piątek, 17 maja 2013

Cała prawda o ph, włosomaniaczkach, technologii mycia i odżywiania.

Witajcie!
Dzisiejszy wpis będzie kolejnym z serii przełomowych.
Chyba nadszedł czas wyjaśnić pewne kwestie chemiczne, bo wizaż i blogi puchną od bzdur, a Wy piszecie do mnie maile ciągle z podobnymi pytaniami.
Myślę, że zamieszczone informacje otworzą oczy pewnym zaślepionym we włosomaniacze blogerki osobom (czytelnikom).

Od razu zaznaczam, że jestem pierwszą osobą zamieszczającą to info- i zabraniam ich kopiowania i wykorzystywania na swoich sweet blogusiach- dotyczy to pewnych blogerek-kopistek.

Obserwujemy ze strachem te wszystkie poczynania włosowe modnych blogerek i ciągle czekamy co jeszcze wymyślą? Gdzie jest granica?

Jednym z przełomowych momentów było pojawienie się informacji o budowach składów kosmetyków wg UE. Boom! Nagle każdy stał się ekspertem, nagle każdy wszystko wie i nie da się oszukać tym podłym, nastawionym na zysk koncernom kosmetycznym! Naprawdę? ;)
Czy to nie jest tak, że niektóre osoby po prostu oszukują same siebie?
To, że skład szamponu do włosów i płynu do higieny intymnej jest jednakowy (zakładając że znalazłyby się o identycznym składzie, nawet biorąc kolejność składników pod uwagę) nie oznacza, że są IDENTYCZNE. Że ktoś z jednej beczki wlał produkt w różne opakowania. One nadal będą się różnić % ilością składników, ich czystością, jakością itp. zależnie od ceny.

Teraz inna kwestia na topie- mycie włosów płynami do higieny intymnej, wszelkimi żelami dla bobasków i innymi rzeczami o kwaśnym ph ;D

Zaraz podniesie się lament, że przecież Ty O Bunny polecałaś nam Pinio! Będące kosmetykiem full opcja o ph kwaśnym 5.5. Owszem, polecałam by myć nim włosy koloryzowane, rozjaśniane, zniszczone, by kolor się nie wymywał. Jednocześnie był to kosmetyk do mycia delikatny, raczej nie podrażniający skóry, ale nigdy nie pisałam, że przyczyni Wam się do regeneracji włosów czy coś, poza tym nie pisałam by używać go do co najmniej raz w tygodniu- rytuału odżywczego (maseczki), a raczej jako produkt "na szybko" np. na wyjazdy jako uniwersalny, a potem odżywka kondycjonująca i heja! I w takim założeniu kwaśny produkt myjący się sprawdzał- łuska nam się nie otwierała, działaliśmy na jej poziomie kondycjonując włosy- wygładzone, błyszczące, miękkie. Z góry pisałam, aby posiadać jeszcze inny zwykły szampon wymiennie.
Włosy dzieci zwykle nie są uszkodzone i po przejściach- nie wymagają regeneracji ani nawet ciężkich odżywek na co dzień, więc dla ich włosów taki produkt jest idealny.

Mycie więc włosów produktem kwaśnym jest ok- ale tylko gdy mamy świadomość nie nakładać po nim maski odżywczej, bo i tak zadziała nam ona na poziomie łusek jak odżywka (marnujemy doskonały drogi kosmetyk, a nie wykorzystujemy jego możliwości).

Wszystkie więc, te złe, agresywne szampony z SLS, SLES i tysiącem innych są niezbędne i istnieć nie przestaną tylko dlatego, że grono fanatyczek zaprzestanie ich kupowania ;]
Wiele wiele lat temu, ktoś bardzo mądry wymyślił pewną technologię... i teraz będzie o niej.

Jak wiemy zdrowy włos jest lśniący, elastyczny, puszysty o domkniętych łuskach.
Tak, teraz czas na rozprawienie się z bzdurami jakie krążą ;D

Ile warstw łusek ma włos? Ha, nikt na sali nie wie? Otóż ok. 10, a włosy oporne na chemie fryzjerską, tzw. szkliste nawet dużo więcej.
Zabiegi chemiczne i wszelkie inne uszkodzenia jakich doznaje włos, w pierwszym etapie uszkadzają powoli jego łuski...

Co powoduje otwieranie łuski?
Spotkałam wiele głupot m.in. ciepłe powietrze? kwaśny kosmetyk? BZDURY!!!!!

Łuska otwiera się, gdy przeprowadzamy na włosach zabieg w ph zasadowym!!! Uchyla leciutko w ph obojętnym.
Czyli np. farbujemy, robimy trwałą, myjemy... szamponem ;]

Co zamyka łuskę?
Ph kwaśne. Zimna woda tylko ma zdolność domykania łysek jeśli jakieś nie zamknęły się w procesie zakwaszania poprzez maskę, odżywkę. Jeśli spłuczemy włosy nawet lodowatą wodą nie dając maski, odżywki to i tak łuski się szczelnie nie zamkną i problem z rozczesywaniem gotowy.

Czy teraz mamy totalną jasność co do włosomaniaczych super- odżywczych i poprawiających włosy zabiegów?
One działają uelastyczniająco, nawilżająco i kondycjonująco na poziomie łusek.
Olej nie przyłączy Wam się do keratyny czy cementu międzykomórkowego ;) Zniszczonym włosom pomoże wizualnie, one i tak będą dalej się kruszyć jeśli nie dostaną porządnej maski, która zadziała naprawczo w warstwie korowej.
Oczywiście poprawa wyglądu przy stosowaniu olejków i innych tłuszczy będzie widoczna... dopóki będziecie je stosować. Jak z odżywką. Ale gdy przestaniecie, to już po ok. tygodniu zauważycie pierwsze miejsca przesuszeń. To tak jakby myć włosy samą wodą i oczekiwać ich nawilżenia.
Nigdy przeciwna olejom nie byłam, nie widziałam tylko sensu ich stosowania na wiele godzin czy codziennie i codziennego katowania włosów myciem jeśli są po przejściach....

Nakładanie treściwej maski przed myciem włosów? Może jeszcze na suche włosy?
Jeśli lubicie marnować kosmetyk i kondycjonować nim włosy obciążając je- proszę bardzo ;] Bądźcie pewni, że do kory nie doszło nic totalnie... Od razu zaznaczę, że wasze OMO ( nie wierze, że napisałam ten wieśniaczy skrót na swoim blogu ;P) działa podobnie- nałożenie odżywczej maski po zakwaszającej odżywce nie zadziała prawidłowo, chyba że chociaż pianą z SZAMPONU zasadowego przepłuczemy długości, aby łuska się rozchyliła ponownie. Moim zdaniem, jeśli robimy rytuał odżywczy i dajemy ciężką maskę karmiącą- to umyjmy włosy normalnie szamponem, nałóżmy tą maskę na osuszone włosy i potrzymajmy do 10-15 minut, możemy nawet podgrzać w ręczniku głowę suszarką ;) Nie cudujmy wtedy z płynami do hig int. czy OMO (ZOMO kurde ;P)
Mycie odżywkami nie jest złe, ale na dłuższą metę obciąży włosy przy skórze, nie będą dobrze oczyszczone i oklapną, nie mówiąc, że dociążamy ich zewnętrzną warstwę, a kora nic nie dostaje...ale lepsze to niż codzienne mycie szamponami, albo nie stosowanie w ogóle odżywek po szamponie.

I teraz dla wytrwałych:
Optymalne ph włosów i skóry głowy to 4,5-6.
Niszczące trwale keratynę jest ph poniżej 4 i powyżej 10 (fryzjerowi nie wolno dopuścić do zabiegu przy takich wartościach).

Stąd kosmetyki o ph:

4,5-6 są ŚCIĄGAJĄCE (zamykają łuskę) odżywki, maseczki, toniki, balsamy, środki stylingujące jak pianki, żele, nautralizatory.

6,5-7,5 LEKKIE ROZCHYLENIE ŁUSEK szampony, środki do koloryzacji półtrwałej jak płukanki, szamponetki, delikatna trwała, produkty do zabiegów głęboko regenerujących włosy ( najczęściej linie fryzjerskie do zabiegu profesjonalnej sauny w salonach).

8-10 PĘCZNIENIE WŁOSÓW zasadowe szampony głęboko oczyszczające, farby trwałe, trwała i prostowanie chemiczne, rozjaśniacze i dekoloryzatory.

Wiedzieliście, że nie każde włosy posiadają rdzeń? ;) tylko te grube?

Na koniec moje bolesne wnioski: kolejny raz ludzkość błysnęła brakiem wiedzy, przykre że wszyscy gonią za modą, byciem trendy i sztucznie napędzanymi niesprawdzonymi nowinkami...rzesze ludzi zabieganych, niezorientowanych, zasugerowanych podąża za ludzką głupotą, święcie wierząc w to, że w wyścigu szczurów zdobędzie metę przed innymi...
Internet kolejny raz pokazał jakim jest śmietniskiem, że ludzie szukający informacji powinni je starannie weryfikować, a nie przyjmować jak wiedzę encyklopedyczną, a słowa Lema cóż... prawda, bolesna prawda.

Apel: Włosomaniaczki tak odrzucacie silikony w kosmetykach fryzjerskich, jako oszukaństwo i efekt na chwile, "oblepienie włosa itp", a co Wy czyniłyście w ostatnich latach olejując włosy i myjąc je kwaśnymi specyfikami ;D Wasze przekonania okazały się tak samo błędne, jak wszelkie fanatyczne odrzucanie kosmetyków z SLS, SLES czy silikonami.

Dotrwał ktoś do końca?
Zapraszam do dyskusji ;) Tylko kulturalnie! Bo wiecie, że mam na blogu sito ;D


188 komentarzy:

  1. Brawo Bunny, w końcu jakiś głos rozsądku który to wszystko fachowo wytłumaczył :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiscie wpis ten podpieram literaturą fachową ;) to nie są moje żadne wymysły ani "doświadczenia małego chemika".

      Usuń
    2. Bunny, moim zdaniem bardziej wiarygodna byłabyś podając tytuły i autorów poszczególnych publikacji. Czytam i twojego bloga, oraz blogi włosomaniaczek, wybierając i porównując to, co moim zdaniem sprawdzi się dla moich włosów lepiej. Nie jestem fryzjerką, działam metodą prób i błędów, ale też nie patrzę ślepo w twojego, ani włosomaniacze blogi. Po prostu są dla mnie dobrą lekturą do znalezienia nowych sposobów w pielegnacji, ale nie lubię też szaleństwa.
      O ile dziewczyny prowadzące blogi lubię podczytywać, o tyle często do szewskiej pasji doprowadzają mnie idiotyczne, szaleńcze kometarze czytelniczek. Często zdarzają się te absurdalne, z bardzo głupimi pytaniami, których, przynajmniej moim zdaniem, powstydziłaby się każda osoba mająca trochę oleju w głowie. Zastanawiam się wówczas, czy nie porafią one kozystać z wyszukiwarek? Czy tak trudno jest wpisać coś w google, poczytać, a dopiero gdy nie znajdziemy satysfakcjonującej nas odpowiedzi, nie porównamy wielu z sobą (jesli mamy taką możliwość), dopiero wtedy zadawać pytanie?

      Taki mój mały apel, by dziewczyny nie traktowały jednej osoby jak wyrocznię. Mam tu na myśli i Anwen, inne dziewczyny, ale także Ciebie Bunny. Człowiek jest tylko człowiekiem, czasem się myli, ale pielegnacja ma nam sprawiać przyjemność, ma być dodatkiem, ma pomóc podkreslić nam nasze atuty (w tym wypadku ładne włosy). Trzeba próbować, czytać, dokształcać się, dotknąć trochę biochemii, jeśli nas to interesuje. Dlatego też proszę o tytuły książek, linki artykułów, ponieważ jestem bardzo ciekawa i lubię zapoznawać się z nowymi partiami wiedzy :)

      Pozdrawiam serdecznie
      Kamila
      Czytelniczka zarówno Bunny, jak i blogów "włosomaniaczych" :)

      Usuń
    3. niestety z pewnych racji osobistych nie mogę przytoczyć wam dokładnego źródla.
      kto chce- moze wierzyc moim wpisom, kto nie trudno ;)
      dlaczego taka decyzja? bo nastanie era plagiatow- kazdy bedzie przepisywac fragmenty publikacji fryzjerskich jakby to byly odkrycia wlasne. ja jesli korzystam ze źródła to podaje to we wpisie ;)
      zacznie sie nowa era- jestem specem od wszystkiego bo poczytalam fachowa literature, niewazne ze polowy nie rozumiem bo jezyk techniczny jest straszny i beda kolejne błędne mity, bzdury bo ktos cos nie pojął.

      niestety nie majac dobrych podstaw z chemii dzieje sie jak sie dzieje- takie kwiatki jak mycie wlosow plynem kwasnym wlosow, a potem maska ;] to miejsca miec nie powinno w logicznie myslacym spoleczenstwie i wyksztalconym!
      wszak teraz tylu magistrow i inzynierow wszedzie ;]
      mature ma prawie kazdy...

      dodam jeszcze ze źródla z jakich korzystam są ogólnodostępne, no czasem tylko trzeba okazać jakiś dokument zawodowy by otrzymac udostepnienie ;) ale bardzo rzadko, nie to co kiedyś...są biblioteki techniczne, są księgarnie, są regulernie wydawane publikacje fryzjerskie...czytać, rozumieć i wiedziec, troszke wysiłku, troszke pieniędzy...

      i zgadzam się nie ma guru, nie ma ideałow.
      a że każdy leci na łatwizne to chciałby mieć wszystkie odpowiedzi na wszelkie pytania od ręki i w jednym miejscu, a tak się nie da.

      Usuń
    4. Ps. Wpis uznaję za bardzo pomocny i przydatny :) Wielki plus dla Ciebie.
      Z moją pielegnacją jest tak, że pomimo falowanych, a przy niektórych partiach kręconych włosów, nie wpadłam w szaleństwo mycia odzywkami, super łagodnymi szamponikami itp.- próbowałam, ale co z tego, że pojawiał się skręt, gdy moje dość lekkie i cienkie włosy już pod wieczór były przetłuszczone i nieestetyczne.
      Dodatkowo zdecydowanie bardziej wolę mieć włosy rozczesane, przyjemne, falujące niż kręcone- po prostu lepiej się w nich czuję, a zestaw olej kokosowy+szampon SLES+lekka odżywka do spłukiwania bądź Joaśka z lnem powodują, że włosy po rozczesaniu puszą się minimalnie, a fale ładnie definiują. U Ciebie znalazłam potwierdzenie na to, że SLS/SLES moich fal nie zabije, a służy im, skóra głowy jest oczyszczona. Gdy muszę umyć włosy codziennie (zazwyczaj robię to co 2 dni) sięgam po dziecięcy szampon.
      Masek, odzywek mam sporo, jeszcze nagromadzonych z czasów szaleństwa i odkrycia "ciemnej strony mocy" w pielęgnacji włosów :D
      Doszłam także, metodą prób i błędów, że silikony w maskach/odżywkach czy dodawane tylko za pomocą jedwabiu CHI są dla mnie zniebędne, ponieważ przy tej długości włosów i takiej częstotliwości noszenia ich rozpuszczonych muszę je czymś ochronić przed nadmiernym niszczeniem. I nie czuję, że "robię im krzywdę"- przez 18 lat (nie liczę czasów dziecięcych;)) myłam włosy zwykłymi, silikonowymi, drogeryjnymi szamponami i ani mi one nie wypadły, ani nie nie kręciły się, ani też nie były ładne. Były, ale teraz są ładniejsze :)
      Mam nadzieję, że przeżyjesz moje długie komentarze, ale chciałam odezwać się w miejscu, gdzie nie zostanę zaatakowana przez stadko komentujących "włosomaniaczek", które ślepo kopiują kogoś pielegnację.

