co, to wina koleżanki bo ona tak krótko tu pracuje...
Cały obraz profesjonalizmu w tym salonie legł w moich oczach w gruzach. Zaczynałam żałować, że w ogóle po tych pierwszych akcjach z inną ceną, ze sporo wyższą ceną po oszacowaniu rozmiaru mojego A., z długim terminem realizacji i z wysoką ceną za komplet nie uciekłam stamtąd gdzie pieprz rośnie!

Problem z rozmiarem był ewidentną winą sprzedawczyni! Soczewka sprawia większy komfort noszenia ale nie zmniejsza rozmiaru jak twierdziła obsługująca paniusia, tylko go zwiększa!!!!
Pamiętajcie o tym!!! czyli jak normalne 10 was ciśnie to nie bierzcie 11tki tylko 10! bo z soczewką będzie luźniej ciutke! Żałuję, że nie posłuchałam jej współpracownicy z niby krótkim stażem, bo ona mi sugerowała tą 10 od razu...Niemniej moje nerwy miały być ukojone, bo gratis miała zostać obrączka zwężona z 11.5 do 10.5 i w ciągu tygodnia do odbioru. Jakie to szczęście, że wzięliśmy jednokolorową...

Mija weekend, w poniedzialek mam telefon od upiornej uroczej sprzedawczyni ze stażem, że zaszła pomyłka i jak to obraczka nie pasuje?!
No jak ona śmie nie pasować ;]
Nerwy mi puściły i nie byłam już tak milutka jak zazwyczaj. Nie pasuje i koniec, żądam pomniejszenia i proszę z łaski swojej o realizacje zlecenia a nie wtykanie mi swojego zdania- pani weźmie do domu ponosi z tydzień i pani przyjedzie do mnie ja to muszę zobaczyć! ;} Taaa...siadam w taxi i już pędzę! wrrr...
Ale apogeum wkurwienia osiągnęlam jak mi uroczo oznajmila, że sprzedawczyni przyjmująca zlecenie i przy odbiorze się pomyliła, wszak dziewczę ma taki mały staż... i owszem, regulacje rozmiaru do 2 tyg. od odbioru są gratis w serii klasycznej, a to oznacza, że ja mam zapłacić...bo moja obrączka jest z serii zmysłowej. A właściciel zmienił cennik jakiś miesiąc temu...
Uwierzcie, że dziwie się, że ta kobieta ten telefon do mnie przeżyła ;D
Fakt niestety był taki, że dopłacić musiałam im jeszcze 50zl...niby gówno, ale poczułam się nacięta, oszukana i że doją mnie jak chcą, bo mają swoje debilne cenniczki i drobny druczek- że ta seria to tyle za przeróbki, ta tyle a ta gratis...
Gdyby nie personalizująca grawerka walnęłabym im tymi obrączkami i zażądała zwrotu kasy!
Niestety federacja konsumentów nas nie chroni w tej sytuacji.

Jadę z A. na ostateczny odbiór mojej obrączki. On zbuzowany i ja też. ba! Ja aż kipie.
Po wyjściu z salonu powiedział, że wyglądałam jak oszalały demon i że myślał, że ekspedientka to się rozpłacze na mój widok ;D trafiło na to biedne dziewczątko bez stażu...a szkoda. Bo bym sobie pogadała z wielką światową sprzedawczynią, co mnie nacięła na zły rozmiar i potem na koszta pomniejszenia.
Najlepsze to, że jak zmierzyłam moje nowe 10.5 to też jest luźne ;] na szczęście nie spada, zimą przełożę obrączkę na lewą rękę- mam grubszy palec. Jednak tym razem zostałam zmamiona obietnicą: to pani jeszcze pomniejszymy do 10tki, tylko teraz już darmo, dogadam się z kolegą z pracowni ;] Powiem wam, szok. Jak się chce to można gratis jednak? ;]
Zabrałam 10.5- ciekawe co by było jakby mi gratis pomniejszyli teraz i by była za ciasna ;/

Z salonem Śliwiński więcej mieć do czynienia nie chcę.
Jakość wyrobów super, naprawdę czuć to exclusive. Wykonanie jest dokładne i przepiękne, zdjęcia nie oddają uroku tego modelu.
Co z tego, jeżeli z taką obsługą strzelają sobie w piętę?
Nikomu nie polecam chyba, że znacie perfekcyjnie swój rozmiar pierścionków/obrączek i macie stalowe nerwy i dużo czasu do ślubu.