      Kamila :)

      Usuń
    5. no dokładnie- glownym problemem przy włosach kreconych procz suchych zwykle długosci jest to, że skora moze wlasciwie nie domyta zaczac sie szybko tluscic i potem co z tego ze mamy piekne loki, nawilzone, miesiste jak u skory przyklap taki jakbysmy smalcem posmarowali ;/

      Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia o SLS/SLES itp. substancjach czynnych... skad wzięło sie info, że to substancje drażniące i agresywne? jeżeli ja mam w źródlach kilku podane, że to zbadane substancje dobrze tolerowane przez skórę...???
      drążę temat, aż wydrążę jak to ja ;D a wtedy dam wam znać ;) i myśle, że może nastąpić kolejny przełom.

      twoje komentarze sprawiają mi ogromną przyjemność ;) dziękuję za odzew i pisz do woli ;)

      Usuń
    6. Jasne, w pełni zgadzam się z Twoją odpowiedzią. I tak mnie nakierowałaś w kwestii publikacji, za co dziękuję. Każda pielęgnacja powinna być przynajmniej trochę inna, ponieważ nie ma osoby o identycznych włosach- od naturalnych predyspozycji po zabiegi, jakie były na nich wykonywane. Staram się to pisać wielu dziewczynom na forach. Z jednej strony nie powinno mnie to interesować, ale z drugiej każda sesnownie, logicznie, ba, trochę myśląca osoba wpadnie na to, że informacje należy weryfikować, pielęgnacji od drugiej osoby nie da się skopiować. Dlatego tak często złości mnie, że dziewczyny-blogerki piszą jasno: "to jest mój sposób/u mnie to się sprawdza" a stadko owieczek jakby nie rozumie przekazu, tylko ślepo leci na wszystko- nie zaledwie testując, interesując się, próbując, ale właczając jako element "jej pomogło, dla mnie też będzie idealne".

      Bunny, jeszcze raz dzięki za odpowiedź :)
      Kamila

      Usuń
    7. dokładnie wlosy cienkie a CIENKIE tez moga byc różne ;)
      stąd nie ma jednego szamponu, jednej maseczki... a koncerny kosmetyczne wciąż mogą ulepszać technologie i karmić nas nowinkami.

      do dziś tez podchodzilam patrzac na te "odkrycia ameryki" wlosomaniaczek jak ty- co mnie to obchodzi, a niech sobie k* spalą te wlosy w koncu i nastanie spokoj.
      ale jakoś dziś mam tez dobry dzien i postanowilam skonczyc z pewnymi mitami, niech już sobie ludzie krzywdy większej nie robią...

      Usuń
    8. Także tego nie rozumiem, ale myślę, że może coś na ten temat pisała Massey w 'Curly Girl'. Nie jestem teraz pewna, ale chociażby na wizażu można spotkać, w dziale dla kręconowłosych, bodajże w FAQ bądź Pigułce przytoczony fragment, jakoby SLS/SLES było bardzo szkodliwe. W niepodpisanym, anglojęzycznym artykule znalazłam, że są rakotwórcze (tak, wiem, to też było przerabiane :D - ile osób zachorowało na nowotwór po uzywaniu szamponów z SLS/SLES?). Mam też wrażenie, że problem pojawił się, gdy uzyskano informacje, że siarczany są używane do odtłuszczania i mycia maszyn (ale ludzie, w jakim stężeniu musi znajdować się siarczan w takim środku myjącym, a w jakim znajuje się w szamponie? Troszkę pomyślunku!)
      Próbując to zweryfikować, obejrzałam kilka wywiadów z panią Massey w których ani razu nie wspomina ona o tym, że SLS/SLES są szkodliwe- są szkodliwe ale dla loków tylko i wyłacznie w tym sesnie, że wedle jej słów, włosy kręcone potrzebują maksymalnego nawilżenia, by były ładnie zdefiniowane, natomiast nic nie wspomina o szkodliwości na skórę.
      Oczywiście są osoby, które takie mocno oczyszczające szampony uczulają. Inną kwestią jest sprawa alergii, chorób skórnych, a inną indywidualna, dostosowana do potrzeb każdego pielęgnacja. Mnie szampony z siarczanami służą- zrezygnowałam natomiast z silikonów w szamponach i czuję, że dzięki temu włosy sa lżejsze i bardziej odbite od skóry głowy. Ponad to zastanawiam się, czy normy dopuszczające stężenie oraz dany kosmetyk rzeczywiście są restrykcyjne, czy nie do końca. Moim zdaniem od tego trzeba zacząć- od przeprowadzanych badań, testów, stężeń, stężen szkodliwych itp. :)

      Kamila

      Usuń
    9. zastanawia mnie czy to nie oby jakiś kolejny mit ;P ktos coś źle doczytał, ktoś żle przetłumaczył...hmm... no bo przecież nie może być 2 racji.
      sam zwiazek chemiczny w stężeniu 100% może być agresywny czy szkodliwy- z innej strony jakbyśmy wypili odzywke do włosów to tez byśmy pewnie chorowali ;P
      przeznaczeń subst. chemicznych jest mnóstwo, to tak jakby bać się utleniacza w farbach bo jest subst. wybuchową ;D
      wszystko zależy od stężeń i substancji towarzyszących, które łagodzą niekorzystne związki, bądź reagują z nimi tworząc nowe związki korzystne do danego celu ( tak mniej więcej mam to wyjaśnione w źródlach na prostacki umysł tlumacząc ;P)

      zgadzam sie z tą Panią Massey co do loków i SLS jako że może przesuszać lokowe dlugości. generalnie włosy kręcone winne być myte szamponami z linii do włosów kręconych badz suchych.( a te zwykle maja mnostwo zabezpieczajacych substancji przed detergentem).

      zgadzam się z tobą w pelnej rozciąglości i dziękuję za te informacje, będę drążyć dalej ;*

      Usuń
    10. Ja powiem tak - grunt to patrzeć na potrzeby swoich włosów i reagować wg nich, a nie wg postów na blogach, jakichkolwiek. Nie ulegać modzie na jakieś szaleńcze wymysły tylko robić swoje ;)

      Usuń
    11. Czekoladowo- podsumowałaś idealnie nasze komentarze :)

      Usuń
    12. Ach, i chciałabym dodać, że owszem, przy technice mycia odżywką używałam raz, dwa razy w tygodniu silniej oczyszczającego szamponu. Włosy były jednak zdecydowanie zbyt dociążone.

      Kamila

      Usuń
    13. A teraz wyobraźmy sobie napisaną pracę zaliczeniową lub artykuł, w którym dążymy do udowodnienia jakiegoś założenia, bez poparcia swoich argumentów źródłami. Brak przypisów, a w dziale bibliografia umieszczamy jedynie tekst: "niestety z pewnych racji osobistych nie mogę przytoczyć wam dokładnego źródla. kto chce- moze wierzyc moim wpisom, kto nie trudno" :-)
      To właśnie taką ścianę tekstu bez uzupełniania jej przypisami, jeśli treść bywa skądś zaczerpnięta uznaje się za plagiat.
      Niestety jeśli osoba nie jest powszechnie znanym autorytetem w danej dziedzinie, a publicznie próbuje obalić "mity" i "bzdury", przytaczając czyjeś opinie i unikając przy tym podania źródeł to z całą do niej sympatią, jej poglądy mogące spowodować przecież interesujący przełom w blogosferze, będą raczej traktowane z przymrużeniem oka. ;-) No właśnie, całe szczęście, że to tylko blog.

      Usuń
    14. gdyby była to praca zaliczeniowa to zawierałaby odpowiednie przypisy ;) a ponieważ nie jest i to bedzie pożywka dla nawiedzonych blogerek-kopistek, więc przykro mi bardzo ale źródła nie podam ;D
      plagiatem nie jest, jest to tekst mojego autorstwa w całości na podstawie materialu źródłowego z przeprowadzonymi badaniami i ich wynikami. nie ma ani jednego zdania oryginalnego przepisanego, wiec cieżko mówic o jakimkolwiek plagiatowaniu ;)(stąd skanowanie tego tekstu w google nic wam nie da, nie wyskoczy nic totalnie i do źródla i tak nie dotrzecie:D)
      plagiat to tekst zawierający zdania przepisane "słowo w slowo" w założonym %...-nie musisz mnie uczyc jak to wygląda, studiowałam filologie polską dziennie ;) pisalam mnóstwo prac zaliczeniowych i nigdy nie miałam problemów z plagiatami, w przeciwieństwie do wielu koleżanek z roku ;)
      jak pisałam- nie musisz mi w niczym wierzyć ;) a przełom i tak sie dokonał i częśc ludzi(w tym blogerów) wyszło na... no wlaśnie odpowiedz sobie sama.

      Usuń
  2. w takim razie jakie szampony na co dzień polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma jednoznacznej odpowiedzi na takie pytanie: taki aby pasował twoim włosom i skórze głowy.
      taki, który twoja skóra dobrze toleruje, nie swędzi cię, nie jest ściągnięta...
      taki który nie przesusza ci włosów dobrany do twojego typu, ale tez nie robi ci smalcu zmuszając do częstszego mycia.

      każdy musi znaleźć kosmetyk dla siebie.
      te które np ja polecam na blogu nie będą pasować wszystkim (wiadomo) ale mam informacje, że naprawdę wielu osobom pasują ;)można spróbować.

      wszystko zalezy jakie masz wlosy, jakie z nimi problemy...

      Usuń
    2. Dokładnie, tak samo jest z pielęgnacją włosomaniaczek- jednym pasuje innym nie. Mi osobiście np. nie zostaje żaden smalec na głowie, a włosy są uniesione u nasady, chociaż myję je szamponem dla dzieci, traktuje je olejem itd. Ogólnie nikt nikomu krzywdy nie robi. Ba! To wszystko jest po to, by pomóc innym, więc wszystko jest ok :)

      Usuń
  3. Bardzo dobrze napisane :) w końcu ktoś miał odwagę głośno to powiedzieć

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm mocny i przełomowy artykuł... No cóż, sama też stosowałam i żele intymne, i oleje, i czasem też umyłam odżywką, ale efektów tego włosomaniactwa nie widziałam zbyt wiele. Teraz rozjaśniłaś mi dlaczego pewnie tak było. Tylko jak nagle zacząć wszystko od nowa? Pierwszym krokiem wydaje się chyba zakup papierków do odczytywania PH i zbadanie wszystkich włosowych kosmetyków.

    Czy mogłabyś polecić jakąś maskę, która dotarłaby do kory włosa odżywiając ją dogłębnie? I czy myślisz że użycie olejów, tym razem po umyciu włosów będzie miało sens, czy jednak jesteś kompletnie na nie co do ich używania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zacząc dobrze od nowa- siąść i przemyśleć całą sprawę.
      Określić jakie masz włosy, jaką skóre, czy jest cos co cie podraznia? jak czesto chcialabys myc wlosy/ musisz to robic?
      jakie sa ich problemy i w jakich partiach? suche konce?

      papierki pewnie, mozna kupic choc to troszke kosztuje.
      ale ja dalam wam sciagawke w dzisiejszym poscie- szampony sa leciutko zasadowe badz obojetne. bardziej lub mniej ale sa. omijalabym te do farbowanych wlosow- jesli ich nie farbujemy- moga byc leciutko kwasne.

      generalnie- szampon poprzez srodki czynne otworzy łuski każdy.

      maske tez dobierasz pod swoje wlosy, ale regenerujaca to uwazam dla wlosow po przejsciach mus. min. raz a nawet 2 w tygodniu.
      jesli nam obciaza szukamy innej. ale przy jednym zastosowaniu w tyg wlosy powinny po niej byc od razu nie do poznania- idealne. na mnie dobrze dziala np. garnier sklepowy i dolce profesjonalne oraz alfaparf.

      uzycie olejow czy przed myciem czy po MA sens- ja nie jestem na nie ale nie wiem czemu tak mnie odczytujecie!
      uwazajcie tylko by nie przeciazac nimi wlosow- czyli nie nakladac codziennie tylko dlatego, zeby potem je zmyc rano i myc codziennie...
      nakladajcie je w dni gdy i tak byscie myli wlosy. jako uelastyczniajaca i nawilzajaco-natluszczajaca "odżywke" prosto z natury, nie chemie ;) nakladacie, nosicie ile tam trzeba minut czy godzin jak wam pasuje, potem myjecie wlosy szamponem, piana zmywa olej...skore masujemy, splukujemy woda i dajemy albo odzywke do spl. dobrana do wlosow albo maske i robimy sobei kompres.
      zmywamy, dokladnie pluczemy chlodna woda- wlosy beda boskie i wlasciwie pielegnowane ;)
      w moim odczuciu sensowniej jest polozyc sobie pasujacy nam olejek na wlosy niz maske czy odzywke na wlosy by nosic kilka godzin( chodzi mi o procedury stosowania masek przed myciem szamponem a nie w ogole), potem umyc i dac cos ultra-lekkiego co ani nie odzywi, ani nie ochroni.

      Usuń
    2. Dzięki wielkie za wyczerpującą odpowiedź:)
      dla moich włosów nastała nowa era;)

      Usuń
  5. Czyli prawdą jest, że każdy musi przetestować na sobie żeby później wrócić potulnie jak baranek. Ja bardzo lubię czytać Twój blog jak i "włosomaniaczek" bo zawszę mogę z tego nadmiaru informacji wyciągnąć to co najlepsze. Dziękuję też, że konfrontujesz większość tych bzdur które co jakiś czas się pojawiają :)
    Ja tylko muszę inaczej patrzeć na to bo sama mam włosy kręcone. I jeśli olej działa tak jak silikon bo oblepia tylko wizualnie włos to wolę go stosować niż silikony. Jest naturalny, mogę go stosować kiedy potrzebuję, dobrze dobrany wzmaga skręt. I tak jak ze wszystkim, umiar jest wskazany, trzeba obserwować swoje włosy, skórę głowy. Nie podążać ślepo za innymi. :) Pozdrawiam Bunny.

    Stała czytelniczka a mój pierwszy komentarz ;).
    Marcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiscie- wlosy krecone sa trudne.
      najtrudniejsze z jakimi mialam do tej pory do czynienia byly te "po trwałej", to jest dopiero cala filozofia by je nawilzyc a nie przeciazyc a jednoczesnie je ukoic bo sa zniszczone itp.

      przerazaja mnie jednak widoczne na wizazu i blogach loki przetluszczone, oklapniete, jak posmarowane masłem bleh!
      a duzo tego ostatnio...
      ale to temat na inny post.

      olej nie dziala jak silikon- nie dokladnie tak samo, moja uwaga byla pewnym uproszczeniem schematu.
      prawda jest ze ani olej ani silikon nie zadziala nam w korze- nie zregeneruje wlosa.

      podstawowym zyskiem z olejkow i tluszczy- jest elastycznosc, nawilzenie, natluszczenie, wlosy nie beda sie łamały i kruszyły choc nie w 100%, bo jesli mamy ubytki w keratynie to i tak beda ale mniej widocznie. do tego zdrowy polysk i ujarzmienie, wygladzenie...

      zysk z silikonow jest inny- to substancje ochronne, dyscyplinujace, rowniez nosniki dla substancji odzywczych no i skracaja czas schniecia wlosow.

      o tym tez zrobie kiedys post- olej kontra silikon.

      ale ogolnie nie powinno sie wykluczac czy to jednej czy drugiej grupy calkowicie bo stracimy na tym.

      dziękuję za komentarz ;*
      i pochwalam twoja rozwagę i świadomość potrzeb twoich włosow, brawo!

      Usuń
    2. O jacie, widze, że mamy podobnie :)

      Kamila:)

      Usuń
    3. Dzięki za wyjaśnienie, ja to właśnie tak widzę :) I masz rację! Loki/fale są piękne ale nie kiedy są oklapnięte, tłuste, "bez życia". Ja myślę, że to jest wina właśnie tego ślepego podążania bo np. WSZYSCY myją odżywką to ja też muszę bo tak ma być. A włosy już domagają się mycia szamponem i "wstrętnym" brr...Sls'em. Idealnym rozwiązaniem jest tak jak napisałaś dziewczynie wyżej w komentarzu odpowiedzenie sobie czego potrzebują nasze włosy i skóra głowy. Usiąść na pupie, rozpisać na kartce co jest nam potrzebne, ułożyć plan pielęgnacji i obserwować, zmieniać, dobierać :)

      Buziaki :* :), Marcia.

      Usuń
    4. mycie odżywka jest dobre do czasu.
      na moich cienkich ale gestych, falujacych wlosach max 3 mycia odzywka i przyklap i skora podrazniona swędząca.
      moge robic to wymiennie- raz mycie odzywka raz szampon...

      także mycie odżywką to nie jest lek na całe zlo swiata jak zauwazyłas ;) nawet dla wlosow super- kreconych.

      Usuń
    5. Właśnie ja jeszcze Bunny chciałabym napisać coś o szamponie Pinio. Zakupiłam go jak tylko przeczytałam notkę u Ciebie, sama farbuję włosy na blond poziom 7 także zainwestowałam w kwaśne ph ;) ale do rzeczy, mój mąż ma włosy krótkie, regularnie podcina, no wiadomo nie stosuje żadnej odżywki ;) używał wielu szamponów i zawsze miał problem z łupieżem. U niego problem był taki, że włosy szybko się przetłuszczały (już w połowie dnia były tłuste!) a do tego łupież, który wyglądał jak schodząca płatami skóra. Jednego dnia podkradł mi Pinio, mył nim włosy i nagle olśnienie. Łupież znikł, włosy wytrzymują dwa dni bez mycia, do tego ślicznie błyszczą i fajnie są odbite od nasady. Jestem w stanie uwierzyć w tej chwili, że SLS który tam występuje jest w niższym stężeniu, być może kwaśne PH pasuje skórze głowy mojemu mężulkowi bo ma włosy podobne do dziecięcych? Nie wiem jak to wytłumaczyć ale facet nareszcie jest szczęśliwy :D Marcia.

      Usuń
    6. no wszelkie kwasne dzieciece plyny moga pomagac w łupiezu o ile nie jest zaawansowany.
      wiadomo- grzybki nie lubia kwaśnego srodowiska i niszczeja ;)
      jeśli twój mąż mial łupież spowodowany podrażnieniami chemia kosmetyczna czy np złej jakosci wodą to po pinio odczuwa ulge.
      zawsze polecam gdy ktos ma kłopot z lupiezem, zanim przejdzie po wszystkich markach przeciwłupieżowych zmienić dietę i...szampon na żel dla dzieci ;)
      a na marginesie- bardzo czesto faceci uzywaja kosmetykow 2w1 zel pod prysznic i szampon- niestety tu czesto wystepuje łupież, bo kosmetyk jest mocno perfumowany ;/ odradzajcie to swoim mężczyznom ;/

      najlepsze kosmetyki myjące do ciałą to te o jak najbardziej zbliżonym ph do naszego fizjologicznego. nie wazne jakiej marki i ile by nie kosztowały. będą mniej podrażniać i wysuszać skórę.

      Usuń
    7. Tak myślałam właśnie, że jego uczulają mocne detergenty i wszelkie zapachy wysoko w składzie. Zajęłam się kupowaniem kosmetyków też dla niego :) a u Ciebie się dokształcam i sprawdzam czy dobrze kombinuję :D hihi.

      Dzięki za odpowiedzi!

      Marcia

      Usuń
    8. Z tym, że grzyby nie lubią kwaśnego środowiska to nie jest prawda. Właśnie najlepsze dla nich jest kwaśne, w laboratorium dla różnych grzybów stosuje się właśnie podłoża o niskim pH.
      Ale u mnie dziecięcy szampon właśnie zmniejszych przetłuszczanie, może skóra była za mocno podrażniona i dlatego broniła się przetłuszczając, teraz "zwykłego" szamponu używam raz na jakiś czas, a tak to jadę na dziecięcym i jest super :D

      Usuń
    9. o to spierac sie nie bede, wiem ze w leczeniu grzybic stara sie obnizyc ph skory/śluzówki dodatkowo uderzajac lekami przeciwgrzybiczymi.
      np candida nie lubi kwaśnego towarzystwa...

      ale może to zależy od rodzaju grzyba? nie spotkalam też by na bardzo zakwaszonej glebie dobrze rozwijały się inne grzyby prócz pleśni...dla niektórych jest to wręcz niemożliwe by osiągnać w kwasnym środowisku dalszy rozwój jeśli nie zostana zawapnione (zalkalizowane).

      co na pewno to że bakterie kwaśnego nie lubią ;) z grzybkami to różnie bywa.

      Usuń
    10. I to jest to, podejrzewam że mój ma jakaś bakterie która powoduje nie tylko ten łupież ale nie będę rozpisywała się tutaj o tym.

      Marcia.

      Usuń
    11. pewnie że nie tutaj, jeśli problem bedzie dalej męczyl to do dermatologa tylko takiego dobrego.
      ale mozliwe ze to tylko alergia na silny/niepasujacy srodek myjacy, zapachowy itp itd. wiec nie ma sie co martwic.

      Usuń
  6. O, to ciekawe. Wiedziałam i widziałam, że włosy są bardziej błyszczące i śliskie po kwaśnych płukankach i źe po myciu mydłem, czyli w środowisku zasadowym są suche i matowe. Nie wpadlam jednak na to, żeby sprawdzić pH kosmetyków, których używam - tyle tylko, że wiem, że szampon Babydream jest zasadowy. Twój post wiele wyjaśnia, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mycie mydłem jest w ogóle porażka lat ubieglych, bo to mocno niszczyło włosy ;/ był taki wymysł nawet jak szampony mydlane ;/
      a ponieważ nie było odżywek czy masek, robiło sie domowe i zakwaszało wlosy octem. czesto nie znano prawidlowych proporcji i popelniano mase błędów- stad nierzadko "spalone" wlosy ;]

      skad wiadomo jak bd jest zasadowy? producent podaje ph na opakowaniu?
      słyszalam ale moze to błędne info że ma ph 6 czyli byłby lekko kwaśny?

      niema za co, dobrze że może mój post do wielu dotrze i troche błędów ludzkich naprawi ;)

      Usuń
    2. Kilka razy umyłam włosy mydłem, ale dałam sobie z tym spokój, bo skóra głowy szalała. A o Babydreamie czytałam na jakimś blogu, teraz nie pamiętam czyim.

      Usuń
    3. Dotarłam do źródła moich informacji i przyznaję - źle zapamiętałam, BD ma pH ok. 6,5, czyli jest tak jak piszesz :)
      Skojarzyłam sobie, że trzeba go było zakwaszać, żeby działał, więc dopisałam sobie teorię o jego zasadowości ;)

      Tak jeszcze w temacie pH i mycia włosów różnymi dziwnymi specyfikami - wpadłam na pomysł z płynem micelarnym już dawno temu, jako alternatywa suchego szamponu, nie samego mycia. Stwierdziłam jednak, że to nie to, znalazłam ciekawsze zastępstwa dla micela i jakoś żyję dalej.
      Ja akurat eksperymentuję ze skórą głowy, włosy sobie po prostu mam i dobrze by było, gdyby nie wypadały. Chyba jednak nie zostanę włosomaniaczką :(

      Usuń
    4. niestety ty jestes zmuszona eksperymentować ;( znam problem, nie na sobie ale wśród klientów, którzy czesto sie radzą szukajac jakiegos ukojenia...nie wiem czemu dermatolodzy nie potrafia im pomoc na dłuższą metę?
      moja wiedza niestety pełna w tym zakresie nie jest.( chodzi o łojotokowe zapalenie skory).

      Usuń
    5. Jak ostatnio zajrzałam do biblioteki uniwersyteckiej, zawędrowałam na dział z księgami dermatologicznymi. Pooglądałam sobie obrazki łupieżu pstrego, różnych brodawek i wysypek, a kiedy chciałam znaleźć coś o ŁZS... Znalazłam informacje, które zmieściły się ledwie na jedną stronę. Ośmielam się stwierdzić, że ja wyprodukowałabym coś więcej.
      Lekarze nie wiedzą, "z czym się to je", więc i poradzić sobie z tym nie potrafią. I zostaje taki biedny łojotokowiec, który nie wie, co ze sobą zrobić...

      Usuń
    6. przykra sprawa, ale może kolejne lata przyniosą jakiś przełom...

      Usuń
  7. Czyli z tego co zrozumiałam - szampon o odczynie zasadowym a następnie maska dogłębnie odżywiająca kwaśna? Czy każda taka maska jest kwaśna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie.
      szampony są różne i mają różne ph- najczęściej 6,5- 7.5 czyli leciuteńko kwaśne w stronę obojętnego, po leciuteńko zasadowy.
      ale jako że mają ph wyższe niz naturalne ph ludzkich wlósow to już powoduja podczas mycia ph zasadowe całego zabiegu i wlos się otwiera.

      potem dajemy odżywkę lub maskę ( większosc jest kwaśna)- zamykającą włos z dobrymi składnikami.
      przy czym odżywka działą powierzchniowo w większosći, a maska głębiej.
      najgłębiej działają maski regenerujące, odbudowujące itp. do włosów zniszczonych, po zabiegach chemicznych.
      jednak wlosy po nich nie od razu mogą zachwycać- nie bedą tak piękne jak po odżywkach, bo maska może mieć ph nie ściągające, więc idealny efekt mozemy uzyskac dajac po spłukaniu tej maseczki jeszcze najlzejszą odżywke jaką posiadamy do spłukiwania.( do farb., nadająca blask czy coś)
      probujemy nowy kosmetyk i od razu widac jak jest ;)
      chociaz te nowe maski to juz sa tak tworzone, że najczesciej domykają łuski.
      no i zawsze płuczemy ostatnia maske/odzywke lekko chłodna woda- splukanie odzywki/ maski dobrze ciepla woda mija sie z celem, łuski bedą poderwane, nierówne i wlosy jak siano.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za odpowiedź :)

      Usuń
  8. Myślę, że to jest kwestia indywidualna. Mi akurat pasuje mycie włosów szamponami dla dzieci i żelami do higieny intymnej bo inne szampony naprawdę mi obciążają włosy. Myślę, że teraz zacznie się burza o te ph, ponieważ na kosmetykach rzadko znajduje się zapis o ph. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "bo inne szampony naprawdę obciązają mi wlosy"...
      ciekawe, naprawdę ciekawe. musisz miećwlosy niespotykane doprawdy ;)
      myślę, że po prostu nei trafiłaś jeszcze na szampon idealny dla siebie, albo też zbyt wiele nakładasz na wlosy po myciu i zganiasz jak to zwykle bywa- na ten zły szampon.
      również pozdrawiam!

      burza o ph jest potrzebna.
      przynajmniej ludzie zaczną sprawdzać, doszukiwać się.. a nie kopiowac niesprawdzone bzdety.

      Usuń
    2. Wcale nie neguje tego co powiedziałaś! Dla mnie picie drożdży i układanie diety tylko po to by mieć ładniejsze włosy jest chore. Być może masz racje, ale moje włosy naprawdę lubią i dziecięce szampony i płyny do higieny intymnej. Niespotykane? Wyczuwam delikatny atak. Bo prostu mam bardzo dużo włosów i do tego są gęste. Przetestowałam wiele szamponów, ale moje włosy po prostu się z nimi nie lubią. Przyznam, że jedyna seria szamponów, które przypadły mi do gustu to seria Gliss Kur (jeśli tak to się piszę), po reszcie mi się elektryzowały lub szybko przetłuszczały (nie nakładam wiele po myciu!) Przyznam, że wbrew "ideologii" włosomaniaczek świetne są dla mnie proste szampony z SLS'em :D Dla każdego to kwestia indywidualna. Uważam, że to świetny post :) Bardziej przydatny niż kolejna notka o odżywce z internetu, której nigdy nie wypróbuje bo mi się nie chce :D Pozdrawiam, będę obserwowała Twojego bloga.

      Usuń
    3. nie ma ataku- po prostu to niespotykane aby istniały włosy, którym nie pasują żadne szampony, stąd mój wniosek że widocznie źle trafiałaś...

      teraz wiemy że lubią np gliss kura.
      dziecięce szampony w gruncie rzeczy dzialają podobnie jak płyny do higieny intymnej i można je w awaryjnej sytuacji stosowac zamiennie choc nie wszystkie ( te dla kobiet z infekcjami o bardzo niskim ph się nie nadają).
      są delikatne o lekko kwaśnym ph.

      pozdrawiam również!

      Usuń
    4. Owszem :D Ale to moim zdaniem na moją kieszeń- nie muszę wydawać majątku na szampony. Taka mała sugestia od czytelnika: czy myślałaś może nad rozjaśnieniem wyglądu bloga? Przyznam, że ciężko tu się operuje :(

      Usuń
    5. rozjaśnieniem? ale co masz na myśli? tło notek? tło w róże? ramkę?