                                                                  źródło internet 


                                              było widać datę więc wybaczcie, że wycięłam ;)

43 komentarze:

  1. Rzeczywiście wielka ta obrączka Twojego A. :)
    A historia nie do pozazdroszczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja z mim D kupywaliśmy w aparcie za 663 zł, wiadomo niby gorsza próba złota z cyrkonią zamiast diamentu ale dobrane mamy idealnie:)
    Ja mam 10 tak jak Ty a mój D 24, obsługa była świetna. :) Czekam na ten wielki dzień gdy będziemy je mogli w końcu nosić:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie w 2 apartach obsluga na starcie byla tragiczna, modele bardzo tradycyjne i klasyczne, do tego tylko 4k zloto oferowali (przynajmniej tak pamietam, ze nie bylo roznych opcji w modelach jakie moglyby nas interesowac), więc zrezygnowaliśmy.

      ja tez czekam na noszenie naszych, ale już bliziutko <3

      i uwazam ze nie cena sie w tym wszystkim liczy...że ktoś ma tańsze, droższe itp.
      wiadomo, że kazdy nosi na jakie stac mlodych, ale też uważam, że za lepsza jakość i np. wzór idealnie z marzeń mozna dopłacić ;) jeśli sie ma mozliwosc- glupotą byloby brać np. kredyt na obraczki ;P
      ale jesli ma sie możliwość to czemu nie skorzystać? ;)

      Usuń
    2. :) najważniejsze żeby się podobały:) to też Przyszła Mężatka z Ciebie?:) oj witam w klubie;*
      mi akurat trafiły sie babeczki rewelacyjne:)
      mam te: http://3.bp.blogspot.com/-Xt6c4Y5zmVw/UPUf7jC1CsI/AAAAAAAAAZw/mWRRMPRNuQM/s400/P1150028.JPG

      Do mojego noszenia też blisko :) 2 miesiace i 19 dni:)

      Pozdrawiam serdecznie;*

      Usuń
    3. śliczne, ja bym wolala w bialym zlocie;)
      do mojego tez blisko...bliżej niż u ciebie ;)
      buziaki!

      Usuń
    4. To później po prosze o porady od doświadczonej koleżanki;-) skoro będziesz miała predzej:)

      Usuń
    5. pewnie, poradzę jak umiem, ale tu chyba nie ma czego radzić ;) trzeba się cieszyć tym dniem i starać nie stresować ;*

      Usuń
  3. Nieładnie sie tak przechwalać ceną, więcej skromności polecam :P A obrączki bardziej podoba m się prawdziwe złoto niż białe, złote jest bardziej tradycyjne, a białe sie po kilku latach zaczyna ściarać i matowieć. Aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdzie nie podalam realnej ceny ;) podalam jej przyblizenie ;)
      fajnie wiedziec ze ktos jest zawistnym anonimkiem ;)

      i chyba zielonego pojecia o złocie nie masz ;P
      mam pierscionek z bialego zlota zareczynowy, mam już 5 lat i go nie oszczedzalam i jak nowy.
      biale zloto sie nie sciera bo nie ma co sie scierac chyba, ze ktos ma pozlacane albo rodowane...tak samo jak nie czernieje np.
      a matowieje kazdy kruszec, od tego można polerowac.

      jak sie dba tak sie ma- jak mowia ;)

      Usuń
  4. Ciekawie poczytać dla odmiany coś takiego:)
    i dzięki za przestrogę, będę wiedziała jakby co na co zwracać uwagę przy kupowaniu, choć to jeszcze nieprędko mnie czeka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha, ale mecyje! Wybieranie obraczek powinno byc przyjemnoscia, ale skoro ma sie do czynienia z taka obsluga... Dziwie sie, ze wytrzymalas to do konca! Ale ja bym pewnie uciekla wsciekla po tym, jak nie mieliby modeli do przymierzenia :) 4 tysiace za obraczki to troche drogo moim zdaniem, ale skoro maja byc symbolem tak dlugo trwajacej milosci to faktycznie nie ma na czym oszczedzac :)
    Jestem stala i namietna czytelniczka Twojego bloga, rzadko komentuje, ale z checia poczytalabym troche wiecej takich prywatynych wpisow :) Juz nie mowiac o tych o tematyce slubnej! :))
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój A. podniósł mi już poprzeczkę pierścionkiem zaręczynowym, po ktory pojechal do Włoch <3
      i w sumie jakby tak przeliczyć ten koszt na 3 sztuki to drogo bardzo nie jest... ma te paluchy wielkie ;D
      ale najważniejsza jest symbolika- dla mnie to też było dobrym testem, że jak mu pokazałam pokrowiec z obraczkami to od razu strzelil w tą wybraną przeze mnie ;) my się znamy na wylot...
      2 połówki jablka jak mówia ;)


      postaram sie o wiecej wpisow prywatnych ;*

      Usuń
  6. Bunny, wkradł się błąd, czy jak? Bo piszesz, że 10 była za ciasna, 11 za luźna, to wzięłaś 11,5. :D
    Ależ się nawojowałaś. Ale tak to jest, że do tego najpiękniejszego dnia w życiu czasem najeść się nerwów trzeba... :) Ale wojna o obrączki jeszcze bardziej podwyższa ich wartość! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie błąd.
      10 zwykła była za ciasna, soczewkowa miała być bardziej komfortowa (ciaśniejsza tymczasem w realu jest luźniejsza), stąd sugerowano mi 11.5 soczewkowe- że niby będzie bardziej dopasowane. 11 za duża zwykła a 11.5 soczewkowe miało być idealne ;/ do soczewkowych sugeruje się bać połowki rozmiarow żeby bylo z czego ją profilować.

      Usuń
  7. piekne,dobrze wiedziec co mnie moze spotkac a tez niedlugo idziemy wybrac obraczki :) Bunny a sukienke juz kupilas ,mozesz ją opisac,bo ja kurcze mam problem z sukienka w ogole nie mam pomyslu jaki model wybrac no i kolor :) pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z sukienką też były przeboje...;/ jeszcze nie koniec...
      jeśli chcecie to napiszę Wam o tym za jakiś czas.
      ostatecznie wybrałam suknię mini, typowo ślubną kolor ivory (bardzo jasniutka perłowa ecru satynka) do tego cale plecy będą gołe tylko sznurowane gorsetem.

      Usuń
    2. AAAAAAA! :D Czekamy na wpis o sukni ślubnej! :*
      Ana

      Usuń
    3. mmmm juz sobie wyobrazam -musi byc sliczna ,tak prosimy o historie z sukienka :)

      Usuń
    4. no to napisze ;) i pokaze fotki po ślubie ;)

      Usuń
  8. Obraczki piekne, ale wspolczuje tych przebojow, tez zaliczylam spora dawke nerwow przed swoim slubem, ale przykre wspomnienia sie zacieraja, serio ;)
    Smialo pisz o slubie, to taka wdzieczna babska tematyka, ze zawsze sie milo czyta, zwlaszcza jak sie kogos lubi i ceni jak Twoje wierne czytelniczki Ciebie :)
    AnaBelle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to każdy musi swoje przed ślubem przejsć jeśli ma być jak ze snow ;/
      no to jeszcze wam cos napisze slubnego ;)
      w sumie blog to pamietnik, kiedys sie posmieje czytajac to co teraz pisze...