      Usuń
    6. Tło róże i ramkę, bo prostu strasznie tu ponuro a tak pięknie za oknem! Buziaki :*

      Usuń
    7. cóż...szata graficzna miała oddawać charakter autorki, więc ;)
      widać jestem osobą ponurą ;D

      Usuń
  9. Na szczęście nie poczytuję blogów 'włosomaniakowych';P bo chyba padłabym.Ale spotkałam się z myciem płynami do higieny intymnej-normalnie mnie przytkało wtedy :D Jak zyję nie spotkałam sie z taką opcją.Dla mnie to wręcz szokujące-to co dobre dla c... ;P ma być równorzędne dla włosów?!-no proszę Was...Ktos tu sobie jakieś żarty robi.To może 'tam' niech położą odżywkę???HAHAHA!
    Joanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak mają tam włoski to i odżywka niezbędna ;D haha

      Usuń
    2. oj niezbedna :) na odzyke z silikonami super sie goli.Odzywka zmiekcza wloski i jest super poslizg :D

      Usuń
  10. Ufff a myślałam, że jestem jedną z nielicznych osób w blogosferze, która podchodzi do tego wszystkiego z dystansem :) Bardzo cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Przyznam szczerze, że sama próbowałam dziecięcych szamponów, ale u mnie po prostu się nie sprawdziły- włosy wyglądały na niedomyte, nieświeże i oklapnięte. W każdym bądź razie w życiu nie umyłabym włosów płynem do higieny intymnej czy (uwaga!) płynem micelarnym! Nie mam też zamiaru ich kremować. Moja obecna pielęgnacja wygląda tak: olej przed myciem (ale tylko w te dni kiedy faktycznie muszę umyć włosy), szampon i na koniec odżywka lub maska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mycie płynem micelarnym jest moim ostatnim hitem ;)

      Usuń
    2. wszystko zalezy od wlosow, jeśli lubisz efekt push up i nie myjesz wlósow codziennie a skora głowy dobrze funkcjonuje wytwarzajac odpowiednia ilość sebum- to szampon dziecięcy nie ma szansy cię zadowolić.

      no i gratulacje za zdrowy rozsądek!

      Usuń
    3. O właśnie! kremowanie! Tego szału już kompletnie nie rozumiem - nie próbowałam i nie będę próbować.

      Usuń
    4. O płynach micelarnych do włosów nie słyszałam, chyba coś musiałam przegapić :P

      Krem na włosy może być fajny - jak jadę w góry na wędrowanie z plecakiem i muszę mieć super lekką kosmetyczkę, to biorę jakiś krem który przez te kilka dni zużywam do wszystkiego :P Np. miałam krem do twarzy z lidla, którym mogłam smarować twarz, dłonie, całe ciało w sumie i nakładać na końcówki włosów żeby je ochronić jakoś. Ale to tylko w prymitywnych warunkach górskich wędrówek, na co dzień wydaje mi się to trochę bez sensu...

      Usuń
    5. krem może byc fajny w hardkorowych sytuacjach oczywiście ;)
      na co dzień mamy lepsze kosmetyki "od ręki"- szybciej dające efekty, uniwersalne, skracające czas wyjęty z naszego życia na dbanie o akurat włosy.

      Usuń
    6. Blond Bunny: dokładnie, lubię uniesione włosy, które nie wymagają codziennego mycia :)

      Zgadzam się, są kosmetyki, które sprawdzają się w wielu rolach, ale co innego jest korzystać z takiej opcji np. podczas wyjazdu żeby ograniczyć bagaż, a co innego na co dzień kiedy mam do dyspozycji lepsze kosmetyki.

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    7. Kremowanie- brzmi dziwnie, nie wierzyłam, ale po kakaowej Isanie mam włosy tak dobre, że mi samej się podobają (jestem z gatunku zakompleksionych myszek)- więc nie negujcie tak kategorycznie :)
      Ale notkę popieram- czytając niektóre blogi mam wrażenie, że autorki tylko smarują/ wcierają/ płuczą/ nakładają/ zmywają kolejne specyfiki. Dla mnie ta "minimalna" dbałość trwa za długo ;p Ale może nie jestem dość kobieca :)

      Usuń
  11. Świetny wpis!!!Bardzo dużo się z niego dowiedziałam.Nie zaglądam na blogi włosomaniaczek aby nie robić sobie sieczki z mózgu.Lubię czytać twój blog bo wiem że masz wiedzę i dowiem się tu prawdy a nie kolejnych bzdur.Czekam na więcej takich wpisów.Brawo Bunny!!!!Eveline1000

    OdpowiedzUsuń
  12. - Wiecie co powiedział Abraham Lincoln?
    - Że w internecie jest pełno głupot...

    to tak apropo mycia włosów micelami, płynami do higieny intymnej itd.

    OdpowiedzUsuń
  13. Osobiście uważam się za włosomaniaczkę, ale za włosomaniaczkę z głową. Nie stosuję takich cudów jak nakładanie żelatyny na włosy itd. Owszem czasami podkusi mnie, aby coś takiego "cudacznego" sprawdzić, ale najczęściej wychodziłam na tym jak Zabłocki na mydle. Więc określiłabym się jako włosomaniaczką z rozsądkiem, która dba o włosy i się o nie troszczy bez cudów-niewidów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Może gdyby twoje włosy nie były w takim strasznym stanie to bym ci uwierzyła.

    Liome

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierzyc nie musisz, wazne ze się upokorzyłaś weszlaś tu i przeczytałaś ten wpis- pozdrawiam!

      Usuń
  15. Sama miałam szał na włosomanię, nie powiem pomogły mi właśnie oleje widze różnice jeśli nałoze olej przed myciem a jesli tego nie zrobie ale mam kręcone( niee nie wiem jaki typ w to mi sie bawić nigdy nie chciało) rozjaśniane i farbowane na różne blondy włosy- odrośniete połowa moje, połowa te suchelce nawet jakoś to wygląda nigdy nie spotkałam sie z radami ze moglabym "coś" z nimi zrobić. Najbardziej spodobała mi się część o tym OMO, fakt troche to naiwne bylo nie próbowałam nigdy chociaż olej to chyba moze być pierwsze O, ale odzywek czy masek to bym tak nie marnowała, odżywka przed myciem i ma to wystarczyć na zdrowych włosach może moje by się chyba oderwały w połowie XD Wpis świetny oby takich więcej,

    OdpowiedzUsuń
  16. Łał! Bardzo mądry post i stwierdzam, że każdy powinien go przeczytać, bo niestety bez odpowiedniej wiedzy można sobie wiele krzywdy zrobić. Zwłaszcza jak się nadmiernie wierzy w cuda, które prezentują niektóre blogerki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dobry i baardzo potrzebny post! Cieszę się, że jest blog kogoś, kto ma wykształcenie w tym kierunku, a nie tylko zebrał trochę informacji z internetów.
    Włosomaniaczki, nawet te szalone, naprawdę robią dobrą robotę - moblilizują innych do dbania o włosy i sprawiają, że więcej dziewczyn czuję się ładnie ze swoimi włosami :)

    Ja też skorzystałam, choć z umiarem.
    Po pierwsze postanowiłam poszukać dla siebie taniej pielęgnacji i znalałam sporo niedrogich kosmetyków z których jestem bardzo zadowolona - więcej pieniążków w kieszeni na inne głupoty, a włosy ładniejsze :D Chciałam też metod szybkich, nic czasochłonnego - na początku trochę siedziałam w łazience, ale teraz spędzam tam mniej czasu niż wcześnej.
    Po drugie - chciałam poprawić stan włosów. Mam kręcono-falowane, przetłuszczające przy głowie i przesuszone na długości. Udało mi się opanować włosy przy skórze głowy - są dłużej świeże i puszyste, oraz zadbać o loki - nie są suche, ładnie się kręcą.
    Korzystam z olei, ale głównie tych niedrogich i jadalnych (jak nie podpasują, to wykorzystuję w kuchni;)) i całkiem fajnie to działa :) Używam zazwyczaj szamponu dla dzieci, ale co kilka myć biorę też "straszny szampon" z SLES - taki system mycia u mnie sprawdza się bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak poczytasz na różnych blogach to praktycznie żadna nie odrzuca silikonów sls, sles... sama mówiłaś że trzeba znać umiar, właśnie! bo stosowanie w za dużej ilości dokonuje szkód...
    I jeszcze mam jedno pytanie, jesteś na studiach z kosmetologii czy sama wnioskujesz? Bo jeśli sama wnioskujesz, to sory, ale ten post nie ma sensu, bo to jest tylko twoja opinia, więc wolę zaufać (jak to nazywacie) maniaczce na studiach o tym kierunku niż przypadkowej osobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam odpowiednie wykształcenie w temacie i nie muszę nim szpanować ;D
      nie musisz mi ufać, do niczego nie jest mi to potrzebne ;)

      a dzisiejsze studia "kosmetologia" wiemy doskonale jakie są ;) płacisz i masz! ilu po nich zostaje kosmetologami albo choćby w branży? niewielu i taka jest bolesna prawda.

      Usuń
    2. To może ja kosmetolog z wykształcenia - dyplomu chyba wklejać nie muszę? Czy muszę? :D Potwierdze że Bunny dobrze prawi :D
      No dajcie spokój, żeby jeszcze o wykształcenie pytać.

      Swoją drogą na kosmetologii to o włosach jest niewiele, a pH to kwestia czystej chemii.

      Oddziaływanie pH na włosów jest znane od dawnych lat, wystarczy logicznie pomyśleć i wie się że nie ma sensu kładzenia maski na włosy uprzednio umyte szamponem który miał na celu zamknąć łuski włosa skoro takie jest jego pH. No ludzie. To tak jakby wklewać wode do zamkniętej butelki i się dziwić że po ściance ścieka...

      We wszystkim trzeba mieć umiar, pewnie że olejowanie służy niektórym, sama zauważyłam że jak nałoże czasem oliwke na 15 minut i umyje potem włosy to końce są jakieś takie jakby bardziej miękkie i nawilżone. Mi to pasuje, każdemu musi? Nie. Ale mam swiadomosc tego ze ta oliwka poza wizualną poprawą i miękkością nic nie daje.

      A studia kosmetologii w dużej części są takie jak Bunny pisze, ja na moją grupe 30 osobową mogłabym na palcach jednej ręki policzyć osoby z pasją i odpowiednią wiedzą. Reszta - płace, wymagam, papierek mam.

      Usuń
    3. Z przykrością popieram Bunny. Kosmetologia obecnie jest na bardzo niskim poziomie. Wprawdzie sama nie studiuję, a uczę się w zaocznym technikum, ale bardzo cieszę się, że robię to tylko jako hobby a nie wiążę z tym przyszłości, bo chyba bym się załamała. Za to po studiach mam koleżankę, która po rzuceniu okiem na mój szampon z przerażeniem w oczach i głosie kazała mi natychmiast go wyrzucić bo "ON MA SLS!". Pozostawię to bez dalszego komentarza, no może poza tym, że szampon jeszcze godnie stał u mnie do ostatniej kropli, bardzo dobrze się spisywał i nie odgryzł mi głowy ;)

      Usuń
    4. pamietam czasy gdy ja szłam na studia...wtedy kosmetologia była tylko na jednej uczelni w Lublinie, czesne było bajońskie i kilkadziesiąt osób na miejsce! To był wtedy kierunek, a nie to co jest teraz...
      przykre, ale takie czasy nastały ;)

      Usuń
    5. Sama wróciłam do szampony z SLS chociaż przez ostatnie miesiące unikałam ich jak tylko mogłam. Ale wiosną i zimą szampion dla dzieci sprawdzał się u mnie znakomicie - nie mogłam narzekać. No ale przyszło lato i włosy zaczęły się bardzo szybko przetłuszczać. Muszę się przyznać, że patrzę na skład szamponu, ale w dużej mierze patrzę jak długi on jest - bo chyba to prawda, że im dłuższy skład produktu tym gorzej?

      Usuń
    6. niekoniecznie.
      jeśli jest bardzo dlugi to większe ryzyko, że dobre substancje ma w znikomych ilościach albo że naladowany jest konserwantami, barwnikami i polepszaczami wpływającymi na wyglad produktu, a niekoniecznie dbajacymi o zdrowie naszej skory.

      moze jednak byc tak, ze sklad jest dlugi bo wykorzystano duza ilosc fajnych ekstraktow czy skladnikow zmiekczajacych/nawilzajacych- nie mozna przesądzać.

      Usuń
  19. Tak się składa że mam fryzjerkę w rodzinie i jest innego zdania niż TY. Szampony z Sls, Sles podrażniają wrażliwe skóry głowy, musisz douczyć się w temacie :))
    Ah i nie spinaj się tak na te włosomaniaczki, do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem. Włosomaniaczki mają piekniejsze włosy niż nie jedna fryzjerka! Kpisz z blogerek i myslisz że pozjadałaś rozumy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze napisałaś wrażliwe skóry ;) ale prawdziwie wrażliwą skóre ma niewielki % ludzkości ;D pomijam tych, którzy sobie wmawiają, że mają oraz wszelkie inne choroby ;D

      pozjadałam już dawno ;)

      Usuń
  20. Fantastycznie, że tak dokładnie to wszystko opisałaś :) Sama byłam na początku oszołomiona tymi milionami nowych sposobów, troszkę czasu zajęło mi ochłonięcie i włączenie zdrowego rozsądku i Twój blog bardzo mi w tym pomógł :) Z dziwactw wymienionych tutaj próbowałam tylko OMO - ale było to raczej na zasadzie nakładania szamponu na skalp i parę cm. włosów, a zostawienie końcówek. Włosy wyglądały lepiej, ale może faktycznie to bardziej na zasadzie chwilowej poprawy. Prawda, że trzeba sobie wypracować dopasowaną do siebie pielęgnację - ja zaczynam od nowa, bo wszystko co do tej pory działało bez zarzutu nagle robi smętnie zwisające kosmyki, które nie bardzo chcą się zakręcić. Mam dwóch potencjalnych winowajców, ale nic na to akurat nie mogę poradzić więc trzeba kombinować i włosy się odwdzięczą jak trafię w ich gust ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzialam na blogu, że coś sie dzieje z twoimi włoskami ;(
      ale nie ma sie co martwić, dojdziesz co im jest i znów będą piękne i ogniste <3

      Usuń
  21. witam, Bunny napisz proszę czy ostatnie płukanie zimna woda z np octem jabłkowym lub malinowym, po umyciu regenerujacym szamponem, oszuszeniu delkatnie recznikiem, nałozeniu bogatej maski regenrujacej na ok 15- 20 min ma sens, chodzi mi własnie o domkniecie łusek. Ostatnio tak zrobiłam efekt był zadowalajacy, a zapach octu zniknał po wyschnieciu. z góry dziekuje za odpowiedź. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szampony nie regenerują ;] warto wybierać te jak najprostsze by nie obciażać włosów i byly dlugo świeże.
      jak najbardziej po maseczce można przepłukać wlosy wodą z octem ( ale nie więcej niż 1 mała łyżeczka octu na 1l wody).