      dziękuję za tak miłe słowa ;*

      Usuń
  9. Ależ ogromna różnica pomiędzy obrączkami *.* Przykre, że tak zostaliście potraktowani, ale bardzo się cieszę, że podzieliłaś się tą historią - my mamy przestrogę, a Tobie może chociaż ulżyło jak się wygadałaś :* Przede mną jeszcze kawałek drogi bo zaręczynowy noszę dopiero od 7 miesięcy ale już się boję przygotowań :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ulżylo na maxa ;D
      ja narzeczoną byłam 5 lat...

      przygotowania sa okropne ;/ ja chcialam zrobic po prostu elegancki obiad dla rodziny a tez jezdzenia za tym bylo...

      Usuń
  10. Tam przechwalanie... wszędzie hejt się wkradnie. To jest coś co się przynajmniej z założenia całe życie nosić będzie, więc warto.
    Swoją drogą współczuję przygód.

    -Nove

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się z Tobą zgadzam- moi rodzice oszczędzili na obrączkach (z drugiej strony, to w ogóle inne czasy były), a później ich nie nosili, a mama miała nawet uczulenie...

      Bunny, dzięki za to, że się podzieliłaś tą niemiłą przygodą, ja nie znoszę sklepów jubilerskich, raczej nie noszę biżuterii, ale jak już się o coś pytam, to zazwyczaj ekspedientki mówią do mnie jak do jakiegoś przygłupa, np. "a to jest ametyst, ametysty są fioletowe". No naprawdę? :D Dobrze, że za mąż nie wychodzę, bo by mnie szlag trafił ;) Podziwiam Twoją cierpliwość :)

      Usuń
    2. ja najczesciej ogladam bizu i od razu na goraco komentuje- o jakie to ladne, a ten kamyczek ach i och! i najczesciej ekspedientki staja sie malomowne by mi nie przeszkadzac ;) co innego ze mam swoje ulubione "jubilery" gdzie mnie wszyscy juz znają i zawsze jakiś rabacik wpadnie ;D

      Usuń
  11. dla mnie białe "złoto" to nie złoto i zawsze kojarzy mi się ze srebrem czy platyną. Złoto to złoto, kolor złoty jest jeden, szczerze to nie podobają mi się te obrączki, ale dlatego że nie lubię srebrnej biżuterii.
    Swojej obrączki praktycznie nie noszę, bo mnie wkurza, nie żadnych toleruję pierścionków na palcach, nawet zastanawiam się czy ją przerobić z resztą pierścionków na jakieś kolczyki czy bransoletkę:P i żałuję, że też poszło na nie tyle kasy, mogłam mieć np super wypaśną wycieczkę i wspomniania na całe życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mamy zupelnie inne podejście ;]

      ja uwielbiam srebro i biale zloto, zlota żóltego nienawidze ;/ nie zalożylabym jeśli nawet bym cos dostala kiedyś w prezencie- zawsze uprzedzam ludzi obdarowujacych w razie co ;)

      nie lubię podrozowac, jestem spokojna domatorka.

      biżuterie uwielbiam nosić, nawet w niej śpię i pracuję- bez niej czulabym sie naga ;)

      Usuń
  12. Widać tą ogromną różnicę w rozmiarze waszych obrączek :)
    Dobrze, że w końcu je macie w ogóle ;)
    Niestety trzeba się pilnować na każdym kroku bo wszędzie patrzą tylko by oszukać biednych klientów :/

    Życzę Ci Dużo Szczęścia i Miłości :) a także udanego Weselicha :D

    MartiW91

    OdpowiedzUsuń
  13. oooo SZOK i jakaś masakra!!! Współczuję stresu i nerwów. Wasze obrączki przypominają wielkością nasze - tylko mamy łączone złoto, a wzór b. podobny (środek białe złoto, boki żółte).
    Pozdrawiam! aga