      Usuń
    2. bardzo dziekuje, tak wiem ze szampony nie regeneruja, chodziło mi o szampon Dream Repair z ARTEGO, bo akurat taki obecnie uzywam, jesli chodzi o maske teraz mam Montibello Treat Total Repair do włosów zniszczonych i naprawde jest godna polecenia zwłaszcza dla osób ktore nie maja za duzo czasu na dłuzsze aplikowanie maski. Jestem bardzo wymagajaca w wyborze produktów, ale za razem staram sie być rozsadna i nie przesadzac z wszystkim. Ciesze sie ze odkryłam Twojego Bloga, czytam go mimo ze nie jestem już jasna blondynka, a szatynką ( wracam do naturalnych ). Dzieki Tobie odkryłam farbe alfaparf 3D + 3% Oxy, ostanio pofarbowałam nia włosy kolorem naturalny popielaty ciemny blond i wyszedł piękny, lsniący, włosy sa miekkie,nieco ciemniejsze niz sie spodziewałam, ale miałam juz wypłowiałe włosy, super farby, dziekuje i gratuluje wiedzy fryzjerskiej.
      Fajnie z tym octem bo efekt po 2 razach jest super, czuje ze włos dostał od maski co trzeba a łuski sie domkneły, maska nie zmarnowana :) jeszcze raz dziekuje za odpowiedź

      Usuń
    3. nie znam akurat tych produktow.
      ale jeśli slużą to używaj ;)
      farby alfy <3

      Usuń
  22. A ja mam nietypowe pytanie:p jak dbać o włosy dziecka (5lat)? czy można stosować odżywki i jakie? moja córka ma dość suche końce (a po ospie jeszcze w gorszym stanie) nie wiem czy mogę je czymś nawilżać żeby nie podrażnić skóry i nie obciążac ich... Do tej pory stosuje jedynie szampony dla dzieci Nivea, Pinio... Włosy ma bardzo długie bo do pasa podcinane przeze mnie raz na pół roku i zależy mi na ich długości i kondycji;)
    Emila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o wlosach dziecka zrobię niedługo osobny wpis ;)

      Usuń
    2. super!:) czekam z niecierpliwością:) Emila

      Usuń
  23. Przeczytałam od deski do deski i cieszy mnie bardzo to że masz żelazne argumenty do swoich teorii :) Nie będę sie opowiadać po żadnej ze stron bo dużo nauczyłam się z blogów włosomaniackich jak i również od Ciebie :] Uważam że wszystko jest dla ludzi a z kolei tych jest tylu że każdy znajdzie coś dla siebie nie robiąc z siebie kolejnej kserówki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuje bunny za ten post, podczytuje Cie od dłuższego czasu i cieszę się że jest jeszcze ktoś rozsądny :) Wiadomo, różnym ludziom pasują różne rzeczy ale mycie włosów płynem do higieny intymnej ? Porażka :)
    Niestety przyznam się do tego, że przez wiele miesięcy żyłam nowinkami, uparcie wierzyłam że silikony w kosmetykach i SLS/SLES w szamponach to samo zło.. I co? Z moich rozjaśnianych zniszczonych włosów zrobił się mega pudel, Moje włosy są kręcone i rozjaśniane dlatego błędem było zrezygnowanie z silikonów.. odkąd wróciłam do zdrowego rozsądku moje włosy są dużo bardziej odżywione niż wcześniej :) Ale dzięki Tobie zrozumiałam właśnie dlaczego były w tak kiepskiej formie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ha ha! Bunny szczera do bólu :)brawo za odwagę!

    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  26. żeś się uczepiła tych "biednych" głupiątek-maniaczek:D
    Nie no,notka naprawdę przydatna i może w końcu coś dotrze do głupiątek:)
    Pozdrawiam Cię serdecznie Bunny
    Ania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie powinna nikogo obrażać, średnio konstruktywna krytyka;/

      Usuń
    2. a właśnie że bardzo konstruktywna krytyka, bo głupotę trzeba tępić :D

      Usuń
  27. Z coraz większym zdziwieniem patrzę na to co dziewczyny kładą na włosy. Pamiętam swego czasu żelatynę, a teraz z każdej strony płyny do higieny int.
    Bardzo dobrze wszystko opisałaś, brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  28. wiele mi rozjasnil ten post wreszcie mniej wiecej wiem o co chodzi :)Dzieki Bunny :*
    Ps. Ja przestrzegam przed tymi eksperymentami z wlosami, sama wpadlam w ten wir i katowalam prawie rok tak wlosy. Jak nigdy mi nie wypadaly tak teraz leca garsciami... Jestem zla na siebie ze tak sie dalam omamic. Myslalam ze napewno mi nie zaszkodzi taka pielegnacja ze albo nie bedzie poprawy albo bedzie lepiej. No niestety...

    agatka89

    OdpowiedzUsuń
  29. A co sądzisz o oleju kokosowym? Wg niektórych jest w stanie faktycznie zrgenerować włosy. Tutaj jest źródło, do którego się odnoszę (chodzi mi o samo badanie, jest podlinkowane na początku), mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako spam http://www.laboratoriumurody.pl/forum/olej-kokosowy-jako-odzywka-na-wlosy,t340.html .
    Swoją drogą, ja jestem skazana na niektóre włosomaniackie metody, inaczej moje kręcioły są wyjątkowo spuszone i niewyjściowe, a podczas pielęgnacji z silikonami tracą resztki nawilżenia... Chociaż widzę, że są strasznie łamliwe i mam problem z zapuszczaniem. Takie włosy jak ja mam to chyba za karę, albo po prostu jeszcze długa droga przede mną, cierpię za te wszystkie farbowania.
    Wpis ciekawy, zawsze uważałam, że, tak na zdwrowy rozum, odżywianie włosów przed myciem nie ma sensu.
    Lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. olej kokosowy zawiera pochodna kwasu linolowego a jak wiemy są pewne grypy kwasów wykorzystywane we fryzjerstwie jako substancje pomocnicze przy regeneracji włosow suchych i zniszczonych, nawilżające, wspomagające strukturę tłuszczową wlosa i nadające polysk.
      kwasy te to linolowy, linolenowy, oleinowy i behenowy- czesto występują w odżywkach i maskach regenerujących, jednakże bez udziału protein nie są w stanie samoistnie zregenerować uszkodzonych łańcuchów keratyny.

      także samo stosowanie oleju kokosowego, bez wspomagania pielęgnacji maską regenerującą i tak na wiele sie nie zda, choć na pewno w jakis sposób poprawi jakość wlosa.

      Usuń
  30. Mam pytanie - jakbyś mogła zerknąć swoim fachowym okiem :). Mam zdrowe włosy, które są cienkie i falowane. Trudno było mi trafić na odpowiedni szampon i odżywkę - albo przesuszały mi włosy a odżywki nie robiły nic albo obciążały. Tak naprawdę moje włosy nie potrzebują regeneracji ( no chyba, że po agresywnym szamponie), nie farbuję ich, nie suszę suszarką. Czy rozwiązaniem nie byłoby mycie ich szamponem do włosów farbowanych o lekko kwaśnym ph? Pytam, bo takie nasuwają mi się wnioski po Twoim poście,a także ostanio kupiłam odżywkę i szampon do włosów farbowanym ( z sentymentu jak to kiedyś robiłam ;) ) i mam wrażenie, że w końcu trafiłam w 10. Wśród dziecięcych szamponów również nie znalazłam ideału.
    Wpis super i dający dużo do myślenia. Pozdrawiam :)

    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeżeli masz włosy naturalne, niefarbowane to nie potrzebujesz regeneracji ;) ważne abyś utrzymała włosy w tak dobrym stanie, jak są- czyli ewentualnie je nawilżała.
      stosuj linie do włosów normalnych, choć jeśli lubisz mozesz stosować odzywki do farbowanych- będą nadawać włosom połysk.
      szampon najlepiej jakbyś stosowała jakiś prosty do normalnych włosów, jeśli jednak uważasz że te do normalnych są zbyt agresywne to możesz śmiało stosować ten do farbowanych.

      Usuń
  31. Bardzo przydatny post :)

    Ja używam na codzień szamponów bez SLS/SLES przez czerwień na głowie - wiadomo, ta cholera lubi się wypłukiwać. Ale pukam się w głowę jak widzę nagonkę na te detergenty mimo tego że niektórym ewidentnie one służą. Takie odrzucanie "bo są be".
    Przerażam się jak czytam co czasami niektóre osoby nakładają na włosy.
    Mimo, że lubię czytać niektóre blogi to podchodzę do nich z dystansem. Zdarzyło mi się kupić dwa blogowe "hity" (dobrze, że nie były drogie bo bym się wnerwiła) i kompletnie się u mnie nie sprawdziły. A jeszcze jak wyraziłam swoją negatywną opinię to mało co nie zostałam pożarta żywcem -.- Albo doradzanie "bo ta maska jest dobra jak dodasz do niej to, to i to". Przepraszam bardzo, ale nie kupuję produktu po to żeby się babrać z dodawaniem do niej miliarda rzeczy. Ale niektóre blogerki nie chcą przyjąć do wiadomości że ich hity mogą innym nie podpasować.

    Zrobił mi się taki trochę misz masz z komentarza :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, to jest najlepsze- ta maska będzie genialna jak dolejesz tego, dodasz tego, najlepiej dokup jeszcze ten szampon i zastosuj olej przed na wlosy ;D i nagle maska bubel ma okazac się hitem ;D a prawda jest taka, że jak się wali na wlosy tonami wszystkiego, to pozniej nie wiadomo czy to maska byla genialna czy moze szampon albo co tam jeszcze ;D
      albo- wlosy nawilzone od mycia do mycia- a laska myje wlosy codziennie :x no hit po prostu! haha
      dzięki za komentarz ;*

      Usuń
  32. mogłaś to trochę kulturalniej napisać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale moze nie mialam ochoty? ;)

      Usuń
    2. merytorycznie do posta się nie odniosę, bo słucham swoich włosów i robię to, po czym wyglądają i zachowują się dobrze. aczkolwiek zachęcanie do dyskusji na końcu postu (a raczej zakamuflowana groźba - nie zgodzisz się z moją wizją świata to komentarz poleci won) w takim tonie jest co najmniej fałszywa. komentarze przychylne, nawet, jeśli niekulturalne zostają, a jeśli się ktoś nie zgadza, to leci tekst "nie podoba się, to nie czytaj". powyższy komentarz też pozostawia wiele do życzenia. szkoda, bo mogłaby tu być naprawdę fajna, merytoryczna dyskusja z której każda ze stron wyniosłaby jakieś profity, ale w takiej atmosferze to nie da rady niestety...

      Usuń
    3. komentarze na "nie" nie leca jak to ujęłaś "do kosza", tylko są normalnie publikowane. Odsiewam te, w których pojawiaja sie aluzje do mnie jako osoby- a wielokrotnie zaznaczałam że nikt nie musi mnie lubić jako osoby ;] jednak obrażać sie nie pozwolę. Ja personalnie nikogo tu nie obraziłam, a że teraz wiele z tych, ktorych racje okazały się nie "jedynymi słusznymi" czują sie dotkliwie porażeni to już nie moja sprawa ;)jeśli ktos wchodzi tu tylko po to by zwrocic mi uwage w jaki sposob opisuję dany temat, to moge sie do niego odniesc jak mi się podoba- wszak to mój blog, a tej osoby również niczym nie obraziłam.
      Nie podoba się coś- nikt tu nikogo nie zmusza do zostawiania po sobie śladu, tyle ;)
      Zasady wg których publikowane są komentarze znajdują się przy ramce z opcją dodania komentarza i są z góry wiadome.
      Nie widzę wiec tu żadnego fałszu.
      A jeśli ktos wchodzi tu tylko po to żeby jako anonimek czy ktokolwiek inny mi nawrzucać to się zawiedzie i niech idzie pograć w bierki lepiej, bo szkoda jego czasu ;)

      Usuń
    4. nie rozumiem w ogóle, co to za spina z tym "kulturalniej". Autorka nie krytykuje tu nikogo otwarcie, nie używa przekleństw, nie obraża. Ma prawo do wyrażenia swojego zdania, ma prawo też napisać o tym, co ją śmieszy (czyli na przykład włosowariatki) ;) I jak widać wieeele osób się z nią zgadza :)

      Usuń
    5. określenie "włosowariatka" jest nacechowane pejoratywnie ;)

      Usuń
    6. a włosomaniaczka to nie? to też negatywne, jak ktoś się słowotwórstwem interesuje to poczyta ;]

      Usuń
    7. dokładnie, mania wskazuje na zaburzenia psychiczne :P A jakoś włosomaniaczki szczycą się swoim określeniem :D

      Usuń
    8. "włosomaniaczka" może i była kiedyś niezbyt przychylnym określeniem, aczkolwiek zdecydowanie zmieniła swoje znaczenie z czasem i w związku z używaniem w bardzo konkretnym kontekście ;)
      ponadto, chyba większość dziewczyn dba o swoje włosy i chce, żeby były zdrowe, wyglądały dobrze i były atutem, więc każda z nas w jakimś stopniu jest włosomaniaczką, czy sobie nakłada żółtko i rycynę na głowę, zmywając to płynem do higieny intymnej (który to wg producenta może też służyć do delikatnego mycia całego ciała, jak głosi etykieta), czy też myje włosy drogeryjnym, reklamowanym, silikonowym szamponem :) nomenklatura nie jest w tym momencie istotna. no chyba, że ktoś hoduje roczny kołtun na głowie, to jasne ;)
      ja po prostu nie mogę zrozumieć, skąd w ludziach, szczególnie w internecie (anonimowość i poczucie "mogę wszystko"?) taka zawiść i jad. wydawało mi się, ze dopóki ktoś komuś drugiemu nie zrobi osobiście sporej krzywdy, to się żadna agresja rodzić nie powinna. o ile wiem nikt nikogo nie zmusza do żadnej pielęgnacji, ponadto dziewczyny prowadzące popularne blogi urodowe i włosowe na ogół zamieszczają odnośniki do źródeł, z których czerpią swoją wiedzę, każdy może ją zatem zweryfikować i przetłumaczyć na swoje. jest to też plusem o tyle, że ludzie jednak przy weryfikowaniu źródeł MYŚLĄ, a ostatnio to coraz rzadsza aktywność... a ta konkretna notka pełna jest ironii, a wręcz sarkazmu, a wysoce nieprzychylne i pełne agresji komentarze są entuzjastycznie witane przez Autorkę. źródła też podane nie są, co sugeruje zazdrosne strzeżenie "wiedzy tajemnej". nie rozumiem, i chyba nawet nie zamierzam próbować. niemniej, nie chciałabym nigdy trafić na wpis w sieci traktujący o mnie i utrzymany w podobnej tonacji, dlatego z samej już empatii nie rozumiem wypowiadania się w takim tonie o czymkolwiek i kimkolwiek.

      Usuń
    9. " wlosomaniaczka zmienila swoje znaczenie z czasem..."- bo ty tak uważasz czy same wlosomaniaczki? ;D
      niestety język polski jest bezlitosny- znaczenie słowotwórcze wyrazu nie zmienia się tylko dlatego, że ktos tak chce ;D
      pozostaje negatywne w tym wypadku.
      To tak jak z wyrazem "suka" o kobiecie... jest negatywne.
      I choc wiadomo że "suka" poradzi sobie w życiu, mężczyźni za nia szaleją a ona jest dumna ze swojej życiowej filozofii- to i tak ogół osób o charakterze "suki" nie zmieni tego negatywnego znaczenia ;)

      to, że ktos dba o wlosy i chce sie cieszyc ich dobrym wygladem nie oznacza od razu żadnej manii ;)
      to tak jak osoby lubiące swoje samochody nazywac automaniaczki np tylko dlatego że lubia swoje auta, dbaja o nie itp. ;D jesteś zabawna.
      wydaje mi sie, że masz bardzo niską świadomość językową...

      płyn do higieny intymnej sluży takze do delikatnego mycia ciała no wlaśnie... CIAŁA, a wlosy to nie cialo ;D
      jeśli cos jest przeznaczone do mycia ciałą i wlosow to pisze na nim np. jak na bobini- delikatny szampon i płyn do kąpieli/żel pod prysznic.( na wielu kosmetykach dzieciaczkowych jest taki uniwersalny zapis).

      myśle, że powinnas zapoznac sie ze slownikowym znaczeniem słowa zawiść,bo nie wiesz o czym mówisz ;) albo nie chodzi o mnie ;)

      sarkazm tak.. zgadzam sie- zwykle pisze sarkastycznie o rzeczach, ktorymi gardze jak glupotą ludzi i ich wybieraniem "łatwiejszej" drogi...wygodnictwem i lenistwem.
      przepisywaniem z bloga na bloga niesprawdzonych informacji.
      kopiowaniem z powodu braku pomyslu na siebie czy swojego bloga ;)

      nie obrażam żadnej jednej osoby( nie podalam ze pisze o genowefie kowalskiej), jeśli ktos czuje sie urażony, znaczy,że uderzyłam w czuły punkt tej osoby- tyle.
      że idealnie wpisał sie w to z czego szydzę...
      inaczej by go nie zabolało.

      Usuń
    10. Wiesz, dla mnie między dbaniem o siebie, nawet bardzo intensywnym, a dostawaniem "szału" na jakimś punkcie jest jednak spora różnica ;) Ale wiadomo, każdy może mieć na ten temat inne zdanie.
      Co do źródeł, żadna wiedza tajemna to to nie jest, bo tak, jak pisze Autorka, wystarczy tylko trochę poszukać w wartościowych książkach. Tylko że nikomu się szukać nie chce, wszak lepiej smarować się majonezem czy płynem micelarnym ;) Poza tym uważam, że osoba, która pisze różne rzeczy na swoim blogu, jest uważana przez kilka osób za autorytet i zdaje sobie sprawę (bo przecież ułomna nie jest), że jej "stadko" zrobi to, co powie (już w komentarzach widać, że właśnie tak się dzieje), powinna brać odpowiedzialność za swoje słowa, bo może innym zwyczajnie zaszkodzić. Tak, znam argumenty w stylu: "każdy ma swój rozum", jednak życie pokazuje, że jest całkiem sporo czytelniczek, które takiego rozumu nie mają, więc trzeba mieć na to uwagę.
      A co do wymowy samego tekstu, jest napisany takim, a nie innym stylem, to się może podobać, albo nie podobać i tyle. Ja nie widzę tu problemu, kto chce, ten czyta, kto nie chce, nie czyta :)

      Usuń
    11. znaczenie wyrazu zależy w dużym stopniu od kontekstu w jakim sie go używa, zacznij zwracać na to uwagę, to pogadamy :)
      btw, naprawdę uważasz, ze Twojego ciała nie pokrywają włoski? nawet twarzy, te drobne, jasne, króciutkie? człowiek to też zwierzę, jesteśmy w całości pokryci sierścią :D
      poza tym mam wrażenie, że mylisz włosomaniaczki, które dbają o swoje włosy w sposób inny niż Ty ("inny" to nie to samo co "gorszy"), a panienki, które nie mają bladego pojęcia o tym, co robią, tylko używają tych samych kosmetyków, co włosomaniaczki, ale bez żadnej refleksji. skłanianie ich do tej refleksji jest fajne, ale tego typu teksty, które nie wywrą na nikim żadnego wrażenia, tylko pozwolą na ujście agresji autora są... hm... bezsensowne :)
      ach, no i właśnie, dochodzimy do sedna - gardzisz, nie tyle zachowaniami ludzi, a samymi ludźmi. a to, że nie obrażasz żadnej konkretnej jednostki nie oznacza, że nie obrażasz całej grupy ludzi. więcej mi w sumie nie potrzeba, bo na ogół nie dyskutuję z ludźmi, którzy gardzą innymi. DKJP.

      Usuń
    12. kontekst to nie wszystko :) znaczenie wyrazów kieruje sie swoimi prawami, a wasze odnosi sie tylko do jednego kontekstu realnego znaczenia wyrazow, a wszystkie inne sa negatywne.
      to że ciało pokrywaja ci wloski ( o matko nie depilujesz się? wspołczuje ;D) nie oznacza, ze kosmetyki skierowane na pielęgnacje ciała mają za zadanie je pielęgnowac. chyba że hodujesz warkocze na nogach czy w miejscach intymnych no to wybacz moje nieobeznanie ;D i producentów kosmetykow również.

      teraz to ty obrażasz osoby, które nie maja szajby na punkcie włosow jako te gorsze "panienki". cała wiec dyskusja z toba nt kultury wypowiedzi, agresji czy innych nie ma sensu- wszak pokazałaś ze twoje wychowanie również "poszlo w las".

      nigdy nie mowilam, że ktos kto pielegnuje wlosy inaczej niz ja jest gorszy ;) to skrajne wlosomaniactwo wlasnie tak was zaslepia, że nie mozecie pojac, ze czesci ludzi nie posluza olejki, plyny do hig int. do mycia wlosow i inne cudactwa i nie kazdy kto nie jest wyznawca kultu wlosomaniaczego musi miec na glowie kołtun czy siano ;D chyba to was tak boli, ze cudujecie, smarujecie, tracicie czas, a efekty osiaga zaledwie czastka z was- a wiele po czasie opamietuje sie i rezygnuje z wypadajacymi wlosami czy innymi problemami.

      we mnie nie ma agresji- to wasze negatywne nastawienie powoduje ze ja widzicie ;) mysle ze spowodowane jest to tym, ze macie braki w wiedzy, ktorych niestety nie jestescie w stanie przeskoczyc i kolejne eksperymenty moga znow dac pozywke moim postom a wam przyczynic sie do kolejnej śmieszności, bo okaze sie że postepujecie nierzadko absurdalnie...

      gardze ludzmi glupimi i zapatrzonymi w siebie, swoj obiekt kultu, ślepych na rzeczowe argumenty poparte faktami, badaniami ;) masz świętą rację.
      jesli ktos czuje sie obrazony to jego problem- jak pisalam widac uderzyłam w miejsce i obnażyłam prawde o tych osobach.

      rownież koncze jałową dyskusję z toba.

      Usuń
    13. Szanowna Bunny,

      twierdzisz, że jesteś polonistką, a nie słyszałaś o takim pojęciu jak rozszerzanie znaczenia leksykalnego? Oj, oj, najwidoczniej, wbrew temu, co twierdzą niektórzy, jednak wygląda na to, że nie powinniśmy narzekać na poziom dzisiejszej polonistyki. A jeśli rozmawiamy o pojęciu manii, to przytoczmy definicję tejże:
      1. «bardzo mocne zamiłowanie do czegoś»
      2. «trudny do opanowania, często chorobliwy pociąg do wykonywania jakichś czynności»
      3. «chorobliwe przekonanie o prawdziwości swoich urojeń»
      4. «stan wzmożonej aktywności i nieuzasadnionego optymizmu występujący w niektórych schorzeniach psychicznych»
      Źródło (ach, tylko nie kopiujcie, bo będzie plagiat): http://sjp.pwn.pl/szukaj/mania

      Czy może jesteś osobą (cytując Twoje słowa) "głupią i zapatrzoną w siebie", która uważa, że "pozjadała wszystkie rozumy", także te odpowiedzialne za powstanie wyżej wymienionego słownika?
      Chyba że "mocne zamiłowanie do czegoś (kogoś)", np. moje zamiłowanie do jazdy konne albo przystojnego kolegi ze studiów potraktujemy jako zjawisko co najmniej negatywne, a nawet niepożądane...

      Nie napiszę: "Na pewno nie zamieścisz tego komentarza i nie odpowiesz na moje pytania", bo niektóre rzeczy są oczywiste.

      Usuń
    14. przeczytaj jeszcze raz definicje słownikową jaką przytoczyłaś ;)
      2- chorobliwy pociąg...
      3- chorobliwe...
      4- schorzeniach psychicznych...
      nadal uważasz że to pozytywne zjawisko? ;) ja przynajmniej umiem czytać ze zrozumieniem ;D
      pamiętaj, ze na pełne znaczenie wyrazu składa się wykładnik wszystkich tych znaczeń("kontekstów") ;P
      jeśli masz chorobliwy pociąg do koni... to cóż... pozostaje współczuć i trzymać cię od nich z daleka ;)

      Usuń
    15. Hahaha nie mogę się przestać śmiać odkąd przeczytałam tą anonimową wypowiedź :D Bardziej pogrążyć już się nie da :D Współczuję wszystkim, którzy mają CHOROBLIWY POCIĄG do swoich włosów, i w dodatku są z tego dumni :D

      Usuń
    16. Ja całkowicie się zgadzam z Pastelowo, każdy ma prawo mieć swoje zdanie i robić ze swoimi włosami co tylko zechce. W końcu każdego indywidualna sprawa ;]

      Usuń
  33. "Internet kolejny raz pokazał jakim jest śmietniskiem, że ludzie szukający informacji powinni je starannie weryfikować, a nie przyjmować jak wiedzę encyklopedyczną, a słowa Lema cóż... prawda, bolesna prawda."
    I w taki obraz Internetu idealnie się wpisujesz :)

    Btw: jestem bardzo ciekawa, które "płyny" uznałaś za kwaśne - na podstawie własnych pomiarów oczywiście. Bo, spójrz, ja używałam przeróżnych "płynów" (których nazw, wspaniałomyślnie, nie podajesz), zawsze mierząc ich pH i żadnego kwaśnego nie uświadczyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no popatrz wystarczy poszukac ;]
      zdecydowana większość płynów do higieny intymnej (jeśli nie wszystkie, a przynajmniej wszystkie marki jakie mogłam testować) jest kwaśna, bo nasze fizjologiczne pH jest kwaśne ;) wszelkie więc opisane jako" przywraca naturalnie kwaśne pH miejsc intymnych", albo "pH fizjologiczne" oznacza, że myjecie kwaśnymi substancjami włosy ;) powodzenia z taka pielęgnacją ;D
      facelle również jest kwaśne.

      chciałabyś żebym się wpisywała ale niestety rozczaruje cię ;)

      a zmierzyc to sobie mogłaś co najwyżej temperaturę ciała ;) gdybyś naprawdę dokonała pomiaru płynu do higieny intymnej i okazałby sie niekwaśny, a wiec szkodliwy miejscom intymnym kobiet jak mydło, można by było podać do sądu producenta ;D
      także pozdrawiam bajkopisarko!

      Usuń
    2. Aha, czyli nic nie mierzyłaś, ale się nie przyznasz, zasłaniając się mętnymi tłumaczeniami. Czego ja się spodziewałam? ;)

      Swoim komentarzem nie tylko mnie nie rozczarowałaś, ale potwierdziłaś moje przypuszczenia :D

      Usuń
    3. nie musiałam mierzyć ;] i niczym się nie zasłaniam! dociera? byłabym skończoną idiotką mierząc pH płynu do higieny intymnej gdy producent sam oświadcza, ze pH jest fizjologiczne, albo przywraca prawidłowe pH miejsc intymnych czyli 4-4,5.

      Usuń
    4. Tak, tak - idiotami są ludzie, którzy weryfikują informacje, bardzo mądre podejście Bunny, brawo!
      Czyli co? Tylko informacje podawane przez Ciebie można przyjmować bez krytyki, a reszty blogowego świata nie?
      Chyba już nie muszę pisać, że przeczysz sama sobie? ;)

      Usuń
    5. vivinn - co Ty dziewczyno piszesz, bój się Boga! :D "Bo, spójrz, ja używałam przeróżnych "płynów" (których nazw, wspaniałomyślnie, nie podajesz), zawsze mierząc ich pH i żadnego kwaśnego nie uświadczyłam ;)" aahahahahahhahaaa :D
      Tak jak Ci Bunny pisze wyżej - nic tylko do sądu z nimi! Od pomiaru pH płynów i generalnie sprawdzania produktów są specjalne placówki, każdy produkt musi być atestowany i stosowne wpisy masz na etykietach. A czym Ty sprawdzałaś pH tych produktów? Masz w domu pH-metr? To musisz co jakiś czas kalibrować elektrodę na bufory - wiesz o tym, prawda? (Podaj mi na jakie bufory kalibrujesz elektrodę). Więc zapewne kalibrujesz, skoro Twój wpis zadaje kłam informacjom na etykietach płynów i generalnie stawia w złym świetle wszystkie płyny do hig. intymnej. Aleś aferę wykryła, to się nadaje do prasy.
      Co do mycia włosów facelle - myła nim włosy nawet pewna popularna blogerka, która jest fryzjerką...
      Pozdrawiam Bunny! Hania - chemiczka i laborantka. :)

      Usuń
    6. do vivinn tak, idiotami są ludzie, którzy weryfikują informacje nie wymagajace weryfikacji, bo już ktoś je wczesniej sprawdził ;)
      są przepisy, normy... producenci naprawde nie mogą kłamać w pewnych względach ;]
      jak dla mnie to ty nawet mozesz sprawdzać czy pomidor to na pewno pomidor ;) a może ogórek? ;D bo może ktoś cie od lat w warzywniaku oszukuje hahaha

      100% racji Haniu, również pozdrawiam i dziękuje za wypowiedź ;*

      Usuń
  34. Jeżeli o mnie chodzi - gdybym nie zabezpieczała włosów silikonami nie zapuściłabym ich do pasa.

    OdpowiedzUsuń
  35. Genialna notka!Swietnie to ujęłas, az czytałam z zapartym tchem.
    Faktycznie, nie obrażając nik0go ale krąg wyznawczyń anven czy idalii to zaślepione stadko czczących swoje idolki niczym złotego cielca- tez miałam faze ze sie ich blogami zachłysnełam,ale szybko przyszlo otrzźwienie=skad one maja wiedze zeby to polecać?studiują kosmetologie ? skąd ta obszerna wiedza pod kazda notką?(wrazenia,ze mogłyby napisac doktorat nt temat)czy po prostu doszly do własnych wystarczających im wniosków i mienią sie ekspertkami?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tej I... więc nie mogę ocenić.
      Ale to prawda, że większość blogerek wiedze ma albo z wizażu albo z innych blogów ;] i koło sie zamyka.

      ale zgadzam się, dziś prawie każdy bloger to ekspert w dziedzinie ;D

      Usuń
    2. Co do dziewczyn-blogerek nie mam absolutnie nic. Ich notki czyta się przyjemnie, można coś z tego wyciągnąć, piszą interesująco, same, na własną łapkę eksperymentują i opisują- bo chcą, mają na to ochotę, czas cierpliwość. Są to też sympatyczne, pomocne dziewczyny, które moim zdaniem mają sporo oleju w głowie. Wszak widać, że włosy mają ładne i zadbane- czyli musiały to przemyśleć, testować, ale z głową. Natomiast najgorsze są właśnie te zapatrzone stadka. Fajnie, że dziewczyny się inspirują- pisałam to już w powyższych komentarzach. Co mnie jednak martwi: kwestia kopiowania pielęgnacji pomimo ostrzeżeń dziewczyn, że przecież nie u każdego sposób się sprawdzi, nie każdy kosmetyk zadziała. Dziś na przykład dziewczyny prosiły, by Anwen zaczęła publikować swoją codzienną pielęgnację- zarówno jak, jak i ona starałyśmy się wybić z głowy dziewczynom ten pomysł, ponieważ każda z nas ma inne włosy, a za chwilę masa z mniej doświadczonych czytelniczek nie szukałaby inspiracji, a pielęgnację kopiowała, czasem mogąc sobie zaszkodzić. Blogerki starają się to wybić dziewczynom z głowy, piszą na każdym kroku, że każda jest inna i ma inne potrzeby, ale wiele czytelniczek niewiele sobie z tego robi. Denerwuje mnie to potwornie.
      Kwestia mieszania kosmetyków i ulepszania jest dla mnie zrozumiała, gdy kosmetyk solo nie działa tak, jak byśmy chciały, a chcemy go zużyć, nie chcemy wyrzucać wydanych na niego pieniędzy do kosza. Nie zauważyłam natomiast wpisów u dziewczyn, by mówiły, że to pomieszaj z tym ble ble- jeśli już, tyczyło to półproduktów. Ja się ich boję, w małego chemika się nie bawię, ale jeśli robimy to na własną odpowiedzialność- czemu nie, przecież można testować, ale z głową i zachowując umiar.