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja Cie, podziwiam Cie za to że tyle wytrzymałaś! Swoją drogą dobrze wiedzieć że ślub to nie tylko ceremonia w urzędzie/kościele ale jeszcze tyyyle problemów ;/
    Kurde zabiłabym tą ekspedientke :D Jestem tego pewna :P Pozdrawiam bunny! Trzymaj się przed tym ślubem! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. o Bunny jak fajnie,ze notkę ślubną naskrobałaś:)Popieram Dziewczyny, zebyś pisala coś o sobie i swoich przygotowaniach, bo bardzo fajnie się to czyta (zwłaszcza,ze jest nas tu pewnie kilka PMek):)

    Mały przedślubny koszmarek brrr, aż nie do uwierzenia ze tyle kłopotu przez głupie obrączki.Też bym dostała szału.Dobrze,ze zdecydowałas sie bez kamieni bo przez niekompetencję sprzedawczyni miałabys sumkę do potęgi na wstepie.
    My dlatego zamawiamy obraczki klasyczne,płaskie bez kamyczków,łączenia, soczewki?? co to w ogóle,...:)) i czego to jeszcze nie wymyslą,biore pierwsze lepsze jak wejdę- jakbym miała przeżywac to co Ty...;/
    Ale może dlatego,ze dla mnie przygotowania do ślubu to katorga a nie pzyjemnosc..:)

    Bunny po Kolestonach-miodzio:DDD aczkolwiek odrosty są lekko ciepłe-białe włosy nie wychodzą mi z głowy bezposrednio ale wygląda git, złapało mi tj modelce z Twojej notki.Dam znac za miecha czy zmywa sie z odrostów:)

    POzdrawiam i stalowyh nerwów- oby jeszcze coś nie wyskoczylo przed ślubem bo stresów aż nadto.

    Daty dalej nie ujawniłas,ale jak juz macie obraczki to pewnie wkrótce)**


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie przygotowania to też katorga, te wszystkie oferty, zaliczki, przymiarki ;/ ja bym chciala od reki i spokój.

      to super ze kolestony sie spisaly ;)

      datę część już zna, do samego końca nie podam wszystkim ;) dowiecie się publicznie jak już będę PO i znajdę czas naskrobać notkę.

      Usuń
  16. hmmm jakbym czytała o sobie :)my też na 10- tą rocznice bycia razem wzięliśmy ślub cywilny,kosztem ciut droższych obrączek był baaardzo skromny.Współczuję Ci nieporozumienia z obrączkami.U nas też nie obeszło się bez nieprzyjemności z męża obrączką.Dając swoje złoto zażyczyliśmy sobie,żeby ważyła 8gr przy rozmiarze 30 to zrobili niecałe 6 a reszte złota odliczyli!!!Grawer miał być zwykłą czcionką to zrobili kursywą!!!I jeszcze chcieli nas oszukać na zlocie, które zostało!!!Firmy Rubin nie polecam.Ja swoją zamawiałam na allegro i wyszłam na tym super,obrączkę mam taką jak chciałam, z cyrkoniami i grawerem takim jak chciałam.Jest na mnie trochę za duża,ponieważ podobnie ja u Ciebie nie potrafił nikt mi idealnie dobrać rozmiaru który wahał się między 10-11.Wzięłam 11 i muszę nosić dodatkowo pierścionek ale w sumie nie przeszkadza mi to.Tobie życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:)Marta



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje ;*

      i wy tez mieliscie koszmarek obraczkowy ;/ co się dzieje z tymi firmami?! jacy ludzie to prowadza?! dla mnie skandal...