      Pozdrawiam

      Kamila :)

      Usuń
  36. Ja myję johnssonem baby (żółtym) i włosy cud miód malina! Głowa mnie nie swędzi (bo babydreamie dostałam potwornego uczulenia:)
    Generalnie włosy mi się szybko przetłuszczają (cerę też mam tłusto-mieszaną) i muszę myć codziennie, dół jest suchy.
    Po johnssonie baby mogę myć co dwa dni w sytuacjach kryzysowych (nie rozpuszczę ich, ale spięte "jakoś" wyglądają).
    Największe zło to dla mnie schaumy (włosy bardzo szybko się przetłuszczały), po joannach: końcę były mega mega suche.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też po BD mialam uczulenie, wlosy jak koltun i do tego z czasem zaczęły być "niedomyte" i szybciej sie tłuściły.
      po j&j cud malina jak piszesz ;)

      Usuń
  37. Mądrego to i przyjemnie posłuchać :)
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetny wpis, ja sama dopiero niedawno(ponieważ zapragnęłam zapuścić włosy z bardzo krótkich rozjaśnianych do dłuuuugich) zaczęłam stosować tzw świadomą pielęgnację włosów i czytając niektóre blogi zaczęłam mieć mętlik w głowie, dzięki tobie cieszę się, że jednak nie dałam się wkręcić w co poniektóre pomysły, moja intuicja mnie nie zawiodła :) Pozdrawiam, świetny blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze że racjonalnie je pielęgnujesz, na pewno niedlugo będziesz cieszyc sie wymarzonymi wlosami.

      Usuń
  39. Bunny.
    Dziękuję że jesteś !!!
    Cieszę się, że jest ktoś kto myśli logicznie, weryfikuje wiadomości i nie boi się wyrażąć swojej opinii. Osobiście czytam wiele blogów i czasami aż się za głowę łapię jak czytam co to niby "trzeba" nakładać na włosy żeby były dłuuuuuugie i piękne.
    Pozdrawiam sedrecznie.
    Tak trzymaj.
    Agnieszka.

    Wszystkim tym, którym nie podoba się ton Twoich notek i odpowiedzi radzę - wrzućcie na luz.
    Jak to kiedyś Fredro napisał : "Wolnoć Tomku w swoim domku"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za opinie ;*
      nie zamierzam zmieniać ani siebie ani sposobu wypowiedzi- komu się nie podoba zawsze może nie czytać prawda? ;)

      Usuń
  40. padłam na twarz i chichram się jak głupia :D ' Omo (zomo kurde!! ) :D bauahahahhaahah

    OdpowiedzUsuń
  41. Dalas mi do myslenia. Prosze Cie jednak bardzo o informacje jak ma wiec przebiegac wlasciwa pielegnacja: tzn. czy najpierw umyc wlosy byle jakim szamponem czy jakims specjalnym szamponem otwierajacym luski, a potem nalozyc odzywke...zwykla czy taka gdzie pisze ze zamyka luski? :/ prosze o konkrety, bo nie chodzi chyba o to zeby zamknac luski szamponem i nalozyc odzywke?:/ nie chodzi mi o nazwy szamponow, odzywek (chodziaz fajnie by bylo podac przykladowe) ale rodzaj np. szampon oczyszczajacy, szampon do wlosow farbowanych itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. umyc wlosy szamponem dostosowanym do twoich wlosow i potrzeb.jesli myjesz wlosy czesto to jakims lzejszym,delikatniejszym; jesli raz, dwa w tyg to normalnym szamponem dostosowanym do rodzaju twoich wlosow.

      jesli robisz jakis zabieg rekonstruujacy/regenerujacy gleboko dobrze uzyc szamponu oczyszczajacego.
      po zabiegu jeszcze na minutke odzywka zakwaszajaca po zabiegach albo np do wl farbowanych ( taka jest najkwasniejsza).

      jesli normalnie pielegnujesz wlosy "na co dzien" to odzywka dostosowana do twoich wlosow, jesli masz wlosy zniszczone zabiegami albo suche to lepiej maseczka do takich wlosow.

      to taki plan- minimum.

      Usuń
  42. Puchną od bzdur chyba Twoich,najpierw polecasz olejowanie ,mycie BDfM a teraz szydzisz z włosomaniaczek lepiej spójrz ilu dziewczynom pomogło mycie odżywką.Zero spójności w blogu!Brak słów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdzie nie polecałam mycia BDFM, jeśli juz to olejowanie ta oliwka ;) wystarczy umieć czytac ze zrozumieniem i blog jest bardzo spójny a moje stanowisko stałe ;) jakoś mnóstwo osób nie ma z tym problemu, o czym świadczą komentarze ;D

      mycie odżywka polecam i sama tak myje więc nie wiem w czym masz problem ;) ja tylko zwracam uwagę, że nie może byc to jedyna i stała metoda mycia. ale np przed farbowaniem niezastąpione ;P

      Usuń
  43. Kiedyś właśnie na wizażu przeczytałam jak jakaś biedna dziewczyna zwraca się do swoich koleżanek z prośbą bo z "niewiadomych przyczyn" zaczęły jej włosy wypadać, dostała łupieżu i ogólnie włosy były w złym stanie.To biedactwo używało do mycia głowy właśnie płynu do higieny intymnej (CHACHACHA!) i smarowała włosy kremem do rąk!!! Zastanawiała się dlaczego włosy wyłażą jej garściami, OMG!! Chciałam się zalogować i powiedzieć jej żeby się ogarnęła i pomyślała bo nieroztropność (mówiąc delikatnie) tej osoby aż mi ciśnienie podniosła!!! Już wtedy wiedziałam że trzeba baaaaaaardzo ostrożnie podchodzić do ich rad i sposobów pielęgnacji włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, Wizaż się ugina od płaczących dziewcząt, że im włosy wypadają po myciu Facelle... I dobrze, wypadną im wszystkie i będzie spokój :D :D

      Usuń
  44. Nie wytrwałam do końca, przepraszam :) ale mam kilka słow przeciwko, dlaczegp twierdzisz, że olejowanie, mycie szamponami dla dzieci i odrzucenie w codziennej pielęgnacji sls jest złe? Ja np. uratowałam dzięki temu włosy, możesz mi nie wierzyć, ale taka prawda, a z tymi silikonami... "włosomaniaczki" często używają silikonów do np. zabezpieczenia końcówek, więc to tak dziwnie twierdzić, że wszyscy robią tak, a nie inaczej, z resztą.. Jakby to wszystko co napisałaś było złe to wizaz chyba by wiał pustkami, prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakbys dotrwala to moze bys cokolwiek z mojego postu zrozumiala ;]

      wizaż ma rozne oblicze, nie tylko wlosomaniaczkowe ;P
      i ludzi rozsądnie pielęgnujących, sceptycznych też jest ogrom.

      Usuń
  45. Ja zauważyłam, ze odkąd stałam się tą 'wlosomaniaczką' i zaczęłam cudować z maskami, olejami i wcierkami to moje włosy się pogorszyły, zrobiły się bardziej suche. kiedyś sam szampon i odżywka wystarczały i nie miałam żadnych problemów i sama nie wiem dlaczego tak jest mimo że mam rozjaśniane włosy. Chyba co za dużo to niezdrowo :(

    OdpowiedzUsuń
  46. Droga Bunny, mam do Ciebie jeszcze jedno pytanko ;) Otóż należę do tzw. kręconowłosych i na wizażu straszą, że silikony rozprostują mi skręt, a zwykłe szampony (pisząc zwykłe mam na myśli niekoniecznie delikatne szampony np. takie ze SLESem, sodium chloride, Cocamide DEA / MEA itd.) mi je przesuszą. Tymczasem mnie szampony dziecięce nie służą - jedne mnie uczulają, inne nie domywają mi włosów, zaś silikony... nie wyobrażam sobie bez nich pielęgnacji, bo raz, że zapuszczam wpłosy, dwa, że dzięki nim włosy dłużej zachowują nawilżenie, no i są lepiej zabezpieczone. Myję włosy 2 razy w tygodniu. Przed myciem nakładam olej na max. godzinę, potem myję włosy zwykłym szamponem, daję maskę (zwykle jakąś emolientową, ale to już zależy od aktualnych potrzeb włosów) na 15-30min (moje suche włosy wolą bogate maski niż odżywki mimo, że są zdrowe i nie są zniszczone ani farbowane), następnie zabezpieczam włosy czymś silikonowym bez spłukiwania i stylizuję loki na piance lub żelu. Po takiej ilości produktów nie wyobrażam sobie umyć włosów odżywką czy szamponem dziecięcym. Czy mycie niekoniecznie delikatnym szamponem włosów co mycie i używanie silikonów naprawdę zaszkodzi moim lokom? Wizaż to jedno, a ja jednak wolę zapytać kogoś, kto zna się na rzeczy.
    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nino silikony w dużej ilości faktycznie nie pomoga twojemu skrętowi(jeslibys uzywala calej serii kosmetykow z silikonami), a to dlatego że wygladzaja wlosy bardzo i sprawiaja ze sa sliskie by latwo sie rozczesywaly.
      Powinnas wiec wybierac raczej kosmetyki bez silikonow, albo tylko z dimethicone gdzies daleko w skladzie (omijaj gliss kura odżywki, maski są ok).
      Szamponem myj jaki ci sluzy- ja mam wlosy falowane, spod kręcony w świńskie loczki i jakiego szamponu bez silikonow bym nie uzyla to jak odciskam wlosy w recznik to juz sie szalenczo kreca. moge polecic np szampon garnier ultra doux lawenda i roza.
      szampon lepiej bez silikonow, pozniejsza maseczka moze miec silikony. maseczki wybieraj te do wlosow suchych, przesuszonych albo kreconych podkreslajace skret ( nie te wygladzajace!).
      wlosy krecone zwykle wola maski niz odzywki ;) odzywka nie jest ich w stanie tak nawilzyc i uelastycznic jak tego potrzebuja.
      mysle ze to zabezpieczenie silikonowe mozesz sobie darowac chyba ze ostatnie kilka cm...

      nawet jeslibys wybrala zle kosmetyki- to wlosom nie zaszkodzi, nie zniszczy ich, tylko po prostu mozesz miec klopot, ze beda sie mniej krecic, ale to jest odwracalne wiec spokojnie ;)
      do stylizacji wybieraj preparaty do wlosow kreconych- bedzie ci latwiej wydobyc skret.

      Usuń
    2. Ślicznie Ci dziękuję, teraz mam już jasność ;) Maski i szampony wybieram bez silikonów, przepraszam, niedoprecyzowałam.
      Jeszcze raz dziękuję za fachową poradę :*
      Nina

      Usuń
  47. Autorko świetny wpis! Bardzo za niego dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  48. to tak jak z cudownym przyrostem miesięcznym;] ostatnio przeczytałam o cudownej "masce" z dziwnych specyfików,efekt nie z tej ziemi - 10cm miesięcznie.. ale się uśmiałam;]] pozdrawiam koleżankę po fachu;] aga

    OdpowiedzUsuń
  49. Chyba zostanę tu na dłużej chociaż teraz to mam już taki mętlik, że sama nie wiem jak te moje włosy myć, mam rozjaśniane za ramiona i kompletnie gubię się w tych teoriach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie, powolutku sobie wiedzę poukladasz, poobserwujesz swoje wlosy i dobierzesz najlepsza pielęgnacje dla siebie ;*

      Usuń
  50. MAŁGOSIA:
    Nareszcie ktoś konkretny i napisał prawdę.Mnie też już nudzą te "mądrości"włosomaniaczek.....Kładą na włosy wszystko co się da.A dla mnie to całe olejowanie jest o kant d....:)
    Szampon,maska lub odżywka i ok.A nie 4 kg badziewia.
    Fajnie się czyta taki normalny blog.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  51. hej bunny masz może dostęp do składów szamponów zakwaszających np. joanna czy stapiz? bo widzę takowe na allegro ale jakoś nigdzie nie mogę znaleźć składów, czym się kierować przy doborze szamponu zakwaszającego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak bede w hurtowni to zerkne, ale to raczej bez wiekszego znaczenia i roznic- szampon zakwaszajacy ma nizsze pH i to caly jego sekret.

      Usuń
    2. tak wiem, ale w jakim składniku tkwi ten sekret? :P żebym wiedziała na przyszłość jak rozpoznawać czy szampon faktycznie może być uznany za zakwaszający ;)

      Usuń
    3. szukaj citric acid albo lactic acid jak najwyzej w skladzie.

      Usuń
  52. Hej Bunny :)

    Czytając Twój wpis doznałam wybawienia i ulgi, wkońcu ktoś powiedział głośno, że to co te włosowariatki wypisują to głupota. Najbardziej rozbawiło mnie OMO - ZOMO - to strzał w 10-tkę.
    Powiem Ci, że mnie też wkurzyło, że każdy nagle się składem chemicznym interesuje.
    Wielki plus dla Ciebie,
    Pozdrawiam
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo cieszę się, że poruszyłaś ten temat.
    Uwielbiam Cię za ten wpis :)...w końcu jedna rozsądna się znalazła, fajnie że tak dobitnie to napisałaś.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Witaj Bunny.
    Post bardzo treściwy i wiele wyjaśniający.
    Muszę się przyznać, że mocno się zachłysnęłam całym włosomaniactwem.
    Nie będę się przyznawać ile wszystkiego nakupiłam, coś okropnego, połowę już rozdaję rodzinie ;-). Wcześniej miałam ciemne włosy i zawsze stosowałam szampon i dbałam o dobrą maskę oraz coś na zabezpieczenie końcówek z silikonami i było ok. Ładne włosy, które fajnie błyszczały. Razem z tym "całym szałem" zbiegła się moja dekoloryzacja, odstawienie silikonów i mnóstwo błędów w tym ten z zakwaszaniem. Zła jestem jak nic... Moje włosy możesz sobie wyobrazić jak wyglądały, czasami wstyd było ruszyć do pracy, tylko zebranie w kucyk pomagał. Zaczynam wracać do swojej pielęgnacji, może bardziej przyglądam się składom i szukam takich praktycznych rad jak Twoje, tzn. czego nie robić, bo nie ma sensu np. nakładać maski po zakwaszeniu. Nie wiem tylko jak przy tych przesuszonych włosach dawkować im proteiny.
    Wiem już na pewno, że nie będę pacykować oleju na całą noc, bo tylko poduszka się tłuści ;-)

    Pozdrawiam
    i
    dzięki za sprowadzenie mnie na ziemię ;-)
    martucha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niedlugo napiszę dla was notkę, jak postępować gdy wlosy źle wyglądaja po kosmetykach z proteinami, są triki ktore sprawią, że bedziecie mogli spokojnie stosować proteiny a wlosy beda zachwycac ;)

      Usuń
    2. No to będę czekała z niecierpliwością, bo te proteiny przysparzają mi najwięcej kłopotów ;-).
      Nareszcie jakieś trzeźwe spojrzenie na pielęgnację. Z chęcią zaglądam tu do Ciebie i będę póki co przepraszać się z maską regenerującą ;-), spróbuję ją z odżywką po farbowaniu, polecasz jakąś dobrą ?

      Usuń
    3. odzywki ktore u mnie sprawdzają sie po masce regenerujacej to garnier awokado i karite, dove do farbowanych czy np. loreal extreme.

      Usuń
  55. wielkie dzięki za ten wpis! :) bez wyrzutów sumienia będę mogła kupić szampon z SLS w składzie :) a prawie kupiłam już ten dziecięcy... ;) a że nakładam po myciu maski regenerujące, to widzę w tym teraz całkowity sens! dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ja jestem włosomaniaczką od dawna i widzę, że większość rzeczy wyrwałaś z kontekstu... Piszesz o włosomaniactwie jak jakiejś sekcie mającej jakieś wyciągnięte znikąd teorie. Skoro tak to negujesz i wyśmiewasz to wytłumacz dlaczego włosomaniaczki mają piękne, zdrowe, dobrze nawilżone, lśniące i długie włosy? Skoro nasze teorie są złe to dlaczego to wszystko działa?
    Skąd pomysł o całkowitym odstawieniu silikonów? O tym, że jak się ma jakieś włosy to konkretny kosmetyk musi być dla nich dobry? O tym, że wszystko ma działać od razu?
    Sama zauważyłam, że Twoje włosy nie wyglądają na jakoś super zdrowe, więc jak taka profesjonalistka jak Ty nie ma idealnych włosów?
    Przepraszam, ale odsyłam do wielu lektur. Bo jeśli chcesz oczerniać kogoś to najpierw miej stuprocentową pewność, że się myli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ty wyrwalas swoje wnioski z kontekstu, gdybys przejrzała kilka moich postow raczej załapałabyś o co mi chodzi ;) jak wszyscy inni.

      i moje włosy są idealne jesli chodzi o możliwość wyciśnięcia z nich maxa możliwości.
      i myslisz sie- niestety wiele wlosomaniaczek ma włosy wstretne, przeciążone, obtluszczone, płaskie i bez życia- i to głownie dlatego że ładują na nie za dużo na raz albo źle dobieraja kosmetyki.

      Usuń
    2. Przeczytałam kilka Twoich postów i żałuję...

      Z każdych włosów da się wycisnąć więcej i doprowadzić je do takiego stanu, że będą idealnie nawilżone i zdrowe. Jakbyś odpowiednio o nie zadbała to też byłyby bardziej nawilżone, abo albo robisz tak fatalne zdjęcia albo Twoje włosy są na prawdę tak suche. Trzeba tylko o nie odpowiednio dbać. Sama piszesz tak jakbyś wszystko wiedziała najlepiej a tylko obrażasz publicznie inne osoby.
      Gdzie widziałaś włosomaniaczkę z wstrętnymi włosami? Może nie wiesz ale wszystko wymaga czasu, nie ma tak łatwo, że raz nałoży się olej i włosy będą idealne, włosy jak i wiele innych rzeczy wymaga czasu. A jeśli ktoś nie myśli i ślepo kopiuje czyjąś pielęgnację to nie ma się co dziwić, że ma wstrętne włosy...
      Ja jakoś umiałam z blogów i rad innych włosomaniaczek wyciągnąć przydatne rzeczy i mam teraz długie, piękne i zdrowe włosy.
      Najpierw miej dowody, że to co mówimy i radzimy jest błędne a potem to upubliczniaj...
      Co do wyrywania z kontekstu: nikt nie odrzuca silikonów, nie nakazuje myć włosów chociażby facelle ani unikać SLS. Nikt nikomu nie każe słuchać rad włosomaniaczek, ale nie mając pewności czy to co mówią jest błędne nie mają prawa oczerniać.

      Kilka rad:
      - zdanie rozpoczynamy od wielkiej litery;
      - bezpośrednio do kogoś się zwracając używamy również wielkiej litery, np. Ty.

      Usuń
    3. widac kompletnie nie umiesz czytac ze zrozumieniem ;)
      twoje wlosy sa piekne i zdrowe? chyba snisz! te obciażone tluste kluski ktore masz na profilowym? czy te krzywe loki o nierownym skręcie? do tego spuszone co masz na blogu? to się uśmiałam ;D do tego wychapane krzywo końcówki?
      naprawdę zacznij od siebie!

      mój blog opiera sie na wielu dowodach i źródłach ;]

      na moim blogu panują moje zasady i piszę tak jak mnie sie podoba, wielka fotografko i informatyczko z bożej łaski- i ktoś taki mówi mi o jakości zdjęć ha!
      żegnam!

      Usuń
    4. Konwersacja dość stara aczkolwiek chciałabym też zabrać głos w danej sprawie.
      Wydaje mi się, że każda z nas ma nieco inny gust jeśli chodzi o włosy i ich, hmm, wygląd. Jedni preferują włosy "dociążone", dla innych z kolei takie włosy będą wyglądały na przekarmione i niezbyt atrakcyjne. Także na odwrót: włosy puszyste (nie spuszone), lekkie, bogate w objętość nie będą się podobały każdemu.
      Spodobało mi się twoje spojrzenie na pielęgnację, Blond Bunny, ponieważ uwzględniasz korzystanie z protein nie od wielkiego dzwonu, ale regularnie i w równowadze z innymi produktami.
      Z kolei myślę, że włosomaniaczki zbyt mocno stawiają na pielęgnację emolientową (tak przeciwstawiając). Oczywiście doceniam to, że chcą robić coś dobrego w kierunku poprawy kondycji włosów i zaczęły zwracać uwagę na składy produktów, jednak od zawsze sceptycznie podchodziłam także do nakładania na głowę sporej gamy niespotykanych produktów o których nie miałam pojęcia, że mogą być w ten sposób używane.
      Średnio entuzjastycznie podchodziłam do akcji pod tytułem: pijemy drożdże, pijemy siemię lniane itp. ponieważ ilości ziół oraz podobnych specyfików spożywanych przez dziewczyny przyprawiał mnie o dreszcze. Wiele z nich musiało być w odpowiedni sposób preparowane by nie wywoływało niekorzystnych efektów ubocznych dla organizmu a nie można mieć pewności, że każda osoba to zrozumie.
      Zawsze też denerwował mnie brak solidnego uzasadnienia popartego literaturą - lubię widzieć dowody na to, co czytam na blogu X, w publikacji naukowej/książce Y. Lubię cyfry i tabelki, które do mnie przemówią bardziej niż "to u mnie zadziałało" blogerki. Dodatkowo takie odnoszenie się do literatury pozwala nam dodatkowo skontrolować jakość wpisu i w razie czego odpowiednio się do całej sytuacji odnieść.
      Dlatego cieszę się, że nie mam teraz czasu na zabawę w przesadne dbanie o włosy, do wielu rzeczy zaczęłam podchodzić ze sceptycyzmem i kwestionować. Wystarczy dostosować podejście i zauważać uchybienia w rozumowaniu osoby która niekoniecznie posiada wiedzę lub warsztat w tym co robi (o ile dobrze mi wiadomo fryzjerstwo wciąż postrzegane jest jako rzemiosło w pełnym tego słowa znaczeniu). No i przede wszystkim zachować otwarty umysł.

      Ach, zapomniałabym: Blond Bunny, chronisz swoje źródła, aczkolwiek interesuje mnie jaką literaturę na temat włosów i ich pielęgnacji posiadasz w zanadrzu? Bardzo chętnie zgłębiłabym temat jeszcze bardziej.

      Usuń
  57. Skąd informacje o szkodliwości SLS? Z Dyrektyw Rady UE. Wprowadzono listy składników kosmetyków i ich działania. Stąd informacje o tym, jakie skutki wywierają niektóre składniki na skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może gdybyś wypiła wysoko % roztwór sls to byś się pochorowała ;) jeśli stosujesz szampon, w stężeniu sls jest dopuszczone normami, gdy jest dobrze tolerowane przez skóre. nic ci się nie stanie.

      Usuń
  58. Kochana Bunny :) Nie wiem jak mogłam przeoczyć ten wpis. Niestety środowisko "włosomaniaczek" przetestuje każdy możliwy produkt który teoretycznie mógłby wpłynąć na kondycję i zdrowie włosów. Ale chyba gorsze jest to że one mają wiele czytelniczek które uwierzą i przetestują każdy ich wpis bez względu na to co miałaby na włosach :) Więc teraz z niecierpliwością czekam na kolejną nowinkę włosową :) Może będzie to np. domestos bo świetnie oczyszcza :D
    Dziewczyny trochę rozsądku i włączcie myślenie :)

    Dziękuję za wpis Bunny :)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  59. Nie wiem o których 'modnych a bezsensownych' blogach mowa, ale śledzę włosomaniacze blogi od paru miesięcy i nigdy się nie natknęłam na radę, żeby przed maską myć włosy płynem do higieny intymnej. Wręcz przeciwnie, przed maską stosujemy szampon z silniejszym detergentem typu sls, żeby włosy dokładnie oczyścić i przygotować do przyjęcia maski. Ewentualny osławiony facelle jest polecany do częstego delikatnego mycia pod odżywkę, w czym nie widzę problemu, bo odżywki i tak działają z wierzchu i tak na prawdę to bardziej pomagają rozczesać, niż odżywić.

    OdpowiedzUsuń
  60. Dalas mi duzo do myslenia. Nie jestem z wyksztalcenia ani chemikiem ani fryzjerem moja wiedza jest marna w tych dziedzinach, ale z racji problemowych kreconych wlosow w duzej mierze uleglam modzie wlosomaniaczek. Kuszace w tym przypadku sa prezentowane przemiany w internecie po np 2 latach pielegnacji wedlug anwen(bo nie ukrywajmy jest ona na tym obszatze prowodyrem). Jednak gdy teraz mysle nad tym wszystkim musze przyznac ze dotychczasowa pielegnacja wlosow(szampon bez sles, olejowanie MASA odzywek, domowe maseczki) byla bardzo uciazliwa a wlosny wcale nie zaskoczyly mnie w szczegolny sposob swoja kondycja...gdy teraz sie zastanawiam mysle ze najlepszy ich okres byl gdy mylam je zwyklym szamponem+odzywka wax czy jakas z nivea. Ukladaly sie tez wtedy znacznie lepiej. Dziekuje Ci za Twoj wpis bo byc moze wiele on zmieni w dotychczasowym moim zyciu(przeciez dla nas kobiet wlosy maja ogromny wplyw na nasze samopoczucie i sa czesto zlodziejami naszego czasu).Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Jeszcze chcialabym zapytac bo od dluzszego czasu nurtuje mnie to pytanie. Czy jest mozliwe posiadanie zdrowych rozjasnianych kreconych wlosow? I mam tu na mysli raczej znaczne rozjasnienie. Wiadomo ze rozjadnianie przesusza i skutkuje puchem na glowiem a wlosy krecone i bez tego czesto sa polamane spuszone przesuszone i po prostu nieestetyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest możliwe, jeśli rozjaśniasz tylko odrosty- tzn w sensie gdy wlosy zostają poddane tylko jeden raz rozjaśnieniu po całej długosci.
      to, ze wlosy są zniszczone po farbowaniu czy rozjasnianiu to wynik zlej pielegnacji i powtarzania wielokrotnie zabiegow chemicznych na tym samym odcinku wlosa, do tego zle przeprowadzone te zabiegi.
      wiadomo, ze wlosy krecone i blond bedzie ciezej utrzymac w zjawiskowej kondycji niz np. grube i proste, ale jest to mozliwe.
      duzo pielegnacji liniami do wlosow suchych, mozna olejowac- generalnie mocno natluszczajaca pielegnacja dla takiego typu wlosa.

      Usuń
  62. Wciąż mam nadzieję, że jak najwięcej dzieczyn stosujących Facelle i zastanawiających się dlaczego wypadają im włosy lub nie są zregenerowane przeczyta ten post.
    Ilość bredni, głupot i mitów na temat Facelle przekroczyła już poziom w którym było to nawet śmieszne. Teraz zaczynają się prawdziwe problemy związane z używaniem tego środka do higieny intymnej.
    Czy Anwen i BHC, które są odpowiedzialne za wprowadzenie tego środka "na salony" wreszcie powiedzą o nim prawdę?

    Jestem tak jak Ty Bunny fryzjerką. Jak wiesz, w swojej pracy spotykamy się z różnymi przypadkami - od zupełnego zaniedbania pielęgnacji włosów, bo skrajne przypadki nadmiernej włosowej atencjii. Coraz częściej przychodzą do mnie młode dziewczyny, kobiety, które czytają gdzieś na blogach takie oto rzeczy, a później nie przyjmują do wiadomości tego, że dana blogerka może się mylić.
    Przecież nie trzeba posiadać niewiadomo jakiej wiedzy z chemii żeby wiedzieć na jakiej zasadzie działa ph kwaśne, maski i odżywki. Jeżeli nie, wystarczy poczytać fachową literaturę (nie blogi).
    Pozdrawiam, Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze, ze takie "wyedukowane" klientki, ciebie fryzjera-profesjonalistę traktują z góry jak G* za przeproszeniem i wyśmiewają za plecami twoją wiedzę ;/ do tego robiąc czarny PR...

      Usuń
  63. Niestety, tak właśnie bywa. Co z tego, że siedzę w zawodzie od kilkunastu lat, że jestem po kursach i szkoleniach, że udało mi się otworzyć swój własny salon fryzjerski, skoro nie polecam mycia włosów takimi środkami jak Facelle, wcierania w skórę głowy wszystkiego jak leci? Przecież ja się nie znam na naturalnej pielęgnacji:) Umiem tylko naładować na włosy klientek bomby silikonowe dające złudne wrażenie zdrowych włosów, lub uciąć 15 cm zamiasr 2 z długości (pewnie przez zazdrość:)).
    Brak mi słów

    ps: A to że ktoś kupił sobie nożyczki fryzjerskie i codziennie wycina sobie nimi rozdwojone włosy to już zupełnie mnie przerasta..
    K.

    OdpowiedzUsuń
  64. Dzisiaj nastąpił przełomowy dzień dla moich włosów. Załamana, że cuda wyczytane na innych blogach nie przynoszą żadnych efektów odkryłam Twojego bloga i nagle oprzytomniałam. Zaślepiona dążeniem do wymarzonych, pięknych i długich włosów zapomniałam o zdrowym rozsądku. Tak więc metodą prób i błędów toczymy dalszą walkę o zdrowe włosy.
    Dziękuję i wierzę, że można Ci zaufać.
    Pozdrawiam serdecznie !
    :)
    A.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są moderowane, wyświetlą się po mojej akceptacji.
Nie udzielam porad fryzjerskich!
Będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny ;*