      Usuń
  17. u mnie było też koszmarnie co prawda 4 lata temu,ale jak sobie o tym przypomnę to nóż się w kieszeniu otwiera i cąła się gotuje, wybraliśmy obrączki firmy Schubert złote z wzorkiem, przymierzylismy zadowoleni, spisaliśmy protokół, Pani sprzedawczyni spisała nr z obraczki, wpłaciliśmy 400 zł i z niecierpliwoscia czekalismy na tel. kiedy obraczki beda gotowe. Jak tylko zadzwonil po kilku tyg tel. pojechalismy szczesliwi, Pani pokazuje nam obraczki, a mi szczeka opadła, zamiast pieknyhch obraczek z dwukolorowego złota z wzorkiem, mikelismy klasyczne półokragłe całe złote gładkie. Wściekła mówie to chyba pomyłka, a Pani nie takie Pąństwo zamówili, byłam tak wściekła, okazało się, że Pani źle spisała symbol obraczki, na ktory Ja nie zwrocilam uwagi , bo to ona powinna byc kompetentna osobą, a nie to guzik obchodzi. Jednak Pani sie upierała, ze to są nase obrazki, a 3-4 tyg tez te mierzyliśmy choć nam sie takie nigdy nie podobały. Była później walka z wiatrakami, kolezanki z salonu chociaz nie byly wtedy na zmianie staly za nia murem, moja cala korespondencja prowadzona z firma schubert mailowa rownież nic nie dala. Suma sumarum stracilismy 400 zł i zamówiliśmyw innym salonie obraczki, a teraz nie mogę patrzeć na salon SCHUBERT i Panią sprzedawczynie ktora do dzisiejszego dnia tam pracuje. Jedyna propozycje jaka dostalismy to straic zadatek , ponownie zamowic obraczki i dostaniemy rabat 5 % o nie to bylo dla mnie nie do przejscia, bo to nie byl nasz blad tylko i wylacznie Pani XXXX . Nietstey wiem co to znaczy trudny temat obraczki :) jeszcze mielsimy kłopot z zaproszeniami hehe ale to inna historia Pozdrawiam Justyna i zycze duzo cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okropny koszmar przeszliście ;/ to nie do pomyslenia, że tak sie ludzi traktuje...
      z zaproszeniami akurat wyszlo wszystko szybko i super perfekcyjnie i nigdy nie przypuszczalabym ze dalej bedzie gorzej ;/

      Usuń
  18. A u nas w Aparcie full profeska. Siedzieliśmy 2 godziny i wybieraliśmy, żadnego ponaglania, rabat, na każde pytanie fachowa odpowiedź. Pani umożliwiła nam przymierzanie i oglądanie gotowych już dla innych obraczek Byliśmy zadowoleni z obsługi. Byłam wtedy w ciazy a Pani wybrala mi idealny rozmiar, 10 właśnie. Z jakości jestesmy z mężem baaardzo zadowoleni. Mąż też miał problem z doborem rozmiaru i tu znowu fachowości Pani ekspedientki nie zabrakło. W razie co zwężenie byłoby gratis, ale obyło bez. Nam zdecydowanie się udało. Też mamy soczewkowe. Polecam Apart w Lesznie przynajmniej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej.My zamawialiśmy w 2010 roku w Red Rubin w CH Warszawa Wileńska.Byłam bardzo zadowolona z obsługi. Zostaliśmy o wszystkim dokładnie poinformowani. Braliśmy tradycyjny kształt,szer.6mm,żółte złoto,z soczewkami o których wspominasz(tak nam poradziła ekspedientka i jesteśmy bardzo zadowoleni).Rozmiar nie wpływał nijak na cenę. Pani wszystko nam objaśniła, dała poprzymierzać,Grawer był gratis i dożywotnia renowacja obrączek też:)Jeszcze dostaliśmy jakiś bonus przy zakupie i zatopiony czerwony rubin( na szczęście od firmy) na nasze życzenie od wewnątrz gratis:))

    OdpowiedzUsuń
  20. hej, dzięki za informację, jestem na etapie kupna, i Wasze uwagi bardzo mi się przydadzą, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się spodobały, fajnie, że ktoś kto ma doświadczenie dzieli się wiedzą.

      Usuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